Niesmak po zachowaniu Tomasza Grodzkiego. "Na pewno odczuwa porażkę polityczną"
- Gdyby rzeczywiście było tak, że pan marszałek Tomasz Grodzki miał jakieś dużo wcześniej ustalone ważne obowiązki - zresztą trudno mi sobie wyobrazić ważniejszy obowiązek, niż ten związany z odbiorem zaświadczenia przez nowo wybraną głowę państwa, ale to już pomińmy - to powinien go reprezentować któryś z wicemarszałków. A tymczasem byłem jedynym przedstawicielem Prezydium Senatu - stwierdził w programie "Tłit" Marek Pęk. Jego zdaniem Grodzki, który nie przyszedł na uroczystość odebrania przez Andrzeja Dudę zaświadczenia o wyborze na prezydenta, "na pewno odczuwa porażkę polityczną". - Senat robił wszystko, by wybory po pierwsze odsunąć (...), później mieliśmy przecież wizyty Rafała Trzaskowskiego (...) w samym Senacie. Senat w kampanię był bardzo zaangażowany - stwierdził. Jego zdaniem Grodzki obecnie "bardzo skrupulatnie liczy drobną, chwiejną większość, która za nim stoi". - Wszystko może się zdarzyć - uznał.