NIK: przymusowy odwyk nieskuteczny. Ekspert: należy postawić na profilaktykę, w przeciwnym razie coraz więcej osób będzie popadać w nałóg
• NIK: przymusowe kierowanie na odwyk nieskuteczne
• 62 proc. alkoholików nie stawia się na terapii
• NIK proponuje wprowadzić nowe rozwiązania w ustawie o wychowaniu w trzeźwości
• "Niezbędne upowszechnianie form opartych na leczeniu podejmowanym dobrowolnie"
• Prof. Jędrzejko: Osoba uzależniona dobrowolnie nie zgłosi się na terapię
14.06.2016 | aktual.: 15.06.2016 09:11
Procedura przymusowego kierowania na odwyk jest nieskuteczna. Aż 62 proc. alkoholików nie stawia się na terapii, a spośród tych którzy zostali przyjęci, nie kończy jej 30 proc. Tak wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. NIK zwraca też uwagę na to, że procedura przymusowego kierowania osób uzależnionych od alkoholu na leczenie odwykowe trwa zbyt długo przez co nie spełnia ważnego celu, jakim jest ochrona rodziny i środowiska osoby uzależnionej. "Od skierowania przez sąd na leczenie do podjęcia terapii średnio mijają niemal dwa lata. W tym czasie osoby uzależnione od alkoholu pozostają w swoich rodzinach i środowisku, nadal stwarzając zagrożenie dla życia i zdrowia domowników i sąsiadów" czytamy w raporcie.
Zdaniem prof. Mariusza Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej dzieje się tak dlatego, że system wykonywania orzeczeń sądowych przez polski wymiar sprawiedliwości jest nieskuteczny. - Sąd podejmując decyzję o tym, że dana osoba musi być leczona w systemie zamkniętym, powinien nakazać policji, aby natychmiast dostarczyła ją do ośrodka. Tak to wygląda chociażby w Stanach Zjednoczonych, ale w naszym kraju tak nie funkcjonuje - tłumaczy ekspert. I dodaje, że to właśnie dlatego przymusowe leczenie odwykowe działa w Polsce źle. - Procedura kierowania ludzi na leczenia musi być błyskawiczna - wyjaśnia Jędrzejko.
W naszym kraju żyje ponad 800 tys. osób uzależnionych od alkoholu. To poważna choroba, która niesie ze sobą groźne konsekwencje, nie tylko zdrowotne, ale i społeczne. Nadużywanie alkoholu prowadzi do niewydolności wielu układów, m.in. krążenia, nerwowego i pokarmowego. Z jej powodu cierpi nie tylko chory, ale i jego otoczenia, w tym najbliżsi. Często prowadzi ona do przemocy w rodzinie, nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Skuteczne leczenie wymaga szybkiej i profesjonalnej pomocy. Bez tego osoba uzależniona ma niewielkie szanse na wyjście z uzależnienia, co może oznaczać postępowanie choroby i śmierć. Poddanie się leczeniu odwykowemu jest jednak dobrowolne. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku alkoholików, którzy stwarzają zagrożenie dla innych, np. powodując rozkład życia rodzinnego i demoralizując małoletnich. W tej sytuacji chory sąd zobowiązuje chorego do poddania się leczeniu. I to właśnie tej procedury dotyczą zastrzeżenia NIK.
Zdaniem kontrolerów na jej niską skuteczność i przewlekłość wpływ mają działania gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Z raportu NIK wynika, że często skupiają się na działaniach do których nie mają profesjonalnego przygotowania, np. motywowaniu zgłoszonych osób do podjęcia leczenia.
Najwyższa Izba proponuje wprowadzić nowe rozwiązania w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. NIK zarekomendował Ministrowi Zdrowia zainicjowanie zmian legislacyjnych ograniczających stosowanie procedury zobowiązania osób uzależnionych od alkoholu do poddania się leczeniu odwykowemu jedynie do sprawców przestępstw oraz osób, które w wyniku uzależnienia znalazły się w sytuacji zagrażającej ich życiu, albo powodujących zagrożenie dla życia lub zdrowia innych osób. "W ocenie NIK niezbędne jest upowszechnianie bardziej skutecznych form przeciwdziałania alkoholizmowi opartych na leczeniu podejmowanym dobrowolnie" czytamy w raporcie.
Rekomendacje NIK krytykuje prof. Marcin Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej. W jego ocenie upowszechniać należy leczenie przymusowe. - Osoba uzależniona uważa, że nie potrzebuje pomocy, a to oznacza, że dobrowolnie nie zgłosi się na terapię - tłumaczy ekspert. I dodaje, że jeśli będziemy upowszechniać dobrowolne formy pomocy, to wskaźniki uzależnienia od alkoholu nie będą maleć.
Zdaniem rozmówcy WP do skutecznej walki z alkoholizmem potrzebna jest praca u podstaw. - Należy zakazać reklam tych produktów oraz wyeliminować ich obecność z miejsc dostępnych dla dzieci - tłumaczy ekspert. Prof. Jędrzejko przypomina, że im wcześniej człowiek sięga po alkohol, tym większe jest prawdopodobieństwo, że popadnie w nałóg. W Polsce w zatrważającym tempie rośnie liczba osób spożywających tego typu napoje. To tutaj w ocenie eksperta znajduje się klucz do rozwiązania problemu alkoholizmu w naszym kraju.
- Należy postawić na profilaktykę, w przeciwnym razie coraz więcej osób będzie popadać w nałóg - wyjaśnia rozmówca WP. I dodaje, że potrzebne są też narzędzia wykonawcze, które usprawnią procedurę przymusowego leczenia. - Prosto z sądu, który wydał decyzję dana osoba powinna być dowożona do ośrodka zamkniętego, z którego nie będzie mogła wyjść do czasu aż nie wyzdrowieje. Dziś jest tak, że nie mamy żadnych środków, aby zatrzymać pacjenta, który u nas przebywa - tłumaczy ekspert. I zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. - Ośrodki są przepełnione, brakuje miejsc. Tę sytuację, także należy poprawić - mówi Jędrzejko.
Wirtualna Polska zapytała Ministerstwo Zdrowia, czy zastosuje rekomendacje NIK i jaki ma pomysł na rozwiązanie problemu, ale nie otrzymała odpowiedzi.