Nowak: "Lato 2001 bez sekt" trwa mimo powodzi
Prowadzona przez Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami akcja "Lato 2001 bez sekt" trwa, chociaż organizatorzy napotykają problemy na terenach dotkniętych przez powódź.
Staramy się nie jeździć do miast i wsi zniszczonych przez powódź. Ludzie mają tam inne problemy. Kiedy raz trafiliśmy do miejscowości zalewanej przez wodę, zamiast rozdawać ulotki nosiliśmy worki z piaskiem - powiedział we wtorek Ryszard Nowak, przewodniczący komitetu.
Do tej pory w ramach akcji pracownicy komitetu rozdali ok. 30 tys. ulotek. To trochę mniej niż planowaliśmy. W połowie wakacji powinniśmy byli rozdać już połowę ze 100 tys. ulotek - mówi Nowak.
Ulotki są w tym roku najważniejszym elementem akcji. Plakaty nie zdawały egzaminu, ponieważ zawierały mało konkretnych informacji, a jedynie ostrzeżenia. Ulotki zawierają odpowiedzi na ważne pytania: czym jest sekta?; jak odróżnić sektę od kościoła?; jak poznać, że dziecko wstąpiło do sekty lub utrzymuje z nią kontakt?; gdzie w takim wypadku szukać pomocy?.
Powódź nie tylko utrudnia akcję, stanowi też doskonałą okazję do werbowania nowych członków do sekt. Sekty żerują na ludzkim nieszczęściu. Powódź sprawia, że ludzie tracą czujność. Poza tym potrzebują pomocy i przyjmują ją od każdego, kto ją zaoferuje. Bywa, że sekty zbierają informacje o poszkodowanych pod pretekstem organizowania pomocy. A powodzianie wierzą, że każdy to niesie pomoc ma szlachetne intencje i nie sprawdzają kto jest Ofiarodawcą - wyjaśnia Nowak.
Pracownicy komitetu zastanawiali się nawet, czy nie przerwać akcji ze względu na powódź. Zdecydowali się jednak prowadzić ją dalej na terenach, które nie ucierpiały. Tegoroczne "Lato bez sekt" jest czwartą tego typu akcją organizowaną przez komitet.
Zapotrzebowanie na naszą pomoc, przede wszystkim na rzetelną informację, jest ogromne. Nie przerwiemy akcji, chociaż nie będziemy jeździli na zalane tereny. Tam bardziej potrzebna jest inna pomoc - powiedział Nowak. (aw)