Kontrolerzy NIK w Orlenie. Obajtek ich nie wpuszczał
Najwyższa Izba Kontroli rozpoczyna kontrolę w Orlenie. Ma zająć się kwestią bezpieczeństwa paliwowego. Kontrolerzy pojawią się także w Rafinerii Gdańskiej.
NIK za czasów prezesury Daniela Obajtka w Orlenie próbował zbadać działania w zakresie bezpieczeństwa paliwowego. W lutym izba opublikowała raport, jednak powstał on bez dostępu do materiałów Orlenu. Kontrolerzy nie zostali bowiem wpuszczeni do koncernu.
Jak podaje Radio Zet, kontrolerzy mają teraz dostać dostęp do wszystkim dokumentów Orlenu. Mają sprawdzać m.in. fuzję Orlenu z Lotosem. Kontrola rozpocznie się w czwartek, w poniedziałek urzędnicy pojawią się w Rafinerii Gdańskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod lupą NIK ma znaleźć się także szwajcarska spółka Orlen Trading Switzerland. Spółka wpłaciła zaliczkę na zakup ropy w Wenezueli i Sudanie, jednak dostawy nie zostały zrealizowane. Koncern stracił w ten sposób 1,6 mld zł.
Banaś kontra Obajtek
Po raz pierwszy pracownicy NIK próbowali skontrolować Orlen 16 maja 2022 roku. Spółka jednak odmówiła.
Prezes NIK Marian Banaś przekazał, że w związku z tym kierowany przez niego organ przygotował jedenaście zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Pięć z nich już zostało odrzuconych przez prokuraturę. Marian Banaś zapowiedział jednak, że decyzje te zostaną przez NIK zaskarżone do sądu.
- Po raz pierwszy spółka Skarbu Państwa, która dysponuje miliardami, odmówiła kontroli tych środków Najwyższej Izbie Kontroli - mówił szef NIK.
Daniel Obajtek przekonywał, że Orlen jest spółką akcyjną i wpuszczając kontrolerów NIK złamałby prawo. Problem w tym, że - jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce - w przeszłości Obajtek przyjmował kontrolerów. Dzięki temu NIK prześwietliła m.in. wydatki na działalność sponsoringową, medialną i usługi doradcze, czy w innej kontroli "Inwestycje w moce wytwórcze energii elektrycznej w latach 2012-2018".
Czytaj więcej: