PolskaNiezwykła historia bohaterskiego psa

Niezwykła historia bohaterskiego psa

Gdyby nie Cypek, pobity w Legnicy mężczyzna zamarzłyby na mrozie. Pies Cypek, etatowy stróż w legnickim MPK, został wyróżniony w plebiscycie na Psiego Bohatera. - Każda z nadesłanych historii była wyjątkowa i wzruszająca, ale wszystkie łączyło psie bohaterstwo - mówi Anna Piątkowska-Wełyczko z programu "Pomóżmy razem", organizatorka konkursu.

Niezwykła historia bohaterskiego psa
Źródło zdjęć: © WP.PL

05.12.2009 | aktual.: 07.12.2009 10:36

Cypek ma już 13 lat i dożywotni etat w legnickim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. W Nowy Rok, wczesnym rankiem, zaczął głośno ujadać. Tego dnia służbę miał Edward Bartczak, ochroniarz i jeden z opiekunów psa.

- Gdy wyszedł z kojca, podbiegł pod betonowy płot i zaczął na niego skakać. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem leżącego w krzakach młodego mężczyznę - wspomina Edward Bartczak. - Miał zakrwawioną twarz, a na ciele tylko koszulę z krótkim rękawem. Lekarz powiedział, że gdyby poleżał jeszcze z pół godziny, zamarzłby.

Wyczyn Cypka szybko obiegł kraj. - Myślałem, że ten młody człowiek przyjdzie podziękować Cypkowi - mówi Edward Bartczak. - Przecież uratował mu życie. Nie pojawił się, może nie wiedział...

Cypek za wyróżnienie w konkursie dostał metalową miskę, chustę na szyję i 1500 zł. - Te pieniądze pójdą na remont kojca i budy - zapewnia Edward Bartczak. - Przez ten rok nic się nie zmieniło. Cypek pilnował zajezdni i przeganiał pijaków, którzy próbowali przeskoczyć przez płot.

Cypek na służbę w MPK trafił 13 lat temu. Ktoś wówczas zostawił szczeniaka przed zajezdnią, pracownicy go znaleźli i przygarnęli. Codziennie dostaje michę kaszy z kiełbasą. Jest regularnie prowadzany na wizyty do weterynarza.

Cypek jest jednym z wielu psich bohaterów. W listopadzie 2003 roku wybuchł pożar na parterze domku jednorodzinnego prezydenta Wałbrzycha Piotra Kruczkowskiego. Najprawdopodobniej doszłoby do tragedii, gdyby prezydenta, jego żony i dwójki dzieci nie obudziło ujadanie labradora Bazyla.

Labradorka Rumba, zwyciężczyni plebiscytu sprzed dwóch lat, na plaży w Gdańsku uratowała życie 7-letniemu Krzysiowi. Przyholowała do brzegu chłopca, którego morskie fale wciągały na pełne morze.

- Psy instynktownie wyczuwają niebezpieczeństwo, znacznie szybciej niż człowiek - mówi legnicki treser Mariusz Siejba. - Odbierają niepokojące sygnały, takie jak pojękiwania, z bardzo dużych odległości i potrafią zareagować np. szczekaniem. Mają znakomity instynkt, czyli coś, czego nie ma człowiek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)