Trwa ładowanie...
d1y3yu3
Nowe informacje o kardynale Dziwiszu. Ojciec Gużyński mówi o "grzechu Kościoła"

Nowe informacje o kardynale Dziwiszu. Ojciec Gużyński mówi o "grzechu Kościoła"

Gościem programu "Newsroom WP" był we wtorek o. Paweł Gużyński. Dominikanin został zapytany o pojawiające się w przestrzeni medialnej, coraz to kolejne informacje, obciążające hierarchów Kościoła, z których wynika, że nie podejmowali oni wystarczających kroków, by ochronić ofiary księży pedofilów. Duchowny stwierdził, że "wszystkie wielkie postaci, począwszy od Jana Pawła II przez kardynałów i biskupów, działały w systemie, w którym nie funkcjonowały żadne skuteczne mechanizmy kontrolne". - Nawet, kiedy samemu było się człowiekiem przyzwoitym, to zaraz za ścianą mogły się dziać rzeczy straszne - powiedział o. Paweł Gużyński. Według niego wynika to z tego, że "Kościół nie miał i nadal nie ma wytworzonych wystarczających systemów kontrolnych". - W ten sposób powstało eldorado dla wszelkiej maści przestępców seksualnych - stwierdził duchowny.

Proszę ojca, ogląda ojciec kolejnyRozwiń

Transkrypcja:

Proszę ojca, ogląda ojciec kolejny raz kolejny materiał i poznaje kulisy kolejnej tego rodzaju sprawy, to wciąż jest szok? Czy to już jest właściwie rodzaj przyzwyczajenia i nihil novi? Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Czy to jest rodzaj przyzwyczajenia? Rzeczywiście zauważyłem u siebie pewien rodzaj czy zobojętnienia, nie wiem, ale czegoś chyba podobnego, że nie przeżywam już tak intensywnego szoku w zetknięciu z kolejnymi faktami. Ale poziom irytacji, pewnej niezgody, złości - to się we mnie zwiększa. Zwiększa się, dlatego że każdy kolejny taki fakt teoretycznie powinien wywoływać jakiś rodzaj refleksji w Kościele i podejmowanych w związku z tą refleksją działań, czy też przeciw działań, czy działań oczyszczających. Tymczasem każdy kolejny przypadek - właśnie tutaj nie mamy różnic jakościowych w sensie, że coś nowego, jakiś nowy rodzaj bezeceństwa zostaje odkryty. Tylko ilościowe. Kolejna odsłona tego samego grzechu. Tak, ilościowe zmiany następują. I nie ma tej refleksji w związku ze zgromadzonym doświadczeniem. Nie ma tej refleksji i nie ma kontr działań takich, jakich byśmy sobie życzyli. Jest za to kontrodpowiedź czy kontrargumenty polegające na tym, że oni nas ostrzeliwują z każdej strony. No proszę zobaczyć, co się dzieje z polskim Kościołem, jak on jest strasznie atakowany w tej chwili. Kolejne działa wyciągają, już szperają nawet za granicami kraju i znowu atakują nas w te same słabe punkty. Jak słyszę kolejne wypowiedzi czy homilie kardynała Dziwisza, to mam wrażenie, że on właśnie cały czas mówi wciąż to samo - polski Kościół, historyczne postacie, kluczowe dla historii Kościoła w XX wieku są atakowane. To uderza także w dobre imię Polski. Zresztą no właśnie, tutaj się pojawia znowu postać kardynała Dziwisza i kolejny puzzel w tej układance, prawda, wizerunku księdza kardynała. I nie wiem, czy to jest jeszcze postać przy tych różnych puzzlach i układankach do obrony. Tutaj zachowałbym pewnego rodzaju dystans i spokój, żeby nie popełniać, powiedziałbym, grzechu czy lepiej powiedzieć: błędu anachronizmu. Bo ludzie każdej kolejnej epoki na epokę, która była przed nimi, bardzo często nadmiernie krytycznie patrzą z pozycji swoich kryteriów, swojego świata, swoich wyobrażeń. I tu powinniśmy być spokojni. Mnie, który właśnie dzięki temu, nazwijmy to, pewnemu zobojętnieniu bardziej zależy na analitycznym spokojnym spojrzeniu na to wszystko i dostrzeżeniu na przykład, że te wszystkie wielkie postaci począwszy od Jana Pawła II poprzez kardynałów, biskupów - one działały w systemie, w którym nie funkcjonowały żadne realne systemy kontrolne, żadne skuteczne systemy kontrolne. I nawet kiedy samemu było się człowiekiem uczciwym, przyzwoitym, to zaraz obok, drzwi dalej, za ścianą mogły się dziać rzeczy horrendalne, straszne. Mogło dochodzić do przestępstw i ja mogłem o tym nic nie wiedzieć. Dlaczego? Dlatego że Kościół nie miał i wciąż jeszcze nie ma wytworzonych wystarczająco skutecznych systemów kontrolnych. I w ten sposób wytworzono przestrzeń, którą można nazwać Eldoradem dla wszelkiej maści przestępców, w szczególności przestępców seksualnych. I to jest grzech Kościoła, to jest błąd Kościoła. I tym bardziej bolesny, jeszcze raz do tego wrócę, że doświadczenia rozmaite już od lat dotykają Kościół, a my wciąż jesteśmy mentalnie tacy sami. Chętniej idziemy w zaparte niż z otwartą przyłbicą rozmawiamy o problemach. No właśnie, proszę ojca, trochę nawiązując do puenty tego reportażu, o którym rozmawiamy, rozmawialiśmy przed chwilą, chciałem się upewnić, że ojciec nie ma takich myśli, by odchodzi z Kościoła na kanwie tego wszystkiego i tak machnąć ręką i powiedzieć: o Boże, co za wspólnota. To znaczy tyle w tym zła, że ja już mam dość. Nie, mam nadzieję, że nie? Panie redaktorze, nie dlatego jestem współuczestnikiem wspaniałej inicjatywy, która nazywa się Kongres Katoliczek i Katolików, żeby obrażać się na rzeczywistość, na Kościół i zdejmować habit i mówić, że to wszystko jest wstrętne. To jest pole, na którym my naprawdę bardzo intensywnie pracujemy, żeby chociażby określić, jakie struktury kontrolne powinny zafunkcjonować w Kościele, jak zmienić strukturę władzy, żeby nie dochodziło do takich rzeczy.
d1y3yu3
d1y3yu3
Więcej tematów