Nocą w Sejmie zmieniono Kodeks wyborczy. Prof. Marek Chmaj: to niezgodne z Konstytucją
PiS w nocy dodał poprawki do tzw. tarczy antykryzysowej. Wśród nich znalazły się przepisy zmieniające Kodeks wyborczy. Sejm przyjął je głosując online. - Taki sposób procedowania Kodeksu wyborczego jest niekonstytucyjny. W głosowaniu online, w tego typu procedurze, nie zmienia się Kodeksu wyborczego - mówi WP konstytucjonalista, prof. Marek Chmaj.
Takiego głosowania polski Sejm jeszcze nie widział. Tarcza antykryzysowa była głosowana w całości zdalnie. Posłowie i posłanki w pracach uczestniczyli z domów, biur poselskich lub innych sal Sejmu.
PiS dodał do tzw. tarczy antykryzysowej poprawki, a wśród nich zapisy zmieniające Kodeks wyborczy.
Konstytucjonalista: Sejm nie może głosować online
- Sejm nie może głosować online - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską konstytucjonalista, prof. Marek Chmaj. I tłumaczy: - Jest to niezgodne z art. 120, 109 i 113 Konstytucji. Ustawy uchwala się w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, Sejm obraduje na posiedzeniu, a jego obrady muszą być jawne.
Głosowanie online umożliwiły zmiany w regulaminie, które zostały przyjęte w czwartek. Wszystko po to, by właśnie w piątek posłowie mogli zdalnie głosować nad pakietem projektów ustaw dotyczących tzw. tarczy antykryzysowej. - Wprowadzając niekonstytucyjne zmiany do regulaminu stworzono mechanizm uchwalania ustaw online - komentuje prof. Chmaj. - Jest to pierwsza z szeregu ustaw, które uchwalono. Nikt nam nie zagwarantuje, że za tydzień nie będzie kolejnego posiedzenia online, na którym będą kolejne nowelizacje online do kodeksu wyborczego. Być może te zmiany będą jeszcze bardziej radykalne - dodaje konstytucjonalista.
- Projekt nowelizacji kodeksu wyborczego dorzucono do tej tzw. ustawy pomocowej po to, żeby szantażować Senat koniecznością wysłania uchwalonej ustawy do prezydenta. Aby Senat nie wprowadzał żadnych poprawek, no bo jest to ustawa pomocowa - dodaje prof. Chmaj. I zauważa, że projekt ten był projektem poselskim, nie rządowym. - Wszystko po to, by można było pominąć konsultacje, by można go było wrzucić na ostatnią chwilę. Opozycja nie miała żadnej szansy, żeby wcześniej się z nim zapoznać, wysłuchać uzasadnienia i zgłosić poprawek. Taki sposób procedowania Kodeksu wyborczego jest niekonstytucyjny - dodaje prof. Chmaj.
"Zmiana techniczna"
Jak przegłosowane zmiany Kodeksu mają się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego? "Linia orzecznicza TK jest jasna: zakaz zmian ordynacji pół roku przed wyborami dotyczy jej istotnych elementów, jak np. wielkość okręgów wyborczych, mechanizm podziału mandatów, wysokość progów wyborczych. Zmiany techniczne, organizacyjne, są dopuszczalne" - zaznaczył sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marcin Horała.
- Z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego wynika zakaz istotnych zmian Kodeksu wyborczego. Można się spierać, czy jest to zmiana istotna, czy techniczna. Bardziej jednak techniczna, niż istotna. Istotna dotyczyłaby systemu, sposobu obliczania. To akurat jest argument, który jestem w stanie zaakceptować. Ale nie zmienia to faktu, że w głosowaniu online nie zmienia się Kodeksu wyborczego - podsumował konstytucjonalista.
Zmiana Kodeksu wyborczego. Bez głosowania zagranicą?
Zgodnie ze zmianami Kodeksu, które przyjął Sejm, głosowania nie będzie można przeprowadzać w obwodach zagranicznych czy na statkach morskich. Natomiast wyborcy powyżej 60. roku życia będą mogli - podobnie jak niepełnosprawni - zagłosować za pośrednictwem pełnomocnika.
Na naszą skrzynkę Dzieje Się napisała Justyna, która mieszka z mężem w Holandii. Spytała, w jaki sposób w obliczu nowych przepisów mają głosować obywatele przebywający za granicą. "Nadal jestem obywatelką Polski, a mój własny kraj de facto zabrania mi głosować. Poza Polską, pozostałe kraje również wprowadziły kwarantannę, zakazy wychodzenia z domów. Co z prawem do głosowania ludzi za granicą?" - pyta Justyna.
- Oczywiście, że będzie miała utrudniony dostęp, albo w ogóle nie będzie mogła oddać głosu. Zatem zasada powszechności wyborów prezydenckich będzie złamana. Jasno widać, że chodzi o to, żeby wybory odbyły się za wszelką cenę. Nawet za cenę praw wyborczych obywateli - komentuje prof. Chmaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl