"Niesłychanie groźny poker". Ambasador o zachowaniu Putina
Wojna w Ukrainie trwa, a prezydent Rosji Władimir Putin co jakiś czas wygłasza kolejne groźby w stronę państw Zachodu. W środę polskie władze zdecydowały o wydaleniu z kraju 45 pracowników ambasady rosyjskiej. O komentarz do tej decyzji poprosiliśmy Jerzego Marka Nowakowskiego, byłego ambasadora Polski na Łotwie i w Armenii. - Nie mam wątpliwości, że gdyby Rosjanom udała się wojna błyskawiczna, którą planowali w Ukrainie, to ci panowie siedzieliby u nas z notami dyplomatycznymi żądającymi, żeby Polska np. usunęła ze swoich terenów wojska amerykańskie, ogłosiła neutralność i wypisała się z NATO - powiedział w programie "Newsroom" WP. Były ambasador dodał, że groźby wygłaszane przez Putina "mają nas sparaliżować". - Putin gra w niesłychanie groźnego pokera ze światem zachodnim, eskalując groźby i blef - podkreślił Nowakowski. Eksperta zapytaliśmy też, czy Polska powinna zerwać stosunki dyplomatyczne z Rosją. - To byłby bardzo ekstremalny krok. Nie powinniśmy tego robić - odparł krótko były ambasador.