Nikt nie odpowie za śmierć Brazylijczyka w metrze
Żaden policjant nie będzie ścigany indywidualnie za śmierć Brazylijczyka Jeana Charlesa de Menezesa, którego omyłkowo wzięto za terrorystę i zabito w londyńskim metrze 22 lipca 2005 roku - poinformowała brytyjska telewizja. Decyzję tę skrytykowała
rodzina zabitego.
17.07.2006 | aktual.: 17.07.2006 14:58
Prokuratura uznała jednocześnie, że policja popełniła "błędy operacyjne" i postanowiła kontynuować zbiorowe śledztwo przeciwko Scotland Yardowi w ramach ustawy o zdrowiu i bezpieczeństwie - poinformował przedstawiciel prokuratury, Stephen O'Doherty, na konferencji prasowej.
De Menezes, 27-letni elektryk z Brazylii, został zabity 22 lipca 2005 roku w pociągu metra na stacji Stockwell siedmioma strzałami z bliskiej odległości, ponieważ omyłkowo wzięto go za zamachowca planującego samobójczy atak.
Policja prowadziła wówczas intensywne dochodzenie w sprawie zamachów na metro i autobus z 7 lipca, w których zginęły 52 osoby. Poszukiwała również sprawców nieudanego zamachu z 21 lipca.