ŚwiatNowak: wypowiedzi prezydenta wynikają z niekompetencji

Nowak: wypowiedzi prezydenta wynikają z niekompetencji

Wypowiedzi prezydenta dotyczące gospodarki w Polsce wynikają z niekompetencji i niedoinformowania. Może prezydent za mało wsłuchuje się w to, co mówi rząd, może ma niepełną wiedzę albo złe nastawienie. Szkoda, że w czasie, gdy potrzebna jest współpraca, nie ma jej ze strony drugiego głównego ośrodka władzy wykonawczej - powiedział "Gość Radia Zet", szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. : A gościem Radia ZET jest szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska, Sławomir Nowak, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Czy przetrzepał panu tyłeczek, tak jak zapowiadał to, pan poseł Kłopotek? : Mam kilka zasad, między innymi jedną z nich jest to, że nie rozmawiam o męskich tyłeczkach. : No, to czemu pan Kłopotek rozmawia o męskich tyłeczkach? : Niech pani zapyta pana Kłopotka. : Mam zapytać pana Kłopotka, tak? : Czuję się zakłopotany. : Czuje się pan zakłopotkany. : Zostawmy to, jako swego rodzaju kabaretową wypowiedź tego rodzaju polityka, dosyć mało poważnego. : Wchodzimy do „Erem2”,
prezydent dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” mówi, że się nie zgadza na taki pomysł, że był namawiany do tego żeby patronował temu pomysłowi, ale mówi nie. : O, szkoda, tak bym powiedział, że liczyliśmy, że te ostatnie wypowiedzi, zmiana wizerunku partii pana prezydenta, takie bardziej pojednawcze tony również ze strony samego pana prezydenta, że to może być znak jakiejś jakościowej zmiany, okazuje się, że nie, że prezydent jest liderem opozycji, nie ukrywa tego, w sposób jawny, co zresztą nie było tajemnicą przecież. : Chciałam tylko poprawić, bo pan powiedział, że partii pana prezydenta – pan prezydent jest prezydentem bezpartyjnym, a partia jest brata pana prezydenta. : Formalnie, ale oczywiście nie ma co, nawet pan prezydent chyba nie ukrywa tego, że formacja jego brata jest jego formacją. Nie wiem, jak tam jest z tym honorowym przewodniczącym, itd., czy on jest czy nie, no mniejsza z tym, w każdym bądź razie nie ma się co oszukiwać, to jest partia pana prezydenta i on się bardzo z nią identyfikuje. I te
wszystkie działania pana prezydenta szkoda, że nie są nakierowane na współpracę z rządem, bo przecież jest elementem władzy wykonawczej i Konstytucja tak go lokuje. Powinien współpracować, a nie przeszkadzać. : Tak, a kiedy pan premier pójdzie do pana prezydenta, minister Kownacki mówi, że teraz jest czas żeby pan premier poszedł do pana prezydenta. : Ale zawsze wtedy, kiedy pan prezydent sobie tego życzy. No, pan premier ma kilka takich kardynalnych, powiedziałbym zasad, jedną z nich jest to, że się po prostu nie wprasza na spotkania, na które nie jest zapraszany. Więc jeżeli pan prezydent, jeżeli pan prezydent skieruje do niego zaproszenie, jest w dowolnym momencie gotów pan premier się stawić na takim spotkaniu u pana prezydenta rozmawiać o ważnych sprawach. : A jutro pan premier pójdzie, jutro czy pojutrze na spotkanie ekonomistów w pałacu prezydenckim z panem prezydentem? : Nie, moim zdaniem nie dostał zaproszenia na to spotkanie. : A ktoś z rządu dostał zaproszenie na to spotkanie? : Chyba, chyba tak,
chyba została zaproszona pani minister pracy, ale tutaj nie jestem pewien, powiem szczerze. : A minister finansów, nie, to ma być takie ekonomiczne spotkanie. : Chyba nie. : W każdym razie prezydent w wywiadzie dla „Gazety” mówi, że „rząd jest PR-arowski, działa za wolno”. : No to jest pewna taka klisza, którą jak powiedziałem partia pana prezydenta, powiela nieustannie i rozumiem, że pan prezydent również. Jak powiedziałem, ja mogę powiedzieć tyle – szkoda, bo my w tym trudnym czasie potrzebujemy raczej współpracy, o tym mówił pan premier w swoim wystąpieniu w sejmie, kiedy apelował do opozycji, do nieobecnego również na tej debacie lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego, o to, abyśmy porzucili te swary polityczne, bo one naprawdę do niczego nie prowadzą. Ustalili pewien kanon wspólnych spraw i zgodzili się co do tego, że jest kilka priorytetów – ochrona obywateli przed skutkami kryzysu, a nie takie polityczne przeszkadzanie sobie. No trudno, szkoda. : Pan prezydent namawia szefa NBP do interwencji na rynku
walutowym, słusznie? : To jest już strzał z bardzo dużej armaty, interwencja… : jeżeli to będzie konieczne. : NBP, no jeżeli to będzie konieczne. Jak widać ostatnie dni i również działalność rządu prowadzi do tego, że złotówka się umacnia, powolutku, ale odzyskuje, bo rzeczywiście dzisiaj ta sytuacja jest nienormalna, kiedy euro, frank, funt jest tak drogi względem złotówki, to jest zupełnie nieprawdopodobne w żadnej sytuacji, znaczy sytuacja gospodarcza nie uprawnia tych walut do takiej aprecjacji, więc wszystko się powinno wracać do jakiejś normy. : A kiedy będzie raport służb specjalnych na temat tego, co się dzieje na rynku walutowym, na rynku międzybankowym? : No, ja nie jestem specjalistą służb specjalnych i raczej prosiłbym wtedy pytać koordynatora służb, pana ministra Cichockiego, ale wiem, że służby nad tym pracują ABW prowadzi tego rodzaju pracę, która ma zbudować mapę wpływów i pokazać jak to, czy rzeczywiście tego rodzaju spekulacja miała miejsce na rynku i dobrze. Dlatego, że ABW jest między
innymi od tego, aby bezpieczeństwo ekonomiczne państwa zabezpieczać. : Dlaczego premier straszy euroobligacjami, skoro Unia Europejska dementuje, komisarz Unii Europejskiej dementuje te informacje i mówi, że w żadnym z krajów nie są prowadzone rozmowy na temat euroobligacji? : To nie jest tak, że – prawdopodobnie Komisja Europejska może nie mieć pełnej wiedzy na ten temat, dlatego że rzeczywiście Komisja Europejska nie musi wcale pracować nad pomysłem euroobligacji, one się tworzą w innych miejscach. : W jakich? : Dlatego, że tak kontrowersyjne pomysły nie mogą być opracowywane w normalnej procedurze administracyjnej w Unii Europejskiej, dlatego że zbyt wcześnie takie kraje, jak Polska by się dowiedziały. : Czyli to jest jakaś zmowa państw przeciwko tym krajom, które są poza strefą euro? : Nie, to nie jest zmowa państw, ja uważam, że ludzie odpowiedzialni za gospodarki tamtych państw, kiedy spotykają się, szukają jakiś, ale też nie można mieć do nich pretensji, oni szukają takiego rozwiązania, które będzie
dla nich bezpieczne… : A dla nas będzie groźne. : Lokować im większy dług własny w tych papierach dłużnych. Dla nas może okazać się groźne i o tym mówiliśmy i premier mówił w swoim wystąpieniu i mówimy od kilku dni bardzo głośno. : A w którym miejscu są te dyskusje toczone na temat euroobligacji? : One toczą się między ekspertami ekonomicznymi kilku głównych państw zainteresowanych, aby więcej papierów dłużnych sprzedać w tym roku, niż w roku poprzednim. : I czy premier będzie namawiał żeby zrezygnować z tego pomysłu, tak? : Na pewno tak, a jeżeli miałby to, bo pomysł jako taki żeby Europa stanowiła istotną konkurencję, również, jeśli chodzi o papiery dłużne względem takiego dużego rynku, jak rynek Stanów Zjednoczonych nie jest głupim pomysłem. Tylko nie może być tak, że w ramach Unii Europejskiej, jednej rodziny państw tworzy się ekskluzywny klub państw bogatych, który wyklucza państwa uboższe. Więc te państwa uboższe miałyby problem z lokowaniem swoich papierów dłużnych na rynku, to jest zupełnie normalne.
Jeżeli eurogrupa, dlatego my tak mówimy konsekwentnie, jak najszybciej do eurolandu. : No jak najszybciej do eurolandu, a wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski mówi, że przyjęcie w obecnej sytuacji mechanizmu „erem2” mogłoby by się okazać niekorzystne. : Nie, ja słuchałem tej wypowiedzi, pana marszałka Kalinowskiego. : To proszę bardzo, to jest cytowane „Przyjęcie w obecnej sytuacji erem2, będącego przedsionkiem euro mogłoby się okazać niekorzystne. Należy więc dobrze zastanowić się nad terminem podjęcia decyzji”. : Ale my nie mówimy, że dzisiaj Polska ma przystąpić do „erem2” 24 lutego Polska ma przystąpić do „erem2”, dlatego, że polska waluta jest jeszcze za bardzo rozchwiana. Mówimy, że musimy robić wszystko, czy nie schodzimy z tej drogi. : Czy rząd będzie mówił jednym głosem, głosem Pawła Grasia? : Rząd mówi jednym głosem, nie ma problemów, nawet czasami, jak różni analitycy i liderzy opinii publicznej doszukują się jakiegoś dysonansu, nie ma tego dysonansu. Oczywiście, że są różnice w rozkładaniu
akcentów między koalicjantami. : A wracając do Pawła Grasia. : To nie ma, nie ma dysonansu. Pan minister Graś będzie mówił jako rzecznik rządu, jednym głosem w imieniu całego rządu. : I nie będzie szefem komitetu wyborczego? : Nie, wydaje się, że to byłaby sytuacja trudna do pogodzenia, nawet nie jeśli chodzi o konflikt interesów, ale jeśli chodzi o nawet obowiązki pana ministra Grasia, zatem bezpieczeństwo i higiena pracy, czyli takie klasyczne bhp, do którego Platforma przywiązuje dużą wagę, raczej wskazuje na to, że powinniśmy te dwie funkcje rozdzielić. : A teraz robimy hip-hop na www ze Sławomirem Nowakiem. : Danuta Huebner będzie jedynką w Warszawie? : Już jesteśmy na antenie, nic o dymisjach nie mówimy. : Nie, nie, Danuta Huebner będzie jedynką w Warszawie? : Nie wiem czy będzie jedynką w Warszawie, na pewno będzie startowała z listy Platformy Obywatelskiej, bardzo z tego powodu się cieszymy, dlatego, że jest to wzmocnienie dla całej listy Platformy i realizacja takiej idei, którą pan premier, jako
przewodniczący Platformy postawił – żeby lista Platformy była szersza niż tylko partyjna, dlatego z naszych list startują ludzie, którzy nie są z Platformy Obywatelskiej. : No nie, pani Danuta Huebner była w rządzie Leszka Millera. : Ale nie była też nigdy członkiem tamtych partii lewicowych. Jest znanym i rozpoznawalnym i dobrze kojarzonym z Polską komisarzem, dzisiaj, europejskim, ma bardzo dobre notowania i jest na pewno wzmocnieniem polskiej reprezentacji w Parlamencie Europejskim będzie. : Wczoraj Grzegorz Napieralski powiedział w Radiu ZET, szef SLD, że pani Danuta Huebner wybiera się do Europarlamentu wyłącznie dla pensji, dla interesu prywatnego. : Uuu, ale żółć straszna, taka zawiść chyba, szkoda. : Jak pan oceni tę wypowiedź skandaliczna? : Ja myślę, że pani komisarz Huebner zarabia dzisiaj bardzo przyzwoicie, nie sądzę żeby potrzebowała tego rodzaju poduszki bezpieczeństwa, jak Parlament Europejski. Być może tu przez przypadek wychodzi, że tak powiem, myślenie pana przewodniczącego o Parlamencie
Europejskim, w jaki sposób to może być tego rodzaju sposób na funkcjonowanie. Czyli, jeżeli ktoś idzie do Parlamentu Europejskiego, bo szuka sobie… bezpieczeństwa finansowego… : Nie, ja myślę, że tutaj chodzi o zdradę, o zdradę lewicy, to trzeba przyznać, że pani Danuta Huebner była najpierw, pracowała w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego, potem była w rządzie Leszka Millera i to dzięki lewicy, oczywiście dzięki własnemu talentowi, ale dzięki lewicy stała się tym, kim jest. : Na pewno, na pewno wszystkie te funkcje obejmowała dzięki własnej kompetencji i umiejętności, tak bym powiedział. : Ale wie pan, dużo jest ludzi w Polsce, którzy mają dobre kompetencje, umiejętności, a jednak dzięki partiom zajmują jakieś stanowiska, także dzięki lewicy, trzeba sobie powiedzieć prawdę. : Zgoda, ale nikt nie ma co do tego wątpliwości, ale jak powiedziałem – ideą list Platformy Obywatelskiej jest to, aby to była szeroka reprezentacja Polski, nie wąskopartyjnego pojmowanego interesu, tylko reprezentacja Polski, dlatego
na naszych listach mają być ludzie, którzy dobrze się w Europie kojarzą z Polską, którzy są kompetentni i w tych trudnych czasach będą potrafili twardo walczyć o polskie interesów również w Parlamencie Europejskim. Dlatego jest z jednej strony Jacek Saryusz-Wolski, Jerzy Buzek, z drugiej strony Danuta Huebner i wiele, wiele innych dobrych nazwisk. : Saryusz-Wolski powiedział w wywiadzie dla magazynu czytanego przez eurodeputowanych, czytam z „Gazety Wyborczej” – „to najbardziej prestiżowa pozycja w Parlamencie, nie powinna podlegać jakiś technicznym porozumieniom” – mówi o szefie Parlamentu Europejskiego, co pan na to? : Decyzja o tym, kto będzie szefem Parlamentu Europejskiego zapadnie po wyborach, zależna ona jest od tego, jaki wynik osiągnie w nich Europejska Partia Ludowa, której częścią jest Platforma Obywatelska i oczywiście, jaki wynik uzyska Platforma Obywatelska w tych wyborach. Dlatego, że w tym klubie państw… : No dobrze, ale to nie jest wbijanie sobie noża w plecy skoro pan Saryusz-Wolski już
zapowiada, że to nie powinno być techniczne porozumienie tylko konkurs na szefa? : Nie, myślę, że został źle zrozumiany. Rozmawialiśmy o pani Danucie Huebner… : No, ale jak źle zrozumiany, powiedział to w wywiadzie, że to powinien być konkurs między wszystkimi zdeklarowanymi kandydatami, to nie jest, tak powiedział. : Ale to jest dokładnie, jeżeli byśmy poszli naprawdę na konkurs, to nie mam wątpliwości co do tego, że nasz kandydat ten konkurs wygra. : Czyli dobrze powiedział, że powinien być konkurs? : nie ma wątpliwości. Konkurs rozumiany, jako pewną wewnętrzną konkurencję w ramach Europejskiej Partii Ludowej. : No nie, niech pan, ja wiem, ale pan teraz nie jest, rzecznikiem rządu będzie Graś, a na razie jest panem ministrem Nowakiem. : Ale nie, ja się czuję odpowiedzialny za, między innymi te sprawy. : No powiedział, że musi być konkurs, no konkurs to wiadomo, co to jest konkurs. Konkurs to nie jest porozumienie. : Nie wiem, jakiego słowa użył, czy to był wywiad po polsku czy po angielsku, ale już
mniejsza z tym. : Ale myślę, że dobrze zna angielski. : Myślę, że dobrze zna angielski. : I wie, co powiedział. : I użył dobrego słowa, jeśli chodzi o wewnętrzny konkurs, wewnętrzną konkurencję w ramach EPL. : Nie konkurencję, tylko konkurs. : Pani redaktor, proszę. : Konkurs, konkurencja… : Ja wytłumaczę, tylko krótko powiem, jak wygląda cały mechanizm. : Dobrze, niech pan powie, zaskoczył mnie tą wypowiedzią Saryusz-Wolski. : Nie, być może wybrzmiała niezręcznie, jest dzisiaj niezręcznie używana. : Taka zawiść po prostu, zawiść panów, bo pewnie pan Saryusz-Wolski chciałby być szefem Parlamentu Europejskiego, a tymczasem Jerzy Buzek może zostać. : Nie, nie Jacek Saryusz-Wolski ma bardzo odpowiedzialną funkcję w Parlamencie Europejskim jest szefem komisji spraw zagranicznych, najbardziej prestiżowej komisji. : No właśnie i o to chodzi, że jeżeli będzie szefem Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek to on już nie będzie szefem komisji spraw zagranicznych. : Nie, spokojnie : Bo jeszcze Janusz Lewandowski będzie
szefem komisji finansów by chciał być, więc dla Polaków nie da się wszystkiego. : Pani redaktor, widzę, że dzisiaj już podzieliła skórę na niedźwiedziu. My też mamy, uważamy, że jest za wcześnie żeby publicznie tak dzielić właśnie stanowiska w Parlamencie Europejskim z punktu widzenia interesów Polski. Oczywiście to jest potrzebne i będziemy walczyli o każde tak ważne stanowisko dla Polski. Ale Platforma ma silną pozycję w Parlamencie Europejskim. : To dobrze. : Właśnie dzięki temu, że tam jest Saryusz-Wolski, Jerzy Buzek i że będzie też Danuta Huebner. Zatem nasze akcje w Parlamencie Europejskim rosną, a nie maleją. I Jacek Saryusz-Wolski miał na myśli konkurencję wewnątrz EPL. Platforma dzisiaj po grupie niemieckiej jest najsilniejszą formacją w Europejskiej Partii Ludowej. : A co pan powie o wypowiedzi pana ministra Sikorskiego – „czy ludzie, którzy rodziny przez pokolenia tam mieszkały, chodzi o wypędzonych itd., chcą być identyfikowani z taką osobą, jak pani Steinbach, która przyszła do naszego kraju z
Hitlerem i z Hitlerem musiała się niego wynosić, która nie była żadną wypędzoną, tylko której rodzina, której tatuś, feldfebel Hermann bodajże musiał czmychnąć, gdy zwycięsko nacierała Armia Czerwona i Wojsko Polskie”, co pan na taką, skomentuje ministra Sikorskiego. : Absolutnie uprawniony pogląd, jeśli chodzi o panią Ericę Steinbach, to jest polityk skrajnie obcy polskim interesom, wypowiadający się bardzo często też przeciw Polsce, czy przeciw polskim interesom, ja uważam, że akurat politycy polscy mają prawo głośno mówić, nawet moralne prawo, wynikające z historii, z doświadczeń historii, mamy prawo, co myślimy o tego rodzaju wypowiedziach i nie zgadzamy się ze zmianą, czy na nowo pisaniem historii najnowocześniejszej historii Europy i z tym się po prostu mamy prawo nie zgadzać i dlatego swój pogląd wyrażamy. I powiem więcej, uważam, że nasz pogląd jest cały czas jeszcze przeważający w Republice Federalnej Niemiec. : I odpowiada panu taka retoryka „tatuś feldfebel, czmychnął”. : Oczywiście no to jest
bardzo taki barokowy język, powiedziałbym mięsisty, ale... : Barokowy, mięsisty – ha, ha, ha. : Krwisty, jeżeli tego rodzaju sformułowań używa minister Sikorski to pewnie miał jakąś emocjonalną potrzebę uzewnętrznienia tego rodzaju emocji. : Czy nam pomoże w stosunkach z Niemcami i pani kanclerz Merkel na pewno pomoże taka wypowiedź. : Nie, pomaga nam uczciwe stawianie sprawy, my mówimy Niemcom bardzo otwarcie, my chcemy z wami budować dobre relacje, oni wiedzą, że chcemy. I naprawdę mamy bardzo dobre, najlepsze od wielu, wielu lat relacje polsko-niemieckie. : Ale przyzna pan, pani Steinbach, która przyszła do Polski z Hitlerem. : No, ale jeśli to jest nieprawda to nie miał prawa tego powiedzieć, jeżeli to jest prawda to miał prawo to powiedzieć. : No, ona nie przyszła do Polski z Hitlerem, tak jakoś wiekowo… : Urodziła się w Rumi. : Ale wiekowo… : Nie, urodziła się w Rumi chyba : To był który rok? : Dokładnie rzecz ujmując nie pamiętam, nie śledzę tak… : W 43 urodziła się, aha, czyli przyszła z Hitlerem,
no. : Czyli mogła przyjść, znaczy mogli zasiedlić : No, no tak, no przyszła z Hitlerem, urodziła się, no tak. : Znaczy wie pani, oczywiście nie lubię grzebać się w ogóle w ludzkiej przeszłości i w tym kto, kiedyś, kiedyś miał kogo, gdzie. Jeżeli pan minister Sikorski, być może ta wypowiedź była mu potrzebna również w twardych rozmowach z Niemcami, z ministrem spraw zagranicznych Steinmeyerem, czy z przedstawicielami kancelarii pani kanclerz Merkel, ja uważam, że w relacjach polsko-niemieckich naszym sojusznikiem jest uczciwość i szczerość i nie ma co się oszukiwać. Mówimy, twardo stawiamy sprawy, nie ma polskiej zgody na Ericę Steinbach, my chcemy budować relacje nasze na prawdzie i na zaufaniu. I ufamy Niemcom, lubimy Niemców te dwa narody są dzisiaj bardzo sobie bliskie, ale nie ma zgody, nie będzie polskiej zgody na zakłamywanie historii. : I na koniec – prezydent szkodzi swoimi wypowiedziami na temat gospodarki Polsce? : Powiem, że wiele tych wypowiedzi wynika po prostu z niekompetencji i z
niedoinformowania. Może pan prezydent za mało wsłuchuje się w to, co mówi rząd, być może ma niepełną wiedzę, albo jego doradcy ekonomiczni, którzy też mają swoje poglądy i pan Glapiński i pan Bugaj, no przecież to są ludzie o skrajnie odmiennym podejściu do gospodarki niż rząd. Ale też i takiej politycznej niechęci względem naszego rządu, być może to jest wynik takiego złego nastawienia pana prezydenta. Polsce potrzebna jest dzisiaj współpraca i o tym mówił pan premier wielokrotnie, szkoda, że tej współpracy nie ma ze strony drugiego, głównego ośrodka władzy wykonawczej w Polsce i jednocześnie ze strony opozycji w parlamencie. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Sławomir Nowak, a który z filmów oskarowych pan obejrzał? : Przyznam się szczerze, jeszcze żadnego. Chciałem pójść na „Przypadki Beniamina…” : Nawet pan na poranek nie może pójść, bo zaraz posiedzenie rady ministrów. : Buttona, ale… no nie, ostatnio byliśmy z żoną na trochę innym filmie, polskim, także nie oskarowym, niestety. : Dziękuję bardzo.

Nowak: wypowiedzi prezydenta wynikają z niekompetencji
Źródło zdjęć: © wp.pl

24.02.2009 | aktual.: 24.02.2009 10:54

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)