Niemiecka prasa: Długo ignorowano napływowy antysemityzm
W Berlinie doszło do ataku na dwóch młodych mężczyzn noszących żydowskie nakrycie głowy. "Publiczne apele o bojkot Żydów nawiązują do morderczej tradycji i są dzisiaj znowu prawdziwe" - czytamy w niemieckiej prasie.
Dziennik "Berliner Zeitung" ocenia, że rodzima i napływowa nienawiść do Żydów uzupełniają się nawzajem i wzmacniają. "Długo ignorowano nienawiść ze strony napływowych wrogów Żydów, by nie umacniać jeszcze bardziej sceptycyzmu społeczeństwa wobec uchodźców. To prawda, że wszystkie generalne zarzuty, że wszyscy muzułmanie są antysemitami, to kompletny nonsens. Ale jak widzimy, pomijanie tego problemu, prowadzi przede wszystkim do szerzenia się uczucia, że obrażanie i pobicie Żydów wywołuje wprawdzie oburzenie, ale poza tym pozostaje bez konsekwencji.”
"Imponujący przykład” sieci kawiarni Starbucks
"Parę demonstracji, powołanie pełnomocnika ds. walki z antysemityzmem – wszystko pięknie i dobrze, ale to nie wystarczy” – pisze "Frankfurter Rundschau". I podaje "imponujący przykład” sieci kawiarni Starbucks, który pokazuje, jak mogą wyglądać zdecydowane działania przeciwko rasizmowi. Po tym jak w jednym z oddziałów dwóch Afroamerykanów doświadczyło dyskryminacji, firma zamknęła na pół dnia wszystkie swoje kawiarnie w USA i kazała wszystkim swoim 175 tys. pracowników przejść szkolenie przeciwdziałające uprzedzeniom rasowym i dyskryminacji. "Co za jasny sygnał! Głosi on: nie u nas, nie będziemy tego tolerować. (…) Politycy muszą być świadomi, że 'obywatele zauważają, kiedy składnianie wieńców w miejscach pamięci staje się rutyną.”
Lokalny dziennik w Bawarii "Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung" stwierdza, że "nadszedł czas, aby po słowach nastąpiły czyny. Nie wystarczy tylko powołać pełnomocnika ds. walki z antysemityzmem. Zdecydowane odrzucenie jakiejkolwiek formy antysemityzmu i uznanie prawa Izraela do istnienia muszą być częścią niemieckiej kultury przewodniej. Nie wyklucza to krytyki polityki Izraela. Ale kto podburza przeciwko Żydom, grozi im lub atakuje ich, musi natrafić na zdecydowany sprzeciw. A jeśli nie ma niemieckiego paszportu, musi zostać wydalony z kraju.”
"Publiczne apele o bojkot Żydów nawiązują do morderczej tradycji"
"Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: "Publiczne apele o bojkot Żydów nawiązują do morderczej tradycji i są dzisiaj znowu prawdziwe. Dzieje się tak w czasach niekontrolowanej imigracji. Ale nieodpowiedzialne jest przypisywanie generalnie muzułmanom niechęci do Żydów. Wypędzeni Palestyńczycy mają swoje doświadczenia z Izraelem, które trzeba tak samo respektować, jak symbole ich religii. Chusty nie powinny być noszone przez urzędniczki państwowe, nie mogą być jednak celem ataku, tak samo jak krzyż czy jarmułka. Kanclerz Angela Merkel określiła historyczną odpowiedzialność Niemiec częścią naszej racji stanu. (...) Niemcy nigdy nie mogą tolerować tego, że ktoś będzie atakowany za swoje pochodzenie, kolor skóry czy religię.”
Regionalna gazeta ze Stuttgartu nawiązuje do 70. rocznicy utworzenia Izraela: "Historyczna odpowiedzialność wobec Izraela odnosi się do kraju i jego mieszkańców. Nie znaczy to, że trzeba wspierać bezwarunkowo każdy kurs każdego izraelskiego rządu. Jednocześnie Niemcy muszą się uważnie przysłuchiwać i traktować bardzo poważnie obawy Izraela odnośnie narastającego antysemityzmu i wzmocnienia prawego spektrum sceny politycznej. Przesłanie Izraela skierowane do Niemiec jest obecnie ważniejsze i bardziej aktualne niż kiedykolwiek: nigdy więcej!” – pisze "Stuttgarter Zeitung".
opr. Katarzyna Domagała