Niemiecki rynek pracy pozostanie dla nas zamknięty przez trzy lata
Wicekanclerz Niemiec i minister pracy Franz
Muentefering (SPD) potwierdził w Berlinie, że niemiecki
rynek pracy pozostanie jeszcze co najmniej przez trzy lata
zamknięty dla pracowników z Polski i innych krajów, które 1 maja
2004 r. przystąpiły do Unii Europejskiej.
25.02.2006 | aktual.: 25.02.2006 21:36
Skorzystamy z możliwości przedłużenia okresu ochronnego o kolejne trzy lata - powiedział Muentefering na spotkaniu z dziennikarzami z okazji pierwszych stu dni rządu Angeli Merkel.
Muentefering wyjaśnił, że ma upoważnienie rady ministrów do opracowania wniosku w tej sprawie i złożenia go najpóźniej w kwietniu w Brukseli. Wicekanclerz przypomniał, że po upływie trzech lat istnieje możliwość ponownego przedłużenia okresu ochronnego o dwa lata. Nie powiedział jednak, czy Niemcy skorzystają z tej możliwości. We wcześniejszych wypowiedziach sugerował, że jest to bardzo prawdopodobne.
Muentefering ocenił pozytywnie zmiany wprowadzone przez Parlament Europejski do unijnej dyrektywy usługowej. Pod naciskiem Niemiec i Francji parlament usunął w projektu zapis o tzw. kraju pochodzenia. Umożliwiał on firmom polskim świadczenie usług na terenie całej UE według przepisów obowiązujących w Polsce. Strona niemiecka twierdziła, że przyjęcie tej zasady oznaczałoby zgodę na "płacowy dumping" i obniżenie standardów socjalnych.
Wicekanclerz zastrzegł, że Niemcy wyrażą zgodę na uchwalenie dyrektywy usługowej tylko wtedy, gdy wcześniej wprowadzą obowiązujące na niemieckim rynku pracy płace minimalne. Musimy dysponować instrumentem, który zapobiegnie opanowaniu niemieckiego rynku usług przez firmy oferujące "dumpingowe ceny" - wyjaśnił.
Uczestniczący w konferencji prasowej szef SPD Matthias Platzeck powiedział, że SPS jest "socjalnym sumieniem" rządu koalicyjnego Merkel. Celem socjaldemokratów jest budowa "socjalnej Europy" - dodał. Koalicja CDU/CSU-SPD pod kierownictwem pani kanclerz Merkel rozpoczęła urzędowanie 22 listopada.
Jacek Lepiarz