Nieoczekiwany finał wesela. Panna młoda trafiła za kraty prosto z imprezy
Panna młoda z Florydy i przedstawicielka wynajętej przez nią firmy kateringowej, serwującej gościom dania podczas ślubnego przyjęcia trafiły do aresztu. Powodem interwencji policji był telefon na numer 911, wykonany przez jednego z weselników podczas uroczystości zorganizowanej w lutym. Teraz kobiety usłyszały zarzuty. Są już na wolności i czekają na proces - ujawniło biuro szeryfa.
Mężczyzna zadzwonił na policję i powiadomił funkcjonariuszy, że czuje się, "jakby zażył narkotyki". Działo się to w trakcie imprezy, do której doszło w lutym na Florydzie, w miejscowości Longwood koło Orlando. Okazało się, że dodatek z marihuany, którym wzbogacono potrawy weselne, takie jak na przykład ciasteczka, brownie, lasagne, a nawet do wina, jakim wznoszono toasty za zdrowie młodej pary, przyniósł nieoczekiwany skutek.
Część z gości, nieświadomych użycia w kuchni niecodziennej "przyprawy", zamiast świetnie się bawić, poczuła się źle. Żart okazał się zbyt okrutny i nieprzemyślany.
Wielu uczestników imprezy w recepcji zgłaszało, że czuje się bardzo dziwnie. Niektórzy wymiotowali i poprosili o wezwanie pomocy medycznej. Ratownicy szybko zorientowali się, na czym może polegać ten zbiorowy problem. Testy na obecność śladów cannabisu w moczu wyszły pozytywnie.
Biuro Szeryfa Hrabstwa Seminole poinformowało, że jedna uczestniczek wesela zeznała, że widziała wyraźnie, iż w oliwie z oliwek musiał być dodatek marihuany. Inna kobieta powiedziała policji, że jej córka zachorowała podczas przyjęcia i mocno wymiotowała.
Funkcjonariusze zebrali z miejsca zdarzenia kilka pojemników z jedzeniem, a także puste naczynia i szklanki jako dowód. Na resztkach potraw i na pojemnikach stwierdzono obecność THC.
Panna młoda i szefowa kateringu aresztowane za ślubne menu
Policja informuje, że Andrew Svoboda, czyli pan młody, twierdzi, że nie miał ze sprawą nic wspólnego. Szybko udało się ustalić winnych za odbiegający od standardów scenariusz weselny.
Teraz i panna młoda, Danya Svoboda, i Joycelyn Bryant, szefowa firmy kateringowej, która zgodziła się na szalony pomysł kobiety i dostarczyła na jej wesele "wzbogacone" dania, stają teraz w obliczu zarzutów o popełnienie przestępstwa. Grozi im kara do 5 lat więzienia i grzywna w wysokości 500 dolarów.