ŚwiatNiemiecka prasa krytykuje Schroedera

Niemiecka prasa krytykuje Schroedera

Niemieckie dzienniki "Die Welt" i
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" skrytykowały kanclerza Gerharda
Schroedera za publiczne przestrzeganie USA przed interwencją
wojskową w Iranie i wykorzystywanie kryzysu irańskiego w kampanii
wyborczej.

"Kanclerz powinien się wstydzić. Walka wyborcza uzasadnia czasami szorstkie lub złośliwe słowa. Jednak niemiecka kampania wyborcza nie daje wolnej ręki w działaniach, które narażają na szwank bardzo delikatną materię światowej polityki" - napisał w poniedziałek "Die Welt".

Kanclerz podczas sobotniego wystąpienia w Hanowerze wezwał Amerykanów do rezygnacji z rozważania opcji militarnych. Przekonaliśmy się, że nie są nic warte - powiedział, otwierając ostatni etap kampanii przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu.

W wywiadzie dla "Bild am Sonntag" dodał, że uważa opcję militarną za bardzo niebezpieczną. Dlatego z pewnością mogę wykluczyć, że rząd Niemiec pod moim kierownictwem wziąłby w niej udział - zapewnił.

Stawiając Ameryce zarzuty, kanclerz komplikuje międzynarodowy kryzys wokół irańskiej bomby atomowej, "bez potrzeby i nie zważając (na skutki)" - twierdzi komentator "Die Welt". Według niego, Schroeder "torpeduje" w ten sposób wspólne stanowisko negocjacyjne Europejczyków i Amerykanów, które opiera się na solidarności.

Postępowanie kanclerza wywołuje - zdaniem "Die Welt" - brak zaufania zagranicy do solidności niemieckich władz, co może mieć negatywne skutki także po 18 września (prawdopodobny termin wyborów do Bundestagu).

"FAZ" podkreśla, że w tegorocznej kampanii wyborczej Schroeder po prostu zastąpił słowo "Irak" wyrazem "Iran". "Wyprzedzający fakty pacyfizm Schroedera, odrzucającego wielkim gestem żądania, których nikt nie wysuwa, wciąż jeszcze cieszy się uznaniem na wiecach" - twierdzi komentator.

W poprzednich wyborach w 2002 r. - przypomina "FAZ" - Schroederowi udało się za pomocą hasła "Irak" zmusić swego przeciwnika (kandydata na kanclerza Edmunda Stoibera) do chwiejnego kursu, który sprawiał mało wiarygodne wrażenie. Dziennik ostrzega, że chadecy muszą obecnie uważać, by wykorzystywany przez Schroedera prezydent USA George W. Bush nie przesądził ponownie o tym, kto w Niemczech obejmie fotel kanclerski.

Przed wyborami w 2002 r. Schroeder ostro atakował amerykańską politykę wobec Iraku. Dzięki temu jego SPD w ostatniej chwili odrobiła straty do CDU i CSU, co pozwoliło Schroerowi pozostać na stanowisku kanclerza.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)