Nowa siedziba eurokratów - "Jajko Van Rompuya" za 330 mln euro
Nieopodal brukselskiego ronda Schumana trwa budowa futurystycznego budynku Rady Europejskiej i Rady UE, przezwanego "Jajkiem Van Rompuya" ze względu na nietypową formę. Nowy gmach dla eurokratów ma kosztować unijnych podatników blisko 330 mln euro.
To oznacza, że koszty ekstrawaganckiej - zwłaszcza na tle otaczających ją banalnych, betonowo-szklanych unijnych gmachów - budowli będą o jedną trzecią wyższe, niż szacowano prawie dziesięć lat temu. Urzędnicy UE wzrost kosztów tłumaczą inflacją.
Na rondzie Schumana nieopodal wejścia do wielkiego gmachu obłożonego czerwonym granitem stoi wycieczka turystów. - To Justus Lipsius, obecna siedziba Rady Europejskiej. A tuż obok powstaje jej nowy gmach, nowy pałac szefa Rady Hermana Van Rompuya. Nazwany został: Europa - tłumaczy przewodnik.
"Europa" to oficjalna nazwa budynku, którego projekt wyłoniono w konkursie w 2005 r., gdy jeszcze nic nie zapowiadało nadejścia do UE kryzysu trzy lata później. Częściej jest on nazywany "Jajkiem Van Rompuya". W rzeczywistości bardziej przypomina kształtem gigantyczny obły wazon, zamknięty w wielkiej, kwadratowej klatce zbudowanej ze starych, odrestaurowanych okien pochodzących ze wszystkich zakątków Europy. Ma to symbolizować wspólną budowę europejskiego projektu i jego otwarcie na przyszłość.
Jak donoszą ostatnio belgijskie media, budynek będzie kosztował europejskich podatników 327 mln euro. Jeszcze 10 lat temu informowano, że będzie to 240 mln euro. Nowy koszt podał Servais Verherstraeten, sekretarz stanu ds. budownictwa w federalnym rządzie Belgii, odpowiadając na pytanie flamandzkiej parlamentarzystki Lieve Maes.
Odpowiedzialna za budowę belgijska agencja ds. budynków użyteczności publicznej wyższe koszy tłumaczy m.in. wzrostem kosztów pracy. A Rada UE - inflacją. - Uzgodnione w 2004 r. koszty budowy na poziomie 240 mln euro podlegają indeksacji. Bazując na niej, można przyjąć, że w 2012 r koszt odpowiada wartości ok. 330 mln euro - poinformowało biuro prasowe Rady.
W przeszłości budowa spotykała się z ostrą krytyką jako symbol rozpasania i oderwania od rzeczywistości biurokracji w Brukseli. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że koszt "Europy" jest za wysoki i - jak donosił "The Daily Telegraph" - nazwał budynek "złotą klatką". Ta sama gazeta cytowała jednego z członków brytyjskiej Partii Konserwatywnej Billa Casha, który poszedł dalej, nazywając projekt "ekstrawagancją", "pałacem Aladyna" i "skrzyżowanie fajerwerków próżności z Zamkiem Kafki".
Urzędnicy są jednak przekonani, że budynek powinien powstać. - Zatrzymanie lub odroczenie teraz budowy doprowadzi do znacznego marnotrawstwa środków publicznych - poinformowało biuro prasowe Rady.
U niektórych rozmach nowej budowli budzi uznanie. - Kształtem wyróżnia się na tle innych biurowców przy rondzie Schumana. Myślę, że może stać się nowym symbolem Unii Europejskiej, a także Brukseli. Skoro o budowie zdecydowano przed kryzysem, to argument wysokich kosztów jest chyba nieuzasadniony - mówi Stephanie, która pracuje w jednej z organizacji samorządowych w Brukseli. Projekt zazwyczaj podoba się również turystom, którzy oglądają go na wizualizacji wywieszonej na budowie.
"Europa" ma być gotowa w 2014 roku. Stanie się miejscem obrad Rady Europejskiej, czyli szefów państw i rządów krajów członkowskich, oraz Rady UE - czyli ministrów. Tutaj swoje biurko będzie miał szef Rady Europejskiej, którym obecnie jest Herman Van Rompuy.
Początków historii projektu należy szukać w 2000 r., gdy Rada Europejska zdecydowała, że będzie spotykać się na stałe w Brukseli. Decyzja ta, łączona ze zbliżającym się rozszerzeniem UE, wymagała znalezienia nowej siedziby. W czerwcu 2002 r. rząd belgijski zaproponował na ten cel część przedwojennego, częściowo opuszczonego kompleksu Residence Palace tuż obok głównej siedziby Komisji Europejskiej i innych unijnych gmachów.
Konkurs rozpisano w 2004 r. W 2005 r. wygrali go wspólnie: belgijski architekt Philippe Samyn, włoskie studio Valle Progettazioni i międzynarodowe biuro Buro Happold. Prace budowlane rozpoczęły się w 2008 roku, od rozbiórki wypełnionego azbestem biurowca z 1960 roku. W 2011 r. gotowe były fundamenty. Budowa trwa, a wśród rusztowań widać wyraźnie obły kształt "jaja".
W gmachu będą mieścić się: trzy duże sale konferencyjne, pięć mniejszych, biura przewodniczącego Rady Europejskiej, prezydencji Rady UE i delegacji państw członkowskich. Budynek będzie nowoczesny nie tylko ze względu na formę, ale także rozwiązania ekologiczne. Klatka z okien ma zapewnić izolację dźwiękową i termiczną; dach pokryją panele słoneczne, które będą wytwarzać energię elektryczną.
Rozległy, ale pełen ciemnych korytarzy i niefunkcjonalnych dusznych pomieszczeń budynek Justus Lipsius pozostanie siedzibą urzędników sekretariatu Rady, a także głównego centrum prasowego. Teraz to właśnie tam spotykają się przywódcy UE na szczytach, jednak uważa się, że gmach jest za ciasny po rozszerzeniu Unii Europejskiej z 15 do 27, a wkrótce do 28 państw.