Niemiecki minister finansów: nie okłamałem wyborców
Niemiecki minister finansów Hans Eichel odrzucił oskarżenia o świadome wprowadzenie w błąd opinii publicznej przez zatajenie przed ubiegłorocznymi wyborami do parlamentu informacji o kryzysie finansów publicznych kraju.
20.02.2003 19:16
W czasie pięciogodzinnego przesłuchania przed parlamentarną komisją śledczą Eichel przyznał w czwartek, że pracownicy jego ministerstwa już w lecie ubiegłego roku byli świadomi niebezpieczeństwa powiększenia się dziury budżetowej i wzrostu zadłużenia publicznego. "Były to jednak tylko prognozy, a nie fakty" - podkreślił Eichel.
"Wpływy podatkowe oceniano na podstawie prognozy wzrostu gospodarczego z maja" - wyjaśnił minister. Dopiero załamanie się wpływów podatkowych we wrześniu zdecydowało o kryzysie finansów - uważa Eichel.
Opozycyjne CDU/CSU i FDP wytknęły Eichlowi, że jeszcze na tydzień przed wyborami, które odbyły się 22 września 2002 r., utrzymywał, że dziura budżetowa nie przekroczy założonych 21 mld euro oraz że deficyt budżetowy nie przekroczy 3% PKB. "Wewnętrzne oceny ministerstwa zakładały już wtedy znacznie wyższe zadłużenie" - oświadczyli przedstawiciele chadeków.
Eichel przyznał dopiero po wygranych przez SPD wyborach, że deficyt finansów publicznych przekroczy 3% (3,7%) PKB, a dziura budżetowa wyniesie aż 33 mld euro.
Przewodniczący CDU w komisji śledczej Peter Altmaier uznał wypowiedzi Eichla za "przełomowe" dla wyjaśnienia sprawy. Ze słów ministra jasno wynika, że zignorował on bez powodu ostrzeżenia swoich urzędników - powiedział chadek. Eichel powiniem - jego zdaniem - przeprosić publicznie wyborców i parlament.
Natomiast reprezentujący SPD Dieter Wiefelspuetz powiedział, że praca komisji jest "marnowaniem pieniędzy podatników". Zarzucił opozycji prowadzenie "kampanii oszczerstw", której celem jest "zniszczenie ministra jako człowieka".
Partie opozycyjne opowiedziały się za kontynuacją prac powołanej w grudniu komisji. Raport końcowy ma być gotowy na jesieni. Na liście świadków, których komisja zamierza przesłuchać, jest też kanclerz Gerhard Schroeder. (aka)