Nowa inicjatywa ws. Tomasza Grodzkiego. Bartosz Arłukowicz zdradza szczegóły
- Przedwczoraj z kolegami i koleżankami z KOD i stowarzyszenia Młodzi Demokraci wyszliśmy na ulice Szczecina, by zbierać podpisy wspierające marszałka Grodzkiego. Powiedzieliśmy Szczecinianom: podpiszcie, jeśli uważacie, że to, co się dzieje wokół Grodzkiego, jest rzeczą skandaliczną. Byłem absolutnie zaskoczony, było bardzo zimno, bardzo wiało, a ludzie sami do nas podchodzili. Stworzyły się grupki ludzi, żywe dyskusje, że to skandal, że to niedopuszczalne - mówił Bartosz Arłukowicz (PO) w programie "Tłit". - Zbieramy podpisy po to, by pokazać, że rodzinne miasto Grodzkiego nie pozwoli machinom państwa i partyjnej propagandy na niszczenie go w świetle kamer - wskazał.
W tej chwili mówiąc Szczecin, cora… Rozwiń
Transkrypcja:
W tej chwili mówiąc Szczecin, coraz więcej Polaków myśli Grodzki.
Przedwczoraj poszliśmy na ulicę w Szczecinie z koleżankami i kolegami z KOD-u, ze stowarzyszenia młodzi demokraci.
Poszliśmy zbierać podpisy, jakby wspierające marszałka Grodzkiego. Nie w żadnej formalnej sprawie, nie w sprawie ustawy.
Tylko po prostu powiedzieliśmy Szczecinianom podpiszcie, jeśli uważacie, że to co się dzieje wokół Grodzkiego jest rzeczą skandaliczną.
Ale z tymi podpisami co się wydarzy? Co to jest w ogóle? To będzie wysłane do grodzkiego? Do prezydenta? Do kogo?
My zbieramy te podpisy, żeby pokazać jak w Szczecinie ludzie reagują na to, co się dzieje wokół Grodzkiego.
Ja byłem absolutnie zaskoczony. Było bardzo zimno, bardzo wiało, staliśmy pod centrami handlowymi - ludzie sami do nas podchodzili.
Naprawdę byliśmy bardzo zaskoczeni, bo testowaliśmy tę sprawę. Nie wiedzieliśmy, jak to się potoczy.
Stworzyły się grupy ludzi, żywe dyskusje, że to skandal, że to niedopuszczalne.
Tomasz Grodzki jest znanym lekarzem. Znamy się od blisko 30-stu lat.
On kiedyś był moim nauczycielem akademickim, potem kolegą z pracy, dzisiaj jesteśmy w polityce obydwaj.
Ja znam Tomasza Grodzkiego bardzo długo i stanąłem z tą kartką, i zbierałem te podpisy, żeby wspierali go Szczecinianie.
Dlatego, że on znalazł się dzisiaj w centrum machiny państwowej, która próbuje go zniszczyć od rana do nocy.
Pan też był lekarzem. Jestem lekarzem. Czy jest pan lekarzem, ale już nie czynnym lekarzem.
Kwestia kopert w polskiej służbie zdrowia, to jest temat znany od lat. Pan Grodzkiemu wierzy?
Wie pan co, ja nie wierzę w uogólnienia. Możemy powiedzieć, przyjąć takie bardzo niezdrowe stwierdzenia, że mówi się, że lekarze.
Ja pracowałem na oddziale onkologicznym przez bardzo wiele lat. Z kolegami i koleżankami moimi lekarzami, pielęgniarkami.
Ja nigdy w życiu nie spotkałem się z sytuacją, ja w ogóle nie znam takiej sytuacji, żeby rodzice dziecka chorego na białaczkę, czy guz mózgu przychodzili do nas z jakiegoś tego typu propozycjami.
Tam było walka o życie i zdrowie dzieci dzień i noc. Żeśmy siedzieli w tym szpitalu od rana do rana z rodzicami, którzy walczyli o swoje dzieci.
I to samo mogę dzisiaj powiedzieć o Grodzkim. Ja go widziałem przez ostatnie 20-parę lat, jak walczył o pacjentów.
Jak nocami jeździł, żeby operować, żeby sprawdzić pacjenta jak on się czuje. Mało tego.
Wysyłaliśmy pacjentów do tego szpitala i wiemy, jak się opiekowali. Można też powiedzieć, że policjanci to też biorą koperty, że może sędziowie też.
Tylko, że to jest tak destruujące dla Polskiej debaty publicznej. Jeżeli ktoś bierze łapówkę, to ma być ukarany.
A z tego co wiem, profesor Grodzki zgłosił do ABW sprawę prowokacyjnej chęci wręczenia komuś jakiejś tam gratyfikacji za to, żeby oskarżył Grodzkiego.
Wie pan, no jesteśmy na tym etapie. A z drugiej zaś strony nie możemy tego akceptować publicznie. Politycznie możemy to akceptować.
Mieszkańcy Szczecina to pokazali przedwczoraj. Moje koleżanki i koledzy z KOD-u zbierają dalej te podpisy. I z młodych demokratów i niech zbierają, bo to musi być zrobione.
I co z tymi podpisami się w takim razie zdarzy? Ile ma ich być, że je upublicznicie, pokażecie? Nie wiem.
Nie ile ma ich być. Zbieramy je po to, żeby pokazać, że rodzinne miasto marszałka Grodzkiego nie pozwoli na to, żeby niszczyć Grodzkiego w świetle kamer, machinom państwa i partyjnej propagandy.
Ja mówię wprost zawsze. Jeżeli są oskarżenia, to należy kogoś postawić przed sądem i go ukarać.
Nie można lać propagandy i niszczyć życie, i destruować jego wieloletnie osiągnięcia.