Niemiecka prasa krytykuje polskie władze po opublikowaniu opinii Komisji Weneckiej
• Ostra krytyka polskich władz ws. opinii Komisji Weneckiej
• "SZ": nacjonaliści w Polsce rozbijają państwo konstytucyjne
• "Rządzący rąbią na kawałki jeden z trzech filarów, na których opiera się państwo konstytucyjne"
• "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze o "upomnieniu dla Polski"
Komentatorzy niemieckich gazet ostro krytykują polskie władze w związku z opinią wydaną przez Komisję Wenecką na temat Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. "Sueddeutsche Zeitung" pisze, że "nacjonaliści w Polsce rozbijają państwo konstytucyjne".
"W czasie gdy spór o politykę wobec uchodźców absorbuje wszystkie siły Europy, nacjonaliści w Polsce rozbijają własne państwo konstytucyjne" - pisze Stefan Ulrich w "Sueddeutsche Zeitung".
Rządzący "rąbią na kawałki jeden z trzech filarów, na których się ono (państwo konstytucyjne) opiera - wymiar sprawiedliwości i doprowadzają cały budynek do zawalenia się. Gdyż państwo bez niezależnej i skutecznej prawnej kontroli przestaje być państwem prawa" - czytamy w "SZ". "Rząd polski lekceważąc i oczerniając Trybunał Konstytucyjny stawia się poza prawem i tym samym dopuszcza się nieprawości" - ocenia komentator.
Ulrich przypomina, że Komisja Wenecka doszła do wniosku, iż nowa ustawa o TK przeforsowana przez większość rządową sprawiła, że "najwyższy sąd stał się nieefektywny, co podważa demokrację i prawa człowieka".
"Trudno o bardziej jasne postawienie sprawy" - stwierdza Ulrich. "Teraz ruch należy do UE. Sytuacja jest zbyt poważna, by pozwolić sobie na dyplomatyczne utarczki. Kto likwiduje państwo prawa, ten sam stawia się poza Unią Europejską. UE nie może co prawda nikogo wyrzucić, ale może odebrać danemu krajowi prawo głosu" - pisze komentator "SZ". "Jedno należy jednak stale zaznaczać: Polacy są w Europie nadal mile widziani, ale ten polski rząd nie" - konkluduje Stefan Ulrich w "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze o "upomnieniu dla Polski". Wykonując zlecenie polskiego rządu Rada Europy "stanęła w kryzysie konstytucyjnym po stronie Trybunału Konstytucyjnego, łagodząc stanowisko jedynie za pomocą uwagi, że także poprzedni rząd działał niezgodnie z konstytucją".
"Na zespole Kaczyńskiego nie zrobi to zapewne większego wrażenia" - przewiduje autor komentarza. "Kaczyński przygotował się do tego wyniku sięgając po argumenty charakterystyczne dla prawicowo-populistycznych polityków, przedstawiając jeszcze przed jego opublikowaniem raport tak zwanej Komisji Weneckiej jako upolityczniony" - czytamy w "FAZ".
Komentator pisze, że taka ocena jest "naciągana", czego najlepszym dowodem jest skład komisji - większość członków to sędziowie konstytucyjni lub prawnicy pochodzący z 60 krajów. "Komisja nie jest politycznym gremium. Jej raport sprawia, że bardziej prawdopodobne stało się, iż także Komisja Europejska prowadząca postępowanie kontrolne wypowie się przeciwko rządowi w Warszawie" - czytamy w "FAZ". "Ten spór napsuje jeszcze wiele krwi" - dodaje komentator.
Wydawany w Berlinie "Tagesspiegel" przyznaje, że zajmując stanowisko wobec Polski instytucje unijne, ale także wielu niemieckich komentatorów, nie zawsze wykazywało się "odpowiednim wyczuciem". "Wiele z tego, co robi PiS, zasługuje na krytykę, nie jest jednak wystarczającym powodem do interwencji z zewnątrz" - pisze komentator gazety Christoph von Marschall.
Wymienia w tym kontekście obsadzanie stanowisk szefów państwowych mediów własnymi ludźmi i połączenie stanowiska ministra sprawiedliwości z funkcją prokuratora generalnego. "Takich decyzji nie trzeba aprobować, należy jednak respektować prawo polskiego rządu do podejmowania takich decyzji" - pisze Marschall.
"Otwarte lekceważenie polskiego TK jest innym przypadkiem. Wymiar złamania prawa w tym przypadku wymaga interwencji UE i uprawnia niemiecki rząd do zajęcia stanowiska. W interesie Niemiec jest to, by Polska pozostała państwem prawa" - konkluduje Marschall na łamach "Tagesspiegla".
Sytuacja w Polsce była też tematem głównych wydań wiadomości w mediach elektronicznych. "Europa pokazała Polsce żółtą kartkę. Odpowiedzialni w Warszawie w ekspresowym tempie wyprowadzili swój kraj na europejskie manowce i nie wiedzą, co teraz zrobić" - powiedział Armin Coerper, warszawski korespondent telewizji publicznej ZDF.
Z Berlina Jacek Lepiarz