Nowe karty do głosowania pomogły PSL
Nowe "książeczki" do głosowania wprowadzały wyborców w błąd i mogły pomóc PSL osiągnąć dobry wynik. O sprawie pisze portalsamorzadowy.pl.
W tegorocznych wyborach samorządowych otrzymywaliśmy karty do głosowania na radnych gminnych, do powiatów i sejmików spięte w formę "zeszytów" czy w przypadku dużych miast wręcz "książeczek". W poprzednich wyborach głosy oddawaliśmy na dużych, niewygodnych kartach. Pojawiają się opinie, że zamiana "płacht" na "książeczki" mogła wprowadzać wyborców w błąd i pomogła PSL - sugeruje portalsamorzadowy.pl.
PKW jednak w rozmowie z WP.PL podkreśla, że wyniki są w tej chwili tylko cząstkowe i nie ma jeszcze sumarycznych oficjalnych wyników wyborów. - Podajemy jedynie wyniki, które do nas cały czas spływają. Sprawą partii politycznych jest interpretacja tych danych - taki komentarz usłyszeliśmy w biurze prasowym PKW. Jednocześnie, jak dowiedziała się WP.PL, nie wpłynęły żadne informacje podważające dotychczasowy wynik PSL. - Nic nie wiemy o żadnych nieprawidłowościach - usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, że ludowcy, którzy w wyniku losowania na listach wyborczych otrzymali nr 1, otrzymali w wyborach bardzo wysoki wynik - ponad 17 proc. Politolodzy są zgodni, uznając ich za głównych zwycięzców niedzielnych wyborów.
Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz twierdzi, że ludzie nie wiedzieli, co mają robić z "książeczkami", a ponieważ powiedziano im, że trzeba postawić jeden znaczek, to wielu postawiło go na pierwszej stronie, czyli na liście ludowców.
Elżbieta Morawska ze stowarzyszenia Mam Prawo Wiedzieć zaznacza w rozmowie z portalem, że dowodów na zarzut Tyszkiewicza nie znajdziemy, ale "coś w tym jednak może być". - Tak na logikę wydaje się prawdopodobne, że osoby niezorientowane, które nie wiedziały, co zrobić, mogły postawić krzyżyk tylko na pierwszej stronie - mówi.
Także politolog dr Ryszard Kessler przyznaje, że może w tym być trochę racji. - Moim zdaniem w następnych wyborach trzeba zmian, bo to, co się dzieje, budzi wątpliwości, pretensje i zniechęca ludzi - podkreśla dr Kessler.
PSL: zmanipulowane sondaże
PSL cieszy się zwycięstwem, ale jeszcze w piątek zarzucał mediom manipulację. - Telewizja Polska, publikując sondaż poparcia dla partii politycznych, dopuściła się niegodnej i niezwykle szkodliwej manipulacji - mówił wicepremier Janusz Piechociński i zapowiadał złożenie wniosków do PKW i prokuratury w tej sprawie.
Jak tłumaczył prezes PSL, w sondażu TVP zapytano: na kogo zagłosowałbyś, gdyby w niedzielę odbywały się wybory parlamentarne? Tymczasem 16 listopada wybierano samorządowców. Wicepremier zastanawiał się, co TVP chciała osiągnąć, publikując to badanie. - Jaki sens był w zamówieniu sondażu i ogłoszeniu go w piątek (...), gdzie z pełną premedytacją przekreśla się dorobek komitetów apartyjnych, obywatelskich, tych, które do parlamentu nie startują. Czy chodziło o to, by zasygnalizować wyborcom, kto ma, a kto nie ma szans w tych ostatnich dniach? - pytał *(czytaj więcej)
*.
Tysiące nieważnych głosów w Malborku
Radio Gdańsk już we wtorek alarmowało, że niemal jedna czwarta osób, które wzięły udział w powiecie malborskim w wyborach do Sejmiku Województwa Pomorskiego wrzuciła do urny źle wypełnione karty. Większość mieszkańców popełniła błąd, głosując na więcej niż jednego kandydata. W błąd wyborców mogły wprowadzić reklamy, w których zachęcano do stawiania jednego znaku na każdej karcie. Tymczasem zestaw do głosowania do sejmiku, ze względu na dużą liczbę komitetów, miał wiele kart.
Źródło: portalsamorzadowy.pl, Radio Gdańsk, IAR