Niestandardowy element o dyplomatycznym znaczeniu - ekspert o wystąpieniu Melanii Trump
Wystąpienie amerykańskiej pierwszej damy przed Donaldem Trumpem to niestandardowy element, który miał znaczenie dyplomatyczne - ocenia Sławomir Dębski. Według szefa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych słowa Melanii Trump miały pokazać osobisty stosunek pary prezydenckiej do wizyty w Warszawie.
Krótkie wystąpienie małżonki prezydenta USA na pl. Krasińskich, w którym podziękowała za gościnność i ciepłe przyjęcie w Polsce, było zaskoczeniem dla wielu obserwatorów. Poprzedziło ono półgodzinną przemowę Donalda Trumpa.
Zdaniem Sławomira Dębskiego słowa pierwszej damy były "niestandardowym elementem”, bo przemówienia prezydentów USA podczas wizyt w Polsce to zawsze był wyłącznie "ich show”.
- Chodziło o podziękowanie za gościnność, z którą się spotkała. To był sygnał o osobistym stosunku pary prezydenckiej do tej wizyty. Takie to miało dyplomatyczne znaczenie - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert.
Dyrektor PISM wyjaśnił, że te same słowa nie byłyby tak osobiste, gdyby padły z ust amerykańskiego prezydenta. - Jakby dziękował Donald Trump, to nie mógłby oddzielić swojej wypowiedzi od urzędu, który piastuje. Wypowiada się jako prezydent Stanów Zjednoczonych. Podziękowanie złożone przez Melanię Trump miało personalny charakter i podkreśliło sposób przyjęcia pary prezydenckiej w Warszawie - zaznaczył Dębski.
Według niego wystąpienie amerykańskiej pierwszej damy z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego byłoby trudne do połączenia z przemówieniem Andrzeja Dudy.
- To mieści się w tradycji. Nikt nie pamięta żadnego wystąpienia prezydenta Polski z ostatnich 25 lat przed wystąpieniem amerykańskiego przywódcy. W pamięć zapadają słowa prezydentów USA wygłoszone w Polsce, a nie tych, którzy ich zapowiadali - dodał ekspert.