Niemcy walczą z falą upałów. Płoną lasy pod Berlinem
Od kilku dni Niemcy zmagają się z falą upałów. Susza wywołała ogromne pożary lasów w pobliżu Berlina. Ewakuowano już ponad pół tysiąca mieszkańców z pobliskich miejscowości. Jak przekazał "Bild", sporym utrudnieniem w walce z żywiołem są niewybuchy z czasów II wojny światowej.
Od piątku kilkuset strażaków bierze udział w gaszeniu pożarów na terenie Brandenburgii. Ogień rozprzestrzenił się z łąk na kompleks leśny w Treuenbrietzen. Władze położonego na południowy zachód od stolicy kraju miasta podjęły natychmiastową decyzję o ewakuowaniu ponad pół tysiąca mieszkańców.
Według najnowszych doniesień niemieckiego dziennika ogień pojawił się w pobliżu Frohnsdorf, Klausdorf i Tiefenbrunnen. Co więcej, w niedzielę wieczorem do zagrożonych miejscowości dołączyło Beelitz.
Utrudnienia podczas gaszenia pożarów
Podczas akcji gaśniczej dużym utrudnieniem są niewybuchy z II wojny światowej. W pobliżu Tiefenbrunnen znajduje się poligon, na którym nie brakuje ładunków wybuchowych czy amunicji.
Jeśli ogień przedostanie się na ten obszar, pociski znajdujące się w ziemi mogą eksplodować. Obszar nigdy nie został oczyszczony z amunicji ze względu na koszty, donosi "Bild".
Na domiar złego pożarom sprzyja silnie wiejący wiatr. Przez taki obrót spraw, ogień szybciej rozprzestrzenia się na kolejne miejscowości. Według burmistrza Beelitz, w pobliżu miasta płonie około 200 hektarów lasu.
Szef MSW Brandenburgii Michael Stuebgen wezwał dodatkowe trzy śmigłowce gaśnicze na południowy zachód od Berlina. Do tego uruchomiono również specjalny zespół kryzysowy, mający na celu pomóc w obliczu dramatycznej sytuacji.
Ostatni raz Niemcy mierzyły się z podobnym zjawiskiem w 2018 r. "Bild" zaznaczył, że wtedy pożar w Treuenbrietzen zniszczył około 400 hektarów lasu.