ŚwiatNiemcy wiedzą gdzie znikają ich samochody i traktory

Niemcy wiedzą gdzie znikają ich samochody i traktory

Kradzieże samochodów i maszyn rolniczych to jeden z głównych tematów absorbujących uwagę obywateli Niemiec mieszkających przy granicy z Polską. Temat ten wciąż i wciąż wraca jak bumerang w niemieckich mediach, często za sprawą nietypowych sytuacji związanych z tym procederem.

Niemcy wiedzą gdzie znikają ich samochody i traktory
Źródło zdjęć: © AFP | Julian Stratenschulte

Uwagę zwraca fakt znikania maszyn często wielkości słonia czy przypadki przyłapania sprawców na gorącym uczynku np., gdy kradzież auta kończy się spektakularnym wypadkiem.

Niemcy żądają radykalnych działań

Michael Brandig to kierownik filii "Brandenburger Landtechnik" w Kerkow. Wspólnie z przedsiębiorcą Udo Schnellerem postanowili na własną rękę przeciwstawić się procederowi kradzieży maszyn rolniczych. Z początku nie byli brani na poważnie, jednak po tym, gdy zaczęli prowadzić statystyki kradzieży w swoim rejonie, skontaktował się z nimi lokalny redaktor z miejscowości Angermuende.

Obydwaj Niemcy podkreślają, że nie mają osobiście nic przeciwko Polakom, bo według nich nie każdy Polak jest złodziejem, ale niestety każdy przyłapany na gorącym uczynku złodziej w ich okolicy okazywał się być niestety Polakiem. Dlatego według nich zasadne jest wywieranie presji na władze, aby podjęły stosowne działania, gdyż w innym przypadku ci, którzy zostali okradzeni, będą następnym razem sami strzelać do rabusiów.

Szczególnie intensywne akcje prewencyjne powinny mieć - zdaniem Brandinga - miejsce nocą, a policja powinna reagować, gdy np. granicę o godzinie 3 w nocy chciałby przekroczyć jakiś traktor. Inicjatorzy tej akcji ubolewają też, że duży wpływ na niewystarczające kontrole ma polityczna poprawności i sugerują, że jeżeli ze względów politycznych nie można sprawdzać na samej granicy osób wyjeżdżających z Niemiec, to powinno się to robić kilkaset metrów dalej.

Gdzie szukać sprawców?

Odpowiedzialnością za znikające auta i maszyny przerzuca się każda ze stron. Niemieccy rolnicy podejrzewają o kradzieże Polaków, ci z kolei bronią się stwierdzeniem, że Polska to jedynie kraj tranzytowy, a prawdziwych sprawców należy szukać wśród obywateli państw byłego ZSRR.

Na potwierdzenie pierwszej tezy można przytaczać argumenty o rozbitych przez niemiecka policję polskich gangach. W ostatnim czasie skazano 7 obywateli Polski, którzy grasowali po całych Niemczech i ukradli łącznie 55 pojazdów. Potwierdzeniem drugiej opinii są przypadki odnajdywania skradzionych niemieckich aut nawet w krajach centralnej Azji.

Dużo kontrowersji wzbudziła swego czasu wypowiedz polskiego ambasadora Marka Prawdy, że "być może w Niemczech kradzież samochodu jest zbyt łatwa", a omawiany proceder to "przede wszystkim problem policji w kraju, gdzie giną auta", która "musi zacząć sobie lepiej radzić". Wiele środowisk uznało ją za nietaktowną, jednak niewiele osób podważyło jej merytoryczną treść.

Według Thomasa Geithnera z Komendy Policji w Dreźnie proceder jest faktycznie trudny do wykrycia, gdyż sprawcy wchodzą w posiadanie legalnych numerów podwozia, po tym jak do powypadkowego auto dobudują skradzione części. Veronika Kleiber z Federalnej Policji Kryminalnej Niemiec zapewnia w rozmowie z Wirtualną Polska, że landy sąsiadujące z naszym krajem - wraz z ich przygranicznymi placówkami policji - ściśle współpracują z polskimi partnerami. Za przykład służyć mogą wspólne akcje pościgowe i inne skoordynowane działania na obszarze przygranicznym, tzw. "wspólne centra".

- Międzynarodowa wymiana informacji o popełnionych przestępstwach odbywa się dzięki Interpolowi i Europolowi, do tego też polskie i niemieckie urzędy policyjne reprezentowane są przez tzw. funkcjonariuszy łącznikowych w sąsiednim kraju - dodaje Kleiber.

"Efekt Schengen"

Efekt Schengen - tym określeniem posługują się eksperci kryminalistyczni w celu określenia wzrostu kradzieży aut. Według policyjnych statystyk proceder ten nasilił się znacznie po roku 2007. Dla przykładu w Brandenburgii znika obecnie 3 razy więcej aut niż to miało miejsce przed przystąpieniem Polski do strefy Schengen, w całych Niemczech jest to wzrost o ok. 25 procent. Natomiast ilość kradzionych maszyn rolniczych utrzymuje się na podobnym poziomie w przedziale ok. 2500-3000 sztuk kradzionych rocznie.

Jarosław Kozakowski, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kradzieżniemcypolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)