Nowe informacje o Stefanie W. Współwięzień mówi o zabójcy Adamowicza
Najważniejsze były pieniądze i sława. Był spokojny, ale wyglądał na wariata. Oglądał głównie Polsat i TVN, czytał "Wyborczą". Taki obraz zabójcy Pawła Adamowicza wyłania się z relacji współwięźnia, do którego dotarł Onet. Co jeszcze mówił o Stefanie W.?
Cały czas pojawiają się nowe informacje o Stefanie W. Ujawniono także notatkę, jaką dyrekcja więzienia wysłała do policji tuż przed jego wyjściem z więzienia. Wegług informacji w niej zawartych, mężczyzna miał być "zwolennikiem PiS-u" i planować wyjechać z województwa pomorskiego, bo to "siedlisko Platformy".
Toczy się także szeroka dyskusja, czy był "indoktrynowany przez TVP".
Onet dotarł do 50-letniego "Profesora", który w 2016 roku przez kilka miesięcy siedział w celi ze Stefanem W. w więzieniu w Malborku. Z jego relacji wynika, że ten funkcjonował normalnie, dopóki dbano o jego leki.
Opowiada, że większość czasu leżał i spał albo notował coś na kartkach, które potem wyrzucał.
"Profesor" odniósł się także do doniesień na temat oglądanej w więzieniu telewizji i dyskusji o nienawistnych politycznych komentarzach. - Wiem, że to teraz czołowy temat. I przyznam, że głośno się roześmiałem, kiedy o tym usłyszałem - mówi. Przyznaje, że oglądali czasem wiadomości, ale w Polsacie i TVN. - Na pewno nie oglądaliśmy ich wtedy w TVP - przekonuje. Dodaje też, że czasem czytał "Wyborczą" i czasopisma sportowe.
- Uważam, że na 99 proc. Stefan niczego nie planował. On naprawdę miał coś z głową - opowiada "Profesor".
Stefan W. zwolennik PiS-u?
Według informacji ujawnionych przez TVN24 Stefan W. miał się określać jako "zwolennik PiS-u". Szefowie zakładu karnego, gdzie przebywał Stefan W., dwukrotnie rozmawiali z mężczyzną na tydzień przed opuszczeniem więzienia. Podczas pierwszej rozmowy 27-latek odmówił skorzystania z pomocy twierdząc, że "jakoś sobie poradzi".
W czasie kolejnej konwersacji przyznał, że planuje wyjechać z województwa pomorskiego, bo to "siedlisko Platformy". Chciał zamieszkać w miejscu, gdzie "rządzi PiS, bo jest ich zwolennikiem". Dodatkowo uważał, że "Jarosław Kaczyński powinien zostać dyktatorem".
Stefan W.: podrzucano mi jaja tasiemca
Z kolei zabójca Pawła Adamowicz ma oskarżać Służbę Więzienną, że ta próbowała go otruć w trakcie odbywania kary. Twierdzi, że jest ofiarą spisku. Według informatora wpolityce.pl to potwierdza, że mężczyzna miał schizofrenię paranoidalną.
Według lekarzy, którzy badali 27-latka w 2016 roku, Stefan W. ma zdiagnozowaną schizofrenię paranoidalną, ale nie jest to jednoznaczne z niepoczytalnością. Choroba charakteryzuje się omamami i urojeniami. Diagnozę postawiono na podstawie trwającej trzy tygodnie obserwacji mężczyzny. Zabójca Adamowicza słyszał głosy, co potwierdzała w wywiadzie jego matka. Przestał też brać leki.
Stefan W. ma mieszać świat fikcji i rzeczywistości - podaje portal wpolityce.pl. W opowiadaniach nawiązujących do swoich lat młodości wplata niedawno poznane osoby. Informacje po zweryfikowaniu są nieprawdziwe.
Tragedia w Gdańsku
Przypomnijmy, że w niedzielę 13 stycznia o godz. 19:55 27-letni mieszkaniec Gdańska Stefan W. wszedł na scenę przed światełkiem do nieba WOŚP.
Mężczyzna zaatakował nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zadał mu kilka ciosów. Urazy prezydenta Gdańska były bardzo ciężkie; poważna rana serca, rana przepony, jamy brzusznej. Mimo kilkugodzinnej operacji, przetoczenia 20 litrów krwi, lekarze poinformowali, że nie udało się go uratować. Zmarł w poniedziałek przed godziną 15.
27-latek po ataku na Pawła Adamowicza przez mikrofon krzyczał: - Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz.
Napastnik został zatrzymany i przesłuchany. Okazuje się, że niedawno wyszedł z więzienia. Był wcześniej karany. Usłyszał zarzut zabójstwa.
W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe prezydenta Gdańska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl