Niemieckie media: kanclerz "zemścił się" na PiS
Ostatnie wydarzenia w polsko niemieckich relacjach są po drugiej stronie Odry szeroko komentowane. Zdaniem "Berliner Zeitung" kanclerz Niemiec "zemścił się" na PiS.
Niemiecki dziennik "Berliner Zeitung" komentuje odniesienia Olafa Scholza do afery wizowej w Polsce. Podczas wystąpienia w Hesji kanclerz Niemiec mówił o "absurdalnych" mechanizmach przydzielania wiz w Polsce i konieczności wprowadzenia kontroli granicznych, aby ograniczyć nielegalną migrację. Komentator gazety Tomasz Kurianowicz uważa, że Olaf Scholz był świadomy, iż jego słowa będą komentowane w polskiej prasie. "PiS zareagował agresywnymi atakami" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Do Niemiec ich", "sprzedali Polskę". Seniorzy z Warszawy dosadnie przed wyborami
"A co tak naprawdę zrobił Olaf Scholz? Czy tylko wygłosił przemówienie podczas kampanii wyborczej w Hesji?" - pyta autor. "Wcale nie. Wiedział, że swoją wypowiedzią rzeczywiście ingeruje w polską kampanię wyborczą i przysparza PiS dużych problemów" - pisze "Berliner Zeitung". Jak stwierdza, Scholz będzie prawdopodobnie rozbawiony całą wrzawą, a politycy PiS co rusz w kampanii wyborczej grają "nieprzyjazną antyniemiecką kartą".
Antyniemiecki spot reklamowy
Autor przypomina antyniemiecki spot reklamowy zrobiony przez PiS, w którym wyimaginowany pracownik ambasady Niemiec w Polsce chce połączyć kanclerza Niemiec z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Chodziło o podwyższenie w Polsce wieku emerytalnego. Kaczyński odparł: "Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły".
"Można się domyślać, że Urząd Kanclerski nie był rozbawiony spotem wyborczym Kaczyńskiego. Teraz Olaf Scholz odpowiedział, zemścił się" – pisze "Berliner Zeitung". "Polska partia opozycyjna będzie się teraz cieszyć, bo każda zła wiadomość dla PiS jest pomocą w udaremnieniu prawicowo-narodowego rządu" - czytamy. Jak przewiduje autor, po wyborach, niezależnie od tego, czy wygra PiS czy PO "wróci geopolityczna codzienność i bardziej przyjazne tony".
Wybory wolne i sprawiedliwe?
Dziennik "Tagesspiegel", pisząc o wyborach w Polsce zastanawia się, czy będą one "wolne i sprawiedliwe", czy też będą "farsą". I nawiązując do afery wizowej, pyta: "Czy można sobie wyobrazić, że taki mega skandal pozostanie bez konsekwencji? A jeśli tak, to jak to możliwe?".
"Rząd okazuje się kłamcą", bo z jednej strony urządza nienawistne kampanie przeciwko migrantom, a z drugiej niemal codziennie niezależne media ujawniają nowe skandaliczne szczegóły. "Rząd oszukuje swoich wyborców" i "unika wyjaśnień" - pisze Christoph von Marschall.
Tymczasem - jak zauważa - sondaże przedwyborcze dwanaście dni po ujawnieniu skandalu wizowego nie wykazują zmian. Polska - jak pisze - "jest podzielona na dwa obozy - każdy z własnymi mediami i wyborcami". Kto czerpie informacje tylko z narodowych mediów, o skandalu się nie dowie.
"W przeciwieństwie do Węgier Polska ma jeszcze silną opozycję i silne niezależne od rządu media", którym jednak trudno dotrzeć do ludzi, którzy z powodu afery wizowej mogliby zagłosować inaczej – uważa dziennikarz "Tagesspiegel".
Kuriozalna sytuacja z niemiecką flagą
Dziennik "Koelner Stadt-Anzeiger" z Kolonii pisze natomiast o antyniemieckiej kampanii wyborczej w Polsce i "kuriozalnej" sytuacji z flagą Niemiec.
Chodzi o niedzielny program "Woronicza 17" w TVP Info z udziałem m.in. Jacka Ozdoby z Suwerennej Polski oraz Roberta Kropiwnickiego z PO. Przedstawiciel obozu rządzącego postanowił wręczyć podczas programu Kropiwnickiemu "prezent", stawiając przed nim niemiecką chorągiewkę. Polityk opozycji nie chciał jej jednak, a obaj politycy chodzili tam i z powrotem, próbując zostawić chorągiewkę przed swoim politycznym rywalem.
Dziennik z Kolonii zauważa, że w Polsce toczy się teraz "kuriozalna antyniemiecka kampania wyborcza".
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Wydałem polecenia". Kaczyński o sytuacji na granicy