Niemcy piszą o PiS. "Niespotykana dotąd skala"
Według Brukseli Polska wróciła po rządach PiS na ścieżkę praworządności. "Z tym jednak nie jest tak łatwo" - piszą niemieckie dzienniki.
23.08.2024 | aktual.: 23.08.2024 07:21
Według UE Polska po rządach PiS wróciła na ścieżkę praworządności. "Rzeczywistość wygląda jednak mniej korzystnie" - zauważa w internetowym wydaniu dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ").
Reinhard Veser opisuje sytuację w polskich sądach, gdzie nieobsadzonych jest prawie 500 etatów sędziowskich. "Będzie ich jeszcze więcej, a przyczyną nie jest bynajmniej brak kandydatów, tylko walka polityczna między prezydentem Andrzejem Dudą a premierem Donaldem Tuskiem" - czytamy. Jak podkreśla dziennik, zgodnie z żądaniami UE rząd chce przywrócić niezależność sądów, natomiast związany z PiS prezydent chce zapobiec odwróceniu reorganizacji sądownictwa.
Duda blokuje
Z perspektywy UE spór o praworządność w Polsce jest rozdziałem zamkniętym. W maju Unia zakończyła postępowanie w sprawie praworządności przeciwko Polsce, które wszczęła w 2017 roku. Był to ważny sukces Tuska i jego rządu, który przed wyborami parlamentarnymi obiecał zakończyć trwający spór z Brukselą i uwolnić miliardy dla Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak "w rzeczywistości polski rząd ma niewiele do pokazania poza dobrą wolą" - pisze "FAZ". Wszystkie zmiany, które wymagają ustawy, kończą się na niczym z powodu prezydenta Dudy. Dotyczy to m.in. przyjętej w lipcu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS). "Dopóki ustawa ta nie wejdzie w życie, przepisy, które doprowadziły do serii wyroków europejskich sądów przeciwko Polsce, w których stwierdzono, że polskie sądy nie mają już niezależności wymaganej w państwie konstytucyjnym, pozostaną w mocy" - wyjaśnia autor.
Cierpią obywatele
Prezydent Duda uważa z kolei nowe przepisy za naruszenie zasady ciągłości organów konstytucyjnych. Ponadto powątpiewa w legalność wszystkich ustaw uchwalonych przez obecny parlament ze względu na pozbawienie mandatów dwóch posłów PiS - byłego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika, a sprawa utknęła w Trybunale Konstytucyjnym. Stwarza to poważny problem dla rządu: wyroki sędziów mianowanych przez neo-KRS są zaskarżalne zgodnie z europejskim orzecznictwem - bo nie objęli oni urzędu zgodnie z prawem.
W związku z tym minister sprawiedliwości Adam Bodnar wstrzymał ogłaszanie konkursów na stanowiska sędziowskie do czasu wyboru nowej KRS. "Prowadzi to do stale rosnącej liczby nieobsadzonych wakatów, co oznacza, że postępowania trwają dłużej - ze szkodą dla obywateli" - pisze niemiecki dziennik.
"Na niespotykaną skalę"
Z kolei gazeta "Sueddeutsche Zeitung" ("SZ") pisze o prowadzonym postępowaniu w sprawie korupcji i malwersacji środków przez przedstawicieli rządu PiS. Podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej premier Tusk obiecał ujawnienie i ściganie przestępstw popełnionych przez rząd PiS. "Nie jest to łatwe. Zwłaszcza, że sądownictwo nie pracuje jeszcze w pełni niezależnie" - pisze warszawska korespondentka dziennika Viktoria Grossmann.
Przypomina, że Trybunał Konstytucyjny jest dalej w rękach PiS, a prezydent Duda odmawia podpisania nowych ustaw. Na początku roku Duda ułaskawił Wąsika i Kamińskiego. Z kolei podejrzany o korupcję i nielegalne finansowanie kampanii wyborczej były prezes Orlenu Daniel Obajtek (obecnie europoseł) jest strzeżony immunitetem przed postępowaniem karnym.
Dziennik wspomina także o Marcinie Romanowskim, który nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Donald Tusk mówił o podejrzanej kwocie w wysokości 100 mld zł. Krytycy wątpią, czy Tusk będzie w stanie odzyskać taką sumę. Cytowany przez "SZ" za agencją PAP pracownik Fundacji Batorego stwierdza, że liczba ta nie jest do końca zrozumiała i jest "raczej populistycznie zaokrąglona". Nie ulega jednak wątpliwości - jak cytuje niemiecki dziennik - że rząd PiS nadużył zasobów i instytucji państwowych "na niespotykaną dotąd skalę", ale Donald Tusk wykorzystuje też ustalenia śledczych w swojej kampanii wyborczej. "W przyszłym roku odbywają się wybory prezydenckie" - czytamy.
Przeczytaj również:
Źródło: Deutsche Welle