Nocna akcja TOPR. Trzyosobowa rodzina utknęła w górach

Tragedią mogła zakończyć się wycieczka na grań Tatr Zachodnich, na którą zdecydowała się trzyosobowa rodzina. Turyści przecenili swoje możliwości i zmuszeni byli wezwać pomoc. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin.

Ratownik TOPR podczas akcji ratunkowej. Zdjęcie ilustracyjne
Ratownik TOPR podczas akcji ratunkowej. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Facebook, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - TOPR | A. Pieprzycki
Monika Mikołajewicz

Nocna akcja TOPR miała miejsce w sobotę. Trzyosobowa rodzina, w skład której wchodzili rodzice oraz 17-letnie dziecko, wybrała się w trasę w Tatrach Zachodnich. Gdy turyści znaleźli się w rejonie Suchych Czub Kondrackich, które znajdują się na zachód od Kasprowego Wierchu, niezbędna okazała się pomoc ratowników TOPR, którzy otrzymali zgłoszenie około godziny 18.00.

Głęboki śnieg i silny wiatr

Na problemy z dalszą wędrówką trzyosobowej rodziny wpłynął jednocześnie brak odpowiedniego przygotowania się w trasę, jak i niekorzystne warunki atmosferyczne, połączone z zapadającym zmrokiem. To wszystko sprawiło, że turyści uznali, iż nie poradzą sobie samodzielnie z dalszą drogą. Na pomoc przyszli im ratownicy TOPR, a cała akcja, licząc od momentu przyjęcia zgłoszenia, zajęła aż osiem godzin - członkowie rodziny zostali bezpiecznie sprowadzeni w dół około godziny 2.00 w nocy.

Brak rozsądku na drodze wspinaczkowej

Przykładów, w których przecenione możliwości stają się przyczyną wzywania ratowników TOPR, jest w ostatnim czasie dużo więcej. Po godzinie 20.00 dwóch turystów wspinających się na Świnicę musiało wezwać pomoc. Okazało się, że zabrakło im nie tylko właściwego planu wspinaczki, ale też odpowiedniego sprzętu oraz umiejętności. Tutaj nocna akcja ratunkowa trwała dłużej niż w przypadku trzyosobowej rodziny. Dwaj turyści zostali bezpieczni sprowadzeni dopiero po 12 godzinach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)