Nieoficjalnie: posłanka PiS chce rzucić papierami i odejść do Konfederacji
Głosowanie nad ustawą o ochronie zwierząt będzie dla posłów PiS sprawdzianem lojalności wobec Jarosława Kaczyńskiego - jednego z inicjatorów projektu. Jak nieoficjalnie dowiaduje się WP, są posłowie, którzy buntują się przeciwko ustawie. Jedna z posłanek chce w proteście przejść do koła poselskiego Konfederacji.
- Nie zapisywałam się do lewicowej partii, a ten projekt jest przesiąknięty ideologią. I tak nie dostanę dobrego miejsca na liście w przyszłych wyborach. Nie zagłosuję "za" mimo dyscypliny klubowej - tak jedna z posłanek PiS miała tłumaczyć w kuluarach sejmowych brak swojego poparcia dla nowego projektu ustawy o ochronie zwierząt.
Dodała, że jest gotowa oddać legitymację PiS i przejść do koła poselskiego Konfederacji (to ugrupowanie jest przeciwne ustawie). Nie udało nam się zdobyć oficjalnego komentarza posłanki. Wiadomo jednak, że zdarzało się jej głosować wbrew partyjnym zaleceniom.
W Konfederacji byłaby mile widziana. - Nie zdziwię się, jeśli wielu posłów wpadnie na taki pomysł, wobec tego, co wyprawia Jarosław Kaczyński - skomentował Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Piątka dla Zwierząt. Jarosław Kaczyński domaga się poparcia
W sprawie ustawy o ochronie zwierząt klub poselski PiS planuje wprowadzenie "dyscypliny głosowania". Jednak głos posłanki nie jest jedynym dowodem na niezgodę w partii.
- Mam wiele wątpliwości co do tej ustawy. W tym kształcie, w mojej ocenie, nie powinna wyjść z parlamentu - powiedział w Telewizji Trwam poseł Tomasz Rzymkowski z PiS.
Skrytykował pomysł nadania organizacjom prozwierzęcym większych uprawnień podczas interwencji związanych z odbieraniem zwierząt od prywatnych właścicieli.
- Absolutnie nie do zaakceptowania jest tworzenie jakiegoś zwierzęcego ORMO. To jest pokazanie przez państwo, że instytucje, takie jak powiatowe inspektoraty weterynaryjne czy funkcjonariusze policji, nie są skuteczne wobec zwyrodnialców - dodał.
Burza o ustawę o ochronie zwierząt
Dziś po południu Sejm zajmie się pracami nad ustawą o ochronie zwierząt. To oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego i działaczy z Forum Młodych PiS. Wprowadza ona m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych (o dziwo z pomięciem królików) oraz zbliżone do policyjnych uprawnienia dla interweniujących członków organizacji prozwierzęcych. Dziś odbył się pod siedzibą PiS oraz gmachem Sejmu protest rolników, branży futrzarskiej oraz hodowców zwierząt gospodarskich, który uważają, że część przepisów godzi w podstawy ich biznesu.
- W klubie obowiązuje dyscyplina, więc przypuszczam, że wszyscy posłowie zagłosują za ustawą. Ale szanujemy różne opinie i dopóki nie nadchodzi ten moment "sprawdzam", czyli głosowania, to można mieć swoje zdanie, czyli zgłaszać swoje pytania - powiedział dziennikarzom Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.