RegionalneTrójmiastoNiemiecka prasa o wizycie Steinmeiera w Polsce: szczególny gest, godne upamiętnienie

Niemiecka prasa o wizycie Steinmeiera w Polsce: szczególny gest, godne upamiętnienie

Największe niemieckie gazety dobrze oceniają wizytę prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera w Polsce. Piszą o niemieckich zbrodniach, stratach wojennych i pragnieniu wolności Polaków. Pojawiają się też uwagi krytyczne.

Niemiecka prasa o wizycie Steinmeiera w Polsce: szczególny gest, godne upamiętnienie
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Magdalena Nałęcz-Marczyk

02.09.2019 | aktual.: 29.03.2022 11:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Sueddeutsche Zeitung”: szczególny gest

Wypowiedziana po polsku prośba o wybaczenie jest szczególnym gestem ze strony prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera – pisze Nico Fried w korespondencji z Wielunia.

W osobnym komentarzu pióra redaktora naczelnego Kurta Kistera czytamy: "Uroczystości rocznicowe w niedzielę w Polsce pokazały, że wywołana przez Niemców wojna nieprędko stanie się przeszłością”.

"Polska była głównym celem ekspansywnego obłędu rasowego ze strony nazistowskiego rządu i jego umundurowanych egzekutorów. Miała zostać zniszczona jako państwo i zniewolona jak kolonia. Do 1945 roku miliony Żydów, ludzi wykształconych, członków ruchu oporu i innych Polaków zostały zamordowane. To dobrze, że prezydent Steinmeier ponownie poprosił o wybaczenie” – pisze Kister.

"Bolesne jest to, że właśnie w rocznicę napaści na Polskę w wyborach regionalnych w Saksonii i Brandenburgii duże poparcie zdobyła partia, której czołowi funkcjonariusze określają niemiecką dyktaturę mianem kleksa (w oryginale: ptasiej kupy) w niemieckiej historii” – kontynuuje komentator.

Jego zdaniem sytuację komplikuje fakt, że dzisiejsza rola Niemiec w Europie widziana jest przez pryzmat historii. Mieszkańcom Polski, Grecji czy Francji trudno przychodzi akceptacja roli Niemiec jako narodu przywódczego.

"Gdy Berlin forsuje stanowisko, czyniąc to chętnie w stylu mentorskim, że ludzie nie powinni przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, lub gdy domaga się rozdziału uchodźców, to wielu Włochów czy Czechów odbiera to inaczej, niż Francuzi” – czytamy w "SZ”.

Nie przypadkiem szef populistów Salvini twierdzi, że nowy rząd w Rzymie chce sprzedać Włochy Angeli Merkel. "Populiści żyją z eksploatacji powszechnych przesądów i uprzedzeń” – tłumaczy Kister.

Ponieważ rola nie tylko świadomości narodowej, ale także nacjonalizmu w Europie rośnie, także w przyszłości polityka będzie uprawiana za pomocą historii – przewiduje komentator.

Dla Niemiec jest to trudna sytuacja, gdyż znajdują się one pomiędzy wymogiem odpowiedniego upamiętnienia ofiar, a nowymi roszczeniami reparacyjnymi. Wizyty prezydenta w miejscach niemieckich zbrodni są ważne i słuszne – podsumowuje Kister w "Sueddeutsche Zeitung”.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung”: godne upamiętnienie

Peter Sturm pisze, że konsekwencje II wojny światowej są w Polsce "znacznie bardziej obecne niż w innych krajach”. "Zwrócił na to uwagę prezydent Andrzej Duda mówiąc, że dla jego kraju rozpoczęta w 1939 roku wojna zakończyła się dopiero w 1989 roku. Odnosząc się do obecnej sytuacji w świecie, Duda nie owijał w bawełnę i podkreślił, że epoka militarnych agresji w Europie jeszcze się nie skończyła. Niezaproszenie do Warszawy prezydenta Rosji Władimira Putina jest jednoznacznym sygnałem” – czytamy w "FAZ”.

Sturm zaznacza, że bombardowanie Wielunia pokazało, jaki rodzaj wojny chcieli prowadzić narodowi socjaliści, dlatego to miasto było właściwym miejscem na prośbę o wybaczenie. "Nigdy nie zapomnimy” – cytuje Steinmeiera komentator zaznaczając, że warunkiem pamiętania jest wiedza o historii. "Tylko wtedy możliwe jest trwałe pojednanie” – zaznacza Sturm.

W wielu przemówieniach zwracano uwagę na pragnienie wolności polskiego narodu, której nie zdołał złamać żaden zbrodniczy reżym. "Rzeczywiście Polakom należy się najwyższe uznanie za to, że w znacznym stopniu przyczynili się do rozpadu bloku wschodniego” – podsumowuje komentator "FAZ”.

"Die Welt”: balansowanie na linie

"Niemiecka wina, polskie roszczenia reparacyjne i napięcia z USA: prezydent Niemiec zaliczył w Warszawie podczas uroczystości upamiętniającej niemiecki atak na Polskę "trudny bieg z przeszkodami. Wspomagała go pani kanclerz” – pisze Philipp Fritz.

Udział prezydenta i szefowej rządu w uroczystościach w jednym kraju jest niezwykły i świadczy o tym, jak ważna jest dla niemieckiego rządu Polska. "Sąsiedni kraj (Polska) jest strategicznym partnerem, niezależnie od tego, jaka partia aktualnie rządzi w Warszawie” – czytamy w "Die Welt”.

Fritz sugeruje, że Merkel w ostatniej chwili podjęła decyzję o wizycie w Warszawie, żeby wesprzeć Steinmeiera, który stał przed poważnym wyzwaniem. "Musi okazać Polakom – wszystkim ofiarom i ich potomkom pokorę, a równocześnie uroczystości rocznicowe odbywają się w okresie napięć w amerykańsko-polsko-niemieckim trójkącie.

Autor przypomina, że najwyżsi przedstawiciele Polski potwierdzili ostatnio roszczenia reparacyjne.

Fritz odniósł się do sporu o wysokość budżetu na obronność i pisze - "Powstało wrażenie, że relacje polsko-amerykańskie poprawiają się w tempie proporcjonalnym do ochładzania się stosunków niemiecko-amerykańskich”.

"Tageszeitung”: luki w pojednaniu

Gabriele Lesser krytykuje Steinmeiera za pominięcie podczas uroczystości rocznicowych Żydów. "Upamiętniając polskie ofiary, Steinmeier zrobił słusznie i dobrze. Nie do przyjęcia jest jednak to, że nie wspomniał o zamordowaniu polskich Żydów” – pisze warszawska korespondentka gazety.

Zdaniem Lesser oba dotyczące pojednania przemówienia prezydenta, w Wieluniu i w Warszawie, są "szokujące”, gdyż nie wspomniał on o Żydach.

"Niemcy zamordowali podczas II wojny światowej 90 proc. wszystkich polskich Żydów – około trzech milionów osób, a ponadto od 1,4 do 1,6 mln etnicznych Polaków, czyli ok. 5 do 7 proc. wszystkich Polaków. W 1947 roku Biuro Polityczne KC PPR samowolnie zwiększyło łączną liczbę ofiar do 6 mln, czyli 22 proc. przedwojennej liczby ludności Polski.

"Chodziło o to, by etniczni Polacy nie czuli się ofiarami gorszymi od polskich Żydów. Była to równocześnie próba stłumienia wirulentnego antysemityzmu” – czytamy w "TAZ”.

Lesser uważa za całkowicie niezrozumiałe, że Steinmeier nie odwiedził byłego getta w Wieluniu, ani też w Warszawie nie poprosił Żydów o przebaczenie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (465)