Nieoczekiwany zwrot w polityce UE wobec uchodźców. "Reakcja właściwa i oparta na współpracy"

Nie dalej jak sześć tygodni temu Polska rozpoczęła budowę muru na swojej granicy z Białorusią. Uchodźcy, osoby ubiegające się o azyl i migranci, którzy chcieliby dostać się do UE z Syrii, Iraku lub Afganistanu przez Białoruś, mają być powstrzymywani. Dramat kilku tysięcy osób, które musiały przetrwać na mrozie w strefie przygranicznej i którym nie pozwolono ani na wjazd do Polski, ani na powrót na Białoruś, od tygodni trafiał na pierwsze strony gazet. W trwającym od lat sporze o politykę azylową i migracyjną może nieoczekiwanie nastąpić krok naprzód. UE chce przyjąć miliony Ukraińców. Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji.

Nieoczekiwany zwrot w polityce UE wobec uchodźców. "Reakcja właściwa i oparta na współpracy"
Nieoczekiwany zwrot w polityce UE wobec uchodźców. "Reakcja właściwa i oparta na współpracy"
ARIS MESSINIS, East News
Mateusz Czmiel

Polska, podobnie jak wszystkie inne kraje Unii Europejskiej, szeroko otworzyła swoje granice dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Każdy i wszyscy mają być przyjęci – taką obietnicę złożyła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Całkiem inna odpowiedź

- Co za różnica! – mówi Catherine Woollard, dyrektor Europejskiej Rady ds. Uchodźców i Wygnańców (ECRE) w Brukseli. Woollard od wielu lat pracuje nad polityką migracyjną w ramach stowarzyszenia zrzeszającego kilkadziesiąt organizacji pomocowych. Obecny kryzys, w którym spodziewanych jest nawet cztery miliony uchodźców, jest największym kryzysem, z jakim Europa będzie musiała się zmierzyć od czasów II wojny światowej.

– UE jest w stanie sobie z tym poradzić. Była w stanie poradzić sobie z tym problemem również w 2015 r., ale dziś widzimy zupełnie inną reakcję – mówi ekspertka ds. uchodźców.

W 2015 r. około miliona uchodźców z wojny domowej w Syrii przybyło do Europy Środkowej szlakiem bałkańskim. UE weszła w głęboki spór polityczny o ich rozmieszczenie, który trwa do dziś.

W przypadku osób napływających z Ukrainy UE reagowała do tej pory inaczej – cieszy się Catherine Woollard. – Jesteśmy wdzięczni i mamy nadzieję, że tak będzie nadal. Jest rzeczą oczywistą, że wspólna odpowiedź na tak wielką liczbę uchodźców sprawia, że sytuacja staje się w pewnym sensie możliwa do opanowania – uważa dyrektorka ECRE.

Rzadko spotykana jednomyślność

Komisarz UE ds. migracji, Ylva Johansson, była również mile zaskoczona tym, jak szybko ministrowie spraw wewnętrznych UE byli w stanie porozumieć się w sprawie pomocy dla osób przybywających z Ukrainy. W kwestii polityki migracyjnej od lat brakuje w UE jednomyślności.

– Jestem dumna z tego, że jestem Europejką. Jestem dumna z solidarności okazanej przez pojedyncze osoby, władze lokalne, straż graniczną, organizacje pomocowe, rządy – powiedziała Johansson po tym, jak 27 ministrów postanowiło przyznać wszystkim uchodźcom z Ukrainy prawo do pobytu przez co najmniej dwanaście miesięcy w dowolnym państwie UE bez zbędnej biurokracji.

Ponadto uchodźcy otrzymują zakwaterowanie, opiekę medyczną, szkoły dla dzieci oraz prawo do pracy. Nie muszą oni przechodzić długiej procedury azylowej, tak jak migranci, którzy w znacznie mniejszej liczbie przedostają się łodziami do Włoch, Grecji czy Hiszpanii.

Podwójne standardy

Nie chcąc krytykować obecnej gotowości do przyjmowania uchodźców, Catherine Woollard z ECRE wskazała, że oczywiście istnieją "żenujące podwójne standardy" w polityce wobec uchodźców, szczególnie widoczne w Polsce czy na Węgrzech, które również zamknęły swoją granicę silnym ogrodzeniem granicznym.

– Niestety, normą jest, że polityka migracyjna i azylowa zależy od takich czynników, jak rasa, religia czy kraj pochodzenia. W systemie istnieją uprzedzenia. Trzeba się tym zająć w dłuższej perspektywie – mówi Woollard w wywiadzie dla DW. – Powinna istnieć gotowość do przyjęcia, niezależnie od tego, gdzie i w jaki sposób ludzie przybywają do Europy – uważa ekspertka.

Studenci muszą opuścić UE

UE pomaga obecnie państwom sąsiadującym z Ukrainą, przekazując im dodatkowe środki finansowe z funduszu nadzwyczajnego; pomocy potrzebują zwłaszcza Rumunia i Mołdawia. Ponadto ma zostać zawieszona zasada, że za uchodźcę odpowiada kraj pierwszego kontaktu.

Mieszkańcy Ukrainy mogą dalej podróżować do innych krajów UE, nawet jeśli nie posiadają paszportu biometrycznego, który jest faktycznie wymagany. Zasady te nie mają jednak zastosowania wobec obywateli państw trzecich, którzy posiadają długoterminowe zezwolenia na pobyt na Ukrainie, np. studentów z Afryki.

– Pomagamy im wydostać się z Ukrainy. Wszyscy są najpierw mile widziani w Europie i mają zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie. Następnie kontaktujemy się z krajami pochodzenia – powiedziała komisarz UE Johansson na temat planowanego sposobu postępowania ze studentami. "Następnie zostaną odebrani samolotami i przywiezieni do domu".

Rok 2022 to nie rok 2015

Nowa solidarność i "zmiana paradygmatu" w polityce wobec uchodźców, mówi Johansson, może mieć również szerszy wpływ na "toksyczną politykę migracyjną" UE, która od lat budzi kontrowersje. Dlaczego w roku 2022 udaje się to, czego nie udało się w roku 2015? "To jest zasadnicze pytanie" – powiedziała.

Socjaldemokratyczna minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser nie ma gotowej odpowiedzi, ale ma pewne przypuszczenie. – Jedyne wytłumaczenie, jakie mi przychodzi do głowy, to fakt, że wojna jest już bardzo blisko. Prowadzona jest w środku Europy. Jest po prostu inne poczucie zagrożenia, gdy widzi się, co się dzieje.

Teraz szybko mają być przedstawione projekty ustaw dotyczących reformy polityki migracyjnej i azylowej, które były omawiane na długo przed wojną na Ukrainie.

- Wszyscy ministrowie przy stole mówią, że musimy działać szybciej niż dotychczas. Często zdarza się, że kryzys może przełamać blokady. Musimy się porozumieć. Musimy poczynić postępy – powiedział minister spraw wewnętrznych Francji Gérald Darmanin, określając polityczny kierunek działań do końca czerwca. Darmanin jest obecnie przewodniczącym europejskich ministrów spraw wewnętrznych.

"Tak jak należy"

Szybkie przyjęcie milionów uchodźców z Ukrainy, uciekających przed rosyjskim agresorem, leży także w interesie UE – analizuje Catherine Woollard z Europejskiej Rady ds. uchodźców. Jej zdaniem, trzeba dalej działać. Panika i paraliż w UE byłyby tylko na rękę Władimirowi Putinowi. – Musimy za wszelką cenę uniknąć kryzysu politycznego podobnego do tych, które przeżyliśmy po 2015 i 2016 roku.

W tym czasie UE była podzielona na państwa, które całkowicie odrzucały migrantów, i te, które ich przyjmowały. Gorące spory dotyczyły tak zwanych "górnych limitów". Stopniowo jednak dominowała ogólna postawa izolacji i odstraszania. Procedury azylowe miały zostać przeniesione na granice, co do tej pory nie zostało zrealizowane.

W ocenie Woollard dotychczasowe działania w związku z napływem uchodźców w 2022 roku to: "Reakcja właściwa i oparta na współpracy, tak jak należy".

Źródło artykułu:Deutsche Welle
wojna w Ukrainieuchodźcywojna
Wybrane dla Ciebie