Norwegia: brutalne deportacje Polaków
Norweska policja brutalnie traktuje Polaków - donosi polonijny miesięcznik z Oslo "Kronika". Pismo drukuje dwa listy - zażalenia nadesłane do redakcji przez obywateli polskich, którzy odwiedzili w tym roku Norwegię.
Zbigniew Szałda z Mielca został aresztowany przez policję za brak polskiego paszportu. Na nic zdały się tłumaczenia, że zgubił go dwa dni wcześniej. Policja nie zgodziła się ani na kontakt z adwokatem, ani z ambasadą RP w Oslo. Przez trzy dni pobytu w areszcie Polak był pozbawiony dostępu do telefonu i środków higieny osobistej. Później został deportowany do Warszawy. Twierdzi, że policja nie oddała mu skonfiskowanych wcześniej 7.500 kr norweskich, a jego paszport został odnaleziony w samochodzie kolegi i przesłany do Polski.
Innego Polaka, Zbigniewa Mąkę z Wyszkowa norweska policja oskarżyła o fałszywy paszport i wbite w nim pieczątki straży granicznej. Polak zarzeka się, że dokumenty i pieczątki były prawdziwe. Twierdzi, że funkcjonariusze byli brutalni.
Siedziałem na ławce... kiedy podeszli do mnie kobieta z dwoma mężczyznami. ...kiedy wyjęli legitymacje zrozumiałem, że to policja po cywilnemu. Zażądali paszportu. Myślę, że to na polski paszport zareagowali jak byk na czerwoną płachtę! Krótko mówiąc, zostałem w biały dzień napadnięty i zakuty w kajdanki jak bandyta. Jak inaczej to nazwać, kiedy zaczęli mnie szarpać, obrywając metalowe guziki przy spodniach - skarży się Zbigniew Mąka.
Na posterunku nie pozwolono mu skorzystać z toalety ani napić się wody. W areszcie spędził 54 godziny. Policja zwolniła go dopiero po tym, jak skontaktował się z kolegą, który zaprosił go do Norwegii. Mąka do dziś nie otrzymał zwrotu wszystkich skonfiskowanych przez policję pieniędzy.
W ostatnim czasie pod zarzutem nielegalnego pobytu lub pracy bez pozwolenia norweska policja wydaliła blisko 200 Polaków. W większości wypadków nie było wątpliwości co do ich winy.
Sprawą brutalnego traktowania naszych obywateli przez norweskich funkcjonariuszy zajmuje się polski konsul. (pat)