PolitykaNiemiecka prasa: słuszny apel Andrzeja Dudy o większą obecność NATO w Polsce

Niemiecka prasa: słuszny apel Andrzeja Dudy o większą obecność NATO w Polsce

Niemieccy komentatorzy w piątkowych wydaniach gazet uznali za słuszny ze względu na zagrożenie ze strony Rosji apel prezydenta Andrzeja Dudy, w czwartek, w dniu jego zaprzysiężenia, o większą obecność NATO w Polsce.

Niemiecka prasa: słuszny apel Andrzeja Dudy o większą obecność NATO w Polsce
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara

Ostrzegają ponadto przed tarciami między Warszawą a Berlinem, lecz jednocześnie uspokajają, że nie będzie powrotu do konfliktów jak za czasów premiera Jarosława Kaczyńskiego.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" wybija apel Dudy o zwiększenie obecności NATO w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. "Niezależnie od tego, jak oceniamy program nowego polskiego prezydenta, w jednym trudno się z nim nie zgodzić: Polska i inne kraje środkowo- i wschodnioeuropejskie mają uzasadnione powody, by czuć się zagrożonymi przez Rosję" - pisze komentator.

Byłoby dobrze, gdyby NATO nie tylko potraktowało poważnie te obawy, lecz także wdrożyło w rozsądnym wymiarze praktyczne kroki, aby powstrzymać Rosję przed politycznymi czy wręcz wojskowymi przygodami - zauważa "FAZ".

Apel Dudy o silniejszą obecność NATO na Wschodzie Europy świadczy o tym, że swoją polityką Rosja obudziła demony, których podobno chciała się pozbyć. Moskwa twierdzi, że w Europie Środkowej i Wschodniej już istnieją stałe wojskowe struktury NATO. W rzeczywistości nie ma ich jeszcze, a chęć ich stworzenia jest na Zachodzie niezbyt silna. Ale "mus to mus - i to dzięki Putinowi" - konkluduje komentator "FAZ".

"Zmiana kursu" w Polsce

"Die Welt" pisze o "zmianie kursu" w Polsce i ostrzega, że Europa musi się nastawić na "przeciwny wiatr" i nowe ambicje Warszawy.

Gerhard Gnauck, autor komentarza pt. "Z Warszawy dobiegają znów mocne słowa" zwraca uwagę na to, że Duda deklaruje, iż chce być prezydentem wszystkich Polaków, lecz polskie społeczeństwo jest mocno podzielone. Za paradoks uznał fakt, iż dwie główne siły polityczne, PO i PiS, które w 2005 r. były bliskie zawarcia koalicji, są obecnie zwaśnione.

Gnauck przypomina słowa prezydenta, że w polityce zagranicznej nie będzie rewolucji, jednak wymaga ona korekty. Komentator wyjaśnia, że oznacza to zwiększenie obecności NATO, przesunięcie terminu wprowadzenia euro, sprzeciw wobec likwidacji węgla jako źródła energii.

"Die Welt" zwraca też uwagę, że Polska chciałaby stać się regionalną siłą kierowniczą w Europie Środkowo-Wschodniej. "Nie wszyscy podzielają tę mającą długą tradycję nadzieję Polski" - zauważa komentator.

"Duda ma niejedno w zanadrzu"

Gazeta przewiduje, że po objęciu urzędu przez Dudę między Warszawą a Berlinem może dochodzić do większych niż przedtem tarć. Ich skala powinna być jednak mniejsza niż osiem lat temu, gdy premierem był Jarosław Kaczyński - ocenia Gnauck. "Duda ma niejedno w zanadrzu" - dodaje.

"Frankfurter Rundschau" podkreśla, że chociaż Duda jest politycznym wychowankiem Jarosława Kaczyńskiego, to nie należy obawiać się powrotu do "narodowej paranoi epoki Kaczyńskich", ani też zejścia Polski na manowce, po których kroczy premier Węgier Viktor Orban.

Duda zasygnalizował, że będzie chciał w większym stopniu niż jego poprzednik korzystać z kompetencji w polityce zagranicznej - pisze komentator. "Polska, która wykazuje na arenie międzynarodowej większą wolę do prowadzenia sporów, może być dla niektórych nieprzyjemną perspektywą, szczególnie, jeśli nie podziela się poglądów nowego prezydenta" - przyznaje autor.

"Koniecznością jest jednak wciągnięcie Polski do grona krajów ponoszących odpowiedzialność za rozwiązywanie konfliktów w jej sąsiedztwie" - zaznacza "Frankfurter Rundschau", nawiązując zapewne do nieobecności Polski w rozmowach dotyczących Ukrainy.

Zainteresowanie objęciem przez Dudę urzędu prezydenta wykazuje także niemiecka prasa regionalna. "Eisenacher Presse" pisze, że Duda będzie musiał udowodnić, iż jest prezydentem wszystkich Polaków, a więc także swoich politycznych przeciwników. Fakt, że celem jednej z jego pierwszych podróży po wyborze na prezydenta była Częstochowa, wywołał ze względu na rozdział Kościoła od państwa obawy nawet w Polsce - czytamy w gazecie wydawanej w kraju związkowym Turyngia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (165)