"Nikt poważny nie wejdzie do rządu Belki"
Nikt poważny i odpowiedzialny nie może się
dzisiaj zgodzić na bycie ministrem sprawiedliwości w rządzie Marka
Belki - uważa Jarosław Kaczyński. W ten sposób prezes Prawa i
Sprawiedliwości skomentował odmowę objęcia tego stanowiska przez
prof. Romana Hausera.
__To nie jest rząd, który daje gwarancję tego, że prokurator generalny będzie mógł w sposób uczciwy, to znaczy bezstronny, wykonywać swoje obowiązki. Poważny człowiek do tego rządu nie wejdzie - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej w Katowicach.
Kaczyński powiedział, że kiedy jeszcze zanosiło się na to, że prof. Hauser zgodzi się być ministrem sprawiedliwości, mówił, że "bardzo mu się dziwi". Kilka godzin później Hauser odmówił. To była bardzo rozsądna decyzja - ocenił Kaczyński. Według niego, odmowa Hausera jest "bardzo symptomatyczna" i stanowi kolejny dowód na to, że rząd Belki nie może dalej rządzić.
Prezes PiS powtórzył, że potrzebne są nowe wybory i dlatego jego partia poprze wniosek o samorozwiązanie Sejmu, nawet wiedząc, że wniosek nie ma szans. Nikt uczciwy nie może dalej popierać tego, co w Polsce się dzieje - powiedział.
Ta władza, ten obóz polityczny, który dzisiaj rządzi, nie ma żadnych, nawet najmniejszych możliwości uczynienia dla naszego kraju czegokolwiek dobrego. A nie ma takich możliwości, bo to jest obóz składający się z ludzi, którzy tkwią w sieci różnego rodzaju niedobrych, często wręcz kryminalnych powiązań, ludzi którzy (...) nie mogą inaczej działać niż działają - uważa Kaczyński.
Prezes PiS przyjechał na Śląsk, by poprzeć kandydatów tej partii w wyborach uzupełniających do Senatu - Michała Wójcika i Marcina Tyrnę. Wójcik, najmłodszy w kraju dyrektor izby rzemieślniczej i radny wojewódzki w Śląskiem, wystartuje w okręgu katowickim i zmierzy się m.in. z Krystyną Bochenek (komitet UW), Leszkiem Lachetą (komitet SdPl) i Arturem Stojko (komitet SLD).
Jeżeli pan Wójcik wygra te wybory - jestem przekonany, że wygra - to będzie to sygnał narastania w Polsce pewnej bardzo pozytywnej zmiany - zachwalał Kaczyński.