Niemcy wysłali Gerharda Schroedera na pogrzeb Fidela Castro
Niemcy, posyłając na uroczystości pożegnania Fidela Castro byłego kanclerza Gerharda Schrödera, rozwiązały dylemat - jak okazać szacunek, nie zapominając o mrocznej stronie dyktatury. To taki "dyplomatyczny szpagat".
30.11.2016 | aktual.: 30.11.2016 09:17
W trwających w Hawanie uroczystościach po śmierci kubańskiego przywódcy Fidela Castro nie brał udziału ani prezydent USA Barack Obama, ani jego wiceprezydent Joe Biden. W stosunkach między obydwoma krajami nastąpiło wprawdzie odprężenie, kiedy jednak w marcu Obama był na Kubie, spotkał się z prezydentem Kuby Raúlem Castro, ale nie z jego bratem Fidelem.
Również Niemcy nie były reprezentowane na szczeblu rządowym. Do Hawany pojechał jedynie były kanclerz Gerhard Schröder. W drażliwych dyplomatycznie przypadkach jest to praktykowane na świecie – obecność byłego, wysoko postawionego polityka, jako przedstawiciela kraju, sygnalizuje szacunek, a zarazem dystans.
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert nazwał przedtem zmarłego w piątek 90-letniego Fidela Castro „kontrowersyjną postacią”. - Jego rewolucja miała przynieść Kubie prawdziwą niepodległość. Tymczasem na dziesięciolecia związała kraj i jej mieszkańców systemem politycznego ucisku - powiedział Seibert. Jednocześnie podkreślił przyjaźń, jaka z Kubańczykami łączy Niemców, którzy „niezmiennie są gotowi wspierać Kubę na jej drodze do wolności i państwa prawa”.
Były kanclerz Schröder nie jest po raz pierwszy na Kubie. Jeszcze jako premier Dolnej Saksonii spotkał się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku z Fidelem Castro. Po tym spotkaniu długo wspominał cygara i wyborny gust Castro.
Kilkudniowe uroczystości pożegnania zmarłego przywódcy rewolucji rozpoczęły się w Hawanie w poniedziałek. Wzięły w nich udział setki tysięcy ludzi. Tego samego dnia, po raz pierwszy od ponad pół wieku, zostały uruchomione bezpośrednie połączenia lotnicze między Hawaną i USA.
21 salwy armatnie otworzyły dla żałobników słynny Plac Rewolucji, na którym Castro wygłaszał swoje płomienne przemówienia, niejednokrotnie przed milionem słuchaczy. Tysiące ludzi czekało godzinami, by po raz ostatni złożyć hołd „El Commandante”. W środę urna z prochami Castro ma zostać przewieziona do kolebki kubańskiej rewolucji, oddalonego o 900 km od Hawany Santiago de Cuba, i tam złożona w ziemi.
DPA, AFP / Elżbieta Stasik
Polecamy także:
Berlin zabiega o względy Kuby. Bez wzajemności
Niemiecka prasa: Castro pozostawił Kubę, której daleko do zachodnich standardów
Oprac. Magdalena Wojnarowska