Nieznane kulisy negocjacji Rosji i Ukrainy. Wszystko mogło się potoczyć inaczej
Zadziwiające doniesienia "Foreign Affairs" na temat utajnionych do tej pory szczegółów dotyczących konfliktu między Rosją a Kijowem. Okazało się, że już po wybuchu wojny prowadzone były rozmowy, które mogły natychmiast zakończyć rozlew krwi. Do rozejmu jednak nie doszło
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 12:52
.
Sensacyjne wieści na temat negocjacji Rosji i Ukrainy ujawnili politolodzy Samuel Charap i Sergey Radchenko w publikacji w "Foreign Affairs". Jak twierdzą autorzy, delegacje krajów, które rozpoczęły rozmowy pokojowe cztery dni po agresji Kremla, prawie sfinalizowały porozumienie.
Do rosyjskiej inwazji na terytorium sąsiada doszło o poranku 24 lutego 2022 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyplomatyczne rozmowy prowadzone były w pierwszej fazie na terytorium Białorusi. Delegacje spotkały się w jednej z wiejskich rezydencji Łukaszenki w pobliżu wsi Łaskawicze. Ukraińską reprezentacją kierował bliski współpracownik Wołodymyra Zełenskiego, Dawid Arachamija, a rosyjskiemu korpusowi przewodniczył doradca Władimira Putina, Władimir Miedinski.
Postawa rosyjskich dyplomatów nie odbiegała od tego, co na temat rosyjskiej napaści wiemy oficjalnie. Jak podaje poniedziałkowy "Fakt", Moskwa przedstawiła szereg ostrych warunków, ostatecznie żądając kapitulacji Ukrainy. Warunki oczywiście nie zostały przyjęte, ale rozmowy toczyły się dalej.
Nieznane szczegóły negocjacji
Sytuacja na froncie szybko weryfikowała stanowisko Rosji. W pierwszym tygodniu marca kolejne tury rozmów odbywały się w Kamjanukach na Białorusi, tuż przy polskiej granicy. Ukraina zażądała natychmiastowego zawieszenia broni i ustanowienie korytarzy humanitarnych. Miały one chronić ludność, która już od pierwszych dni inwazji, wbrew wszelkim międzynarodowym przepisom, ponosiła wysoką cenę rosyjskiej agresji.
Według "Foreign Affairs" 7 marca powstał projekt dokumentu. Traktat przewidywał Ukrainę jako państwo "trwale neutralne i nienuklearne." Kijów miał się wyrzec przynależności do sojuszów obronnych i zapewnić, że państwo nigdy nie będzie obszarem, na którym zaistnieją wojska z jakiegokolwiek innego kraju.
Ukraina miała jednak mieć prawo do wstąpienia do Unii Europejskiej. Sprawa Krymu miała być rozwiązywana w perspektywie 10-15 lat.
W maju nagle prace zostały przerwane. Załamanie się tych negocjacji miało kilka przyczyn, między innymi to, że zachodni partnerzy Kijowa byli "niechętni negocjacjom z Rosją" i sceptyczni wobec zapisów dotyczących obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa Ukrainie.
"Zachód zwiększył pomoc wojskową dla Kijowa i zwiększył presję na Rosję, w tym poprzez stale zaostrzający się system sankcji" - podaje "Foreign Affairs". Wola do negocjacji rozwiała się zupełnie po odkryciu rosyjskich zbrodni w Irpieniu i Buczy. Ukraina otrzymała zapewnienia o wsparciu Zachodu. To, w połączeniu z determinacją obrońców Ukrainy, dawało podstawę do myślenia o zwycięstwie.
Źródło: "Fakt"