Niemiecka prasa o Gerhardzie Schroederze: hochsztapler, marionetka, nadworny błazen
To czysty jak łza agent Putina, który udaje uczciwego mediatora między Zachodem a dyktatorem na Kremlu. Na zlecenie tego ostatniego Schroeder wbija klin w społeczeństwo - ostrzegają niemieckie media.
Komentator "Frankfurter Rundschau" podsumowuje głośny wywiad Schroedera dla tygodnika "Stern" w ten sposób: "Gerhard Schroeder rozmawiał ze swoim przyjacielem, watażką Władimirem Putinem. Dobra wiadomość jest taka, że Kreml chce wynegocjować pokój dla Ukrainy – twierdzi polityk SPD. Zła wiadomość jest taka, że były kanclerz Niemiec zmienia się w marionetkę Putina".
"Putin najechał i niszczy sąsiedni kraj, chcąc go całkowicie podbić. Schroeder uznaje za coś oczywistego aneksję Krymu w 2014 r. Och, i odłożony na półkę Gazociąg Bałtycki Nord Stream 2 byłby rozwiązaniem dla ewentualnych braków w dostawach gazu. Wystarczy go tylko uruchomić – mówi Schroeder (...). Jedynym właściwym rozwiązaniem byłoby zakończenie wojny przez Putina. Bezwarunkowo. O to powinien się postarać Schroeder".
Czytaj więcej: Plan Putina. Rozpoczyna "operację łamania kręgosłupów w Europie". Nadchodzą najtrudniejsze miesiące
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że szaleństwem byłoby "gdyby Scholz zastosował się do zaleceń swojego poprzednika Schroedera, który w pełni stał się nadwornym błaznem Putina. Rozwiązanie dla Donbasu oparte na szwajcarskim modelu kantonalnym? Oddanie do użytku Nord Stream 2, bo Siemens 'sabotuje' powrót niecierpliwie wyczekiwanej przez Moskwę turbiny? Dostawy gazu wcale nie są redukowane na polecenie Kremla? Można zacząć współczuć temu człowiekowi. W każdym razie nie można go już traktować poważnie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Również "Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę na to, że "Schroeder, który w obecnej wojnie gospodarczej walczy po stronie rosyjskiej, nie wzbrania się nawet przed twierdzeniem, że nie ma żadnych politycznych poleceń Kremla, by redukować przepływ gazu. Jest to jakoby 'problem techniczny i biurokratyczny' po obu stronach. W ten sposób realizuje tylko jeden cel – zwiększenie presji społecznej na rząd niemiecki i swojego następcę Olafa Scholza".
Wypowiedzi Gerharda Schroedera komentuje także prasa regionalna. Na przykład "Pforzheimer Zeitung" pisze: "Po wizycie w Moskwie w ubiegłym tygodniu, były kanclerz Gerhard Schroeder uważa, że możliwe jest wynegocjowane z Władimirem Putinem pokoju na Ukrainie. I uważa uruchomienie niedawno ukończonego gazociągu Nord Stream 2 za 'najprostsze rozwiązanie' problemów Niemiec oraz Europy z dostawami gazu w nadchodzącej zimie"
Zobacz także: Ekskanclerz nominowany do rady nadzorczej w Gazpromie
"Schroeder rozbudza nadzieję u ludzi i w tym tkwi prawdziwe niebezpieczeństwo. Bo problemów w konflikcie ukraińskim nie da się tak prosto rozwiązać. Putin to perfidny watażka i bezwzględny dyktator. W najlepszym wypadku Putin rzeczywiście daje się przekonać Schroederowi. W najgorszym razie – co jest znacznie bardziej prawdopodobne – Schroeder jest instrumentalizowany przez Putina".
"Były kanclerz Gerhard Schroeder jest politycznym hochsztaplerem" – komentuje dziennik "Münchener Merkur". "To czysty jak łza agent Putina, który udaje uczciwego mediatora między Zachodem a dyktatorem na Kremlu. Na zlecenie tego ostatniego Schroeder wbija klin w społeczeństwo, podburzając głęboko zaniepokojonych wojną oraz inflacją niemieckich obywateli przeciwko własnemu rządowi i mamiąc ich gotowością Rosji do negocjacji. Taka gotowość nie istnieje".
"Czego naprawdę chce Putin, zdradzili w rozbrajający sposób jego poplecznicy. (...) groził ostatnio Gruzji i Kazachstanowi kaznodzieja nienawiści Kremla Dimitri Miedwiediew - 'granice Rosji nie kończą się nigdzie'. Schroeder bierze udział w wojnie propagandowej przeciwko krajowi, któremu przysięgał kiedyś jako kanclerz, że będzie zapobiegał wszelkim szkodom. To jest bezprecedensowe. Jeśli SPD kiedykolwiek miało powód, by wydalić swojego członka, teraz ma go na tacy. SPD nie powinna z tym zbyt długo zwlekać. W przeciwnym razie padnie na nich długi cień ich byłego kanclerza".