Nocne ucieczki przed katem
Rozpoczęła się ogólnopolska akcja "Przeciw przemocy". W powiecie chrzanowskim realizowana jest od czerwca. Koordynuje ją Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Chrzanowie. Do tej pory gminy samodzielnie zajmowały się tym zagadnieniem. Nadal będą to robić, ale przy współpracy z PCPR.
- Spotykamy się cyklicznie z gminnymi liderami i rozmawiamy o podjętych działaniach. Dzięki temu, że ich poznaliśmy, wiemy do kogo kierować osoby szukające pomocy - informuje Agata Krawiec, koordynator programu "Przeciw przemocy". Wdrożenie go w życie zlecił PCPR Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie. Zapewnił szkolenia gminnym liderom. Są nimi głównie pedagodzy i pracownicy socjalni. Kto szuka wsparcia? Najczęściej kobiety. Sporadycznie zgłaszają się mężczyźni,nad którymi psychicznie znęca się żona lub matka. Trafiają też dzieci znające swoje prawa. Nie zawsze jednak właściwie je rozumiejące.
- Kiedyś przyszła do nas 11-letnia dziewczynka. Stwierdziła, że jest ofiarą przemocy, bo rodzice nie chcą jej puścić na kolonię nad morze. Wysyłają ją na wakacje w góry, a ona nie chce tam pojechać. Poza tym ojciec krzycząc wymusza na niej pewne rzeczy. Poprosiliśmy o pomoc pracownika socjalnego z ośrodka pomocy społecznej. Okazało się, że jet to normalna rodzina, w której nie ma przemocy - opowiadają pracownicy PCPR. To jeden z nietypowych przypadków.
Zazwyczaj osoby oczekujące pomocy mają poważne Problemy trudne do rozwiązania - Kobiety często zgłaszają policji, że są ofiarami przemocy, ale potem się z tego wycofują. Nie chcą na przykład, by założono im niebieską kartę. To utrudnia działanie - mówi Bożena Gierczak, pracownik PCPR. Na jaką pomoc mogą liczyć matki uciekające w nocy z dziećmi przed awanturującym się pijanym mężem?
- W naszym powiecie nie ma ośrodka interwencji kryzysowej i hostelu, gdzie mogliby się schronić. Jest on potrzebny, ale do stworzenia go trzeba zebrać sporo pieniędzy. Rozmawiamy o tym z zarządem powiatu i radnymi. Próbujemy rozeznać, czy taka placówka mogłaby powstać na przykład w którejś z gmin. Na początek wystarczyłby lokal na 5-6 miejsc. Nie może to być jednak zwykłe mieszkanie, ponieważ nie chroni przed sprawami przemocy. Najlepiej, żeby jak najmniej osób w powiecie wiedziało o jego lokalizacji - wyjaśnia Katarzyna Dudek, dyrektor PCPR.
Edyta Banasik-Kosowska