Niemiecki polityk: Polsko, wyznaj swoje winy!
Chadecki deputowany do Bundestagu Jochen-
Konrad Fromme kwestionuje traktat poczdamski i zrównuje Polskę z
Trzecią Rzeszą - pisze "Rzeczpospolita". Fromme porównuje przesiedlenia Niemców z Polski do zbrodni Hitlera. Wzywa też Polskę, by wyznała swoje powojenne winy.
12.12.2006 | aktual.: 12.12.2006 07:57
W wywiadzie udzielonym "Rz" Fromme, przewodniczący grupy roboczej Wypędzeni, Uciekinierzy i Przesiedleńcy, dziwi się Polakom, że sprzeciwiają się planom budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom, projektowi Eriki Steinbach, szefowej Związku Wypędzonych. Naród niemiecki ma ciężkie doświadczenia - mówi. Celem obecnej dyskusji jest uświadomienie tego młodemu pokoleniu.
Według niego jest kwestią sporną, czy umowa poczdamska - dotycząca m.in. wysiedlenia Niemców z zachodnich terenów powojennej Polski - jest traktatem, a tym samym umową w rozumieniu prawa międzynarodowego.
To protokół z negocjacji- twierdzi Fromme. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby Amerykanie wyrazili zgodę na porozumienie międzynarodowe zawierające postanowienia sprzeczne z prawem międzynarodowym. Chodzi oczywiście o przymusowe przesiedlenia Niemców.
Podczas rozmowy z "Rz" poruszył on także sprawę ewentualnych roszczeń, które mogą zostać wysunięte przez Niemców pod adresem państwa polskiego. Według niego, deklaracja poprzedniego kanclerza Gerharda Schroedera, że niemiecki rząd nie będzie wspierał podobnych działań, ma znaczenie wyłącznie polityczne i nic ponadto. Podkreśla, że obecny rząd jeszcze się w tej sprawie nie wypowiedział.
Zaznaczył, że oczekuje od Polski, aby krytycznie spojrzała na własną historię. I tak jak Niemcy przyznają, że czasy Trzeciej Rzeszy były czarną plamą w ich dziejach, tak Polacy powinni się przyznać do zbrodni wypędzenia. Sprawców było dwóch i muszą zostać jasno zdefiniowani i przedstawieni. Po pierwsze Hitler, po drugie Polska, a ściślej komunistyczny reżim ówczesnej Polski- oświadczył Fromme.
Choć Erika Steinbach jest również deputowaną CDU, przedstawiciele jej ugrupowania, odkąd objęli rządy, unikali wyrażania zdecydowanego poparcia dla jej projektu. W umowie koalicyjnej podpisanej z SPD zobowiązali się jedynie do upamiętnienia wypędzeń w formie "widocznego znaku" w Berlinie. Miało to być rozwiązanie kompromisowe, ale - jak powiedział "Rz" Fromme - w projekcie "widocznego znaku" powinno się znaleźć miejsce także dla Eriki Steinbach. (PAP)