Nigdy nie wypuścił dzieci z domu. Wyrok: 8 lat

Sąd miejski w Pradze skazał w czwartek 36-letniego Martina K. na osiem lat pozbawienia wolności za dręczenie dwóch synów, których urodzenie nie zostało urzędowo zarejestrowane i którzy nie opuszczali mieszkania w centrum czeskiej stolicy.

Będąca jego rówieśniczką żona Hana otrzymała karę trzech lat więzienia w zawieszeniu i będzie się musiała poddać ambulatoryjnemu leczeniu psychiatrycznemu. Sąd uznał, że kobieta była całkowicie uzależniona psychicznie od swego męża, który nie wypuszczał jej z mieszkania.

Wyrok nie jest prawomocny, skazany się od niego natychmiast odwołał, natomiast jego żona chce to dopiero rozważyć - podobnie jak przedstawicielka prokuratury, która dla Martina K. domagała się od 10 do 12 lat więzienia.

Jak oświadczył w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Kamil Kydalka, oskarżeni dopuścili się szczególnie poważnego przestępstwa dręczenia osób powierzonych ich opiece. Polegało to między innymi na niedostarczaniu im odpowiedniego jedzenia i ubrania, utajnianiu ich istnienia i całkowitym odizolowywaniu ich od świata. Rezultatem były u obu chłopców poważne szkody na zdrowiu, a czy będą one trwałe, pokaże czas - zaznaczył sędzia.

- Karę uważam za nieproporcjonalnie surową w porównaniu z innymi podobnymi przypadkami, gdy rodzice umyślnie powodują u dzieci uszczerbek na zdrowiu. Tego tutaj nie było - powiedział adwokat oskarżonego Jan Czervenka. Jak zaznaczył, sąd nie uwzględnił zastrzeżeń wobec opinii biegłego, który sam przyznał, że osobiście nie widział badanego chłopca i miał do dyspozycji tylko pisemne dokumenty na jego temat.

W chwili odnalezienia chłopców przez policję w kwietniu ubiegłego roku obaj - jeden roczny, a drugi w wieku dwóch lat - wykazywali wyraźne objawy opóźnienia rozwoju fizycznego i umysłowego. Starszy z nich nie umiał mówić i wydawał tylko dziwne dźwięki. Rodzice w trakcie rozprawy twierdzili, że dzieci dostawały najlepszą i najdroższą naturalną żywność. Chodziły tylko w pieluchach, gdyż w mieszkaniu było gorąco. Zdaniem rodziców, obaj chłopcy byli zdrowi. Ich narodzin, które nastąpiły w domu, nie zgłosili do oficjalnej rejestracji, gdyż są przeciwni szczepieniu dzieci.

Całą sprawę policja wykryła w trakcie interwencji wywołanej telefoniczną informacją kobiety, że mąż grozi jej śmiercią. Przybyłym funkcjonariuszom powiedziała, że ma w domu dwoje niezarejestrowanych dzieci.

Skazana para ma również 13-letnią córkę, która od pięciu mieszka ze swymi dziadkami. Rodzice się z nią nie widują.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Jest podejrzanym o akt dywersji na kolei. Sąd podjął decyzję
Jest podejrzanym o akt dywersji na kolei. Sąd podjął decyzję
Siemoniak reaguje na słowa ludzi Nawrockiego. "Haniebne oskarżenia"
Siemoniak reaguje na słowa ludzi Nawrockiego. "Haniebne oskarżenia"
Zdradziła Ukrainę na rzecz Rosji. Była też w Polsce
Zdradziła Ukrainę na rzecz Rosji. Była też w Polsce
Zadośćuczynienia dla ofiar wojny. Jest głos z Berlina
Zadośćuczynienia dla ofiar wojny. Jest głos z Berlina
Czarne chmury nad Morawieckim i Błaszczakiem. Dokumenty w Sejmie
Czarne chmury nad Morawieckim i Błaszczakiem. Dokumenty w Sejmie
Europa reaguje. Kraje wciągają obywateli do wojska
Europa reaguje. Kraje wciągają obywateli do wojska
Skandal na Lubelszczyźnie. Wójt i jego zastępca z zarzutami
Skandal na Lubelszczyźnie. Wójt i jego zastępca z zarzutami
Gruzin opuścił areszt. Decyzja sądu dała mu szansę na ucieczkę z Polski
Gruzin opuścił areszt. Decyzja sądu dała mu szansę na ucieczkę z Polski
Polak zakładnikiem piratów, policja rozbiła siatkę pedofilów [SKRÓT PORANKA]
Polak zakładnikiem piratów, policja rozbiła siatkę pedofilów [SKRÓT PORANKA]
Emerytury prezydenckie powinny być niższe? Polacy zabrali głos
Emerytury prezydenckie powinny być niższe? Polacy zabrali głos
Ciało 20-latki wisiało na furtce. Biegli zlecili dodatkowe badania
Ciało 20-latki wisiało na furtce. Biegli zlecili dodatkowe badania
Miedwiediew grozi UE. "Możemy uznać to za casus belli"
Miedwiediew grozi UE. "Możemy uznać to za casus belli"