Norman Davies: Polska będzie miała teraz mocny głos
Polska nie stała się mocarstwem po
interwencji w Iraku, ale zachodnie kraje widzą teraz, że ma różne
możliwości i swoje pomysły - ocenia brytyjski historyk Norman
Davies, autor fabularyzowanej historii Polski "Boże igrzysko".
Jednocześnie Davies zaleca ostrożność w kontaktach z USA: "Stany Zjednoczone używają Polskę do swojej polityki. Każde mocarstwo zawsze szuka pomocników. Znaleźli jednego, bardzo dobrego - w Tonym Blairze, znaleźli drugiego w rządzie polskim" - powiedział podczas spotkania w Katowicach, promującego jego najnowszą książkę pt. "Wyspy. Historia".
"Moim zdaniem, to jest trochę ryzykowne dla Polski - niestety, wiemy z historii, że polityka wielkich mocarstw ciągle się zmienia i, niestety, Stany Zjednoczone nie mają zbyt dobrej reputacji jeśli chodzi o lojalność wobec swoich sojuszników. Bądźmy ostrożni - wielkie mocarstwa mają swoje interesy i chwilowe sojusze mniej kosztują wielkich, niż mniejszych na świecie" - dodał.
Davies podkreślił, że nie ma nic przeciwko temu, że Polska się angażuje w politykę USA. "Byle nie przesadnie" - zaznaczył. Davies podał przykład Turcji, która nie zgodziła się, by amerykańskie wojska stacjonowały na jej terytorium. "Odmówiła 26 mld dolarów, bo nie chciała wpaść do klienteli amerykańskiej. To jest godne podziwu" - uważa.
Komentując złośliwe nieraz komentarze w zachodnich krajach na wieść o przyznaniu Polsce przez USA strefy do administrowania w Iraku, Davies powiedział: "trzeba być gotowym na krytykę".
"Różnie bywa - zazdrość prowadzi czasem do ośmieszania. Nowe jest to, że chyba różne zachodnie kraje teraz widzą, że Polska nie jest małym krajem, to nie jest Estonia czy Luksemburg. To jest średni kraj, który ma różne możliwości, ma swoje pomysły. I to jest dobry sygnał, że Polska będzie miała teraz mocny głos". (an)