Niemieckie media o upadku Obajtka, walce z populistami i szansach na zgodę
Niemieckie gazety obserwują z niesłabnącym zainteresowaniem rozwój wydarzeń w Polsce. Piszą o odejściu Daniela Obajtka, kontrowersyjnych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego i szansach na zgodę w Polsce.
"Szef polskiego koncernu paliwowego Orlen pomagał PiS-owi ze wszystkich sił. Przed wyborami obniżył cenę benzyny, a wcześniej kupił dużą część regionalnych gazet. Teraz stracił stanowisko" - pisze Gerhard Gnauck w materiale opublikowanym w sobotnim wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). Materiał ukazał się pod tytułem "Człowiek Kaczyńskiego ze stacji benzynowej stracił władzę".
Zdaniem autora "spektakularny awans" Daniela Obajtka ze stanowiska wójta jego rodzinnej miejscowości na południu Polski na szefa największego polskiego koncernu stał się "symbolem rządów PiS".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Obajtkowi grozi odpowiedzialność prawna? "Jest symbolem degrengolady"
Gnauck zwrócił uwagę na pozytywną reakcję rynków na wiadomość o odwołaniu prezesa Orlenu. Charakteryzując koncern, autor podkreślił, że jest on największym polskim przedsiębiorstwem. Orlen posiada blisko 600 stacji z paliwem w Niemczech, ma także rafinerie w Republice Czeskiej i na Litwie. Obroty grupy firm wynoszą 64 mld euro.
"Broń wielofunkcyjna"
Przypominając genezę koncernu, Gnauck pisze, że po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2015 r. szef PiS Jarosław Kaczyński wyznaczył Orlen na "narodowego championa", który w czasach politycznej konfrontacji z Moskwą i Brukselą byłby "filarem suwerenności" zdolnym do sprostania konkurencji z innymi krajami UE. Zdaniem "FAZ" osobą, która trzymała parasol ochronny nad Obajtkiem, był sam szef partii.
"Orlen stał się bronią wielofunkcyjną" - pisze Gnauck przypominając, że przed wyborami parlamentarnymi koncern obniżył ceny paliw, aby prawdopodobnie "zapewnić PiS przewagę". Innym chwytem było przejęcie w 2020 r. dużej części prasy regionalnej, co miał doprowadzić do "repolonizacji" mediów. Orlen przejął wówczas 140 tytułów wydawanych przez niemiecką grupę wydawniczą Passau. Zdaniem krytyków transakcja przypominała postępowanie rosyjskich oligarchów.
Jak pisze "FAZ", Obajtek musi się obecnie liczyć z problemami związanymi przede wszystkim z przejęciem Lotosu. Jak wynika z poważnych szacunków, 30 proc. udziałów tej firmy zostały sprzedane Saudi Aramco o ok. jeden miliard euro poniżej rzeczywistej wartości.
Gnauck kończy swoją relację informacją, że prezydent Andrzej Duda podpisał co prawda ustawę budżetową na 2024 r., skierował ją jednak do kontroli przez Trybunał Konstytucyjny, który jest zdominowany przez sędziów "bliskich PiS".
"Tageszeitung": Jak wygrać z populistami?
Dziennik "Tageszeitung" zajmuje się słownymi wybrykami prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Polska stała się źródłem nadziei dla przyjaciół demokracji na całym świecie" - pisze publicystka Karolina Wigura w weekendowym wydaniu "TAZ". Jej zdaniem Polska to nie tylko laboratorium przywracania praworządności, lecz także "laboratorium koegzystencji demokratycznych i populistycznych partii". PiS jest "strukturalną częścią polskiej polityki" i długo nią pozostanie.
Autorka przypomniała o niedawnych kontrowersyjnych wypowiedziach Kaczyńskiego, w tym o porównaniu Donalda Tuska do Hitlera, oraz o podtrzymywaniu teorii o zamachu smoleńskim. "Czy to oznacza, że Kaczyński utracił kontakt z rzeczywistością?" - pyta Wigura. Jej zdaniem radykalizm umożliwia Kaczyńskiemu sprytne odwracanie uwagi od odpowiedzialności za przegrane wybory.
Sianie "semantycznego chaosu" i odwracanie znaczenia podstawowych pojęć było znakiem rozpoznawczym władzy w minionych ośmiu latach. Obecnie mamy do czynienia z wersją premium - pisze autorka.
Ponieważ poparcie w sondażach dla PiS wcale nie spada w jakiś dramatyczny sposób, polscy obrońcy demokracji muszą nauczyć się, tak jak ich sojusznicy w Europie, że aby długofalowo wygrywać z populistami, muszą być lepsi, bardziej interesujący, bardziej zaangażowani i skuteczniejsi niż ich populistyczna konkurencja - konkluduje Wigura.
"Rheinische Post": W Polsce nadal brak spokoju
Autor David Grzeschik nawiązał do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o skierowaniu ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, uznając tę decyzję za dowód, że dwa polityczne obozy w Polsce walczą ze sobą "nieprzejednanie". Przegrany rząd PiS stworzył za pomocą polityki kadrowej i reform instytucjonalnych "zapory" w celu utrzymania swoich wpływów.
Wśród fundamentalnych różnic w polityce obu stron autor wymienia podejście do Niemiec. "PiS widzi w Niemcach rywala, podczas gdy partie demokratycznego centrum podchodzą do Niemiec pragmatycznie i traktują je pomimo krytyki jak centralnego partnera w UE i NATO" - przytacza opinię politologa Kai-Olafa Langa gazeta.
Zdaniem Langa z przykładu Polski można wyciągnąć wnioski dla innych krajów. Jak wyjaśnił, systemy demokratyczne są pomimo solidnych zabezpieczeń konstytucyjnych "bardzo kruche". Przykład Polski pokazuje ponadto, że pragnienie praworządności i demokracji musi pochodzić z wewnątrz kraju. "Decydujący impuls do zmiany przyszedł z polskiego społeczeństwa" - podkreślił politolog.
Lang powątpiewa, czy Tuskowi uda się pogodzić Polaków. Twardy elektorat jego koalicji domaga się rozliczeń, a duża część wyborców lojalnych wobec PiS wcale nie chce zgody. Szansą byłoby pozyskanie za pomocą konkretnych projektów rozczarowanych wyborców PiS. Takim projektem mogłoby być niwelowanie różnic między miastem a wsią.
Przeczytaj także: