Niemcy w szoku po katastrofie samolotu Germanwings. Największa tragedia od bardzo wielu lat
Katastrofa samolotu linii Germanwings wywołała w Niemczech ogromny szok. Ale zaskakiwać może, że w niemieckich mediach jest o wiele mniej spekulacji na temat ewentualnych przyczyn wypadku niż w Polsce. O reakcji niemieckiego społeczeństwa, polityków i mediów na tragedię we Francji opowiada Agnieszka Hreczuk, korespondentka Wirtualnej Polski w Berlinie.
25.03.2015 | aktual.: 25.03.2015 12:46
Wśród 150 ofiar katastrofy Airbusa A320, który rozbił się na południu Francji, najwięcej jest obywateli niemieckich. Szczególnie śmierć 16 uczniów i dwojga nauczycieli z miasteczka Haltern am See poruszyła niemieckie społeczeństwo.
- Ta tragedia wywołała tam ogromny szok. To jest mała miejscowość, zaledwie 37 tys. mieszkańców, więc tam praktycznie każdy zna każdego. Burmistrz prawie się popłakał, gdy informował o katastrofie. Młodzież do późnego wieczora stała pod szkołą, trzymając transparenty "Było nas tak wielu, zostaliśmy sami"... - opowiada Hreczuk. Jak wyjaśnia, w katastrofie zginęli uczniowie, którzy pojechali do Barcelony na tygodniową wymianę językową.
Powściągliwa reakcja mediów i polityków
Polska dziennikarka podkreśla jednak, że w niemieckich mediach jest znacznie mniej spekulacji na temat możliwych przyczyn katastrofy niż nawet w Polsce, która w ogóle nie została nią dotknięta.
- O potencjalnym zamachu terrorystycznym w ogóle nie ma mowy, a jeśli są jakieś spekulacje, to mówi się jedynie, że być może była to dekompresja. Podkreśla się, że wyjaśnienie okoliczności tego wypadku zajmie wiele miesięcy. Media skupiają się na wymiarze ludzkim tej tragedii, największej w Niemczech od wielu lat - opowiada. W bardzo powściągliwym tonie wypowiadają się też niemal wszyscy niemieccy politycy.
Rodziny ofiar pomoc otrzymały od razu na lotnisku. - W Niemczech na każdym lotnisku na miejscu jest wsparcie psychologiczne. Bliscy ofiar zostali momentalnie przez tych ludzi zabrani do specjalnych pomieszczeń, gdzie objęto ich opieką. Odseparowano ich od dziennikarzy i osób postronnych - wyjaśnia korespondentka WP.
Piloci się nie boją
Niektóre media spekulują, że niemieccy piloci boją się teraz latać Airbusami A320, okazuje się jednak, że nie jest to prawda. Agnieszka Hreczuk przyznaje, że w dniu katastrofy odwołano kilka lotów, jednak w środę anulowano już tylko jeden rejs. - To dotyczyło tylko Germanwings i oficjalnie poinformowano, że przyczyną były powody osobiste. Załogi po prostu znały te osoby, które zginęły we Francji. Dla nich był to ogromny szok. Natomiast nie ma to żadnego związku ze strachem przed stanem technicznym samolotów - wskazuje.
Zresztą wkrótce po katastrofie, z Barcelony wyleciały kolejne samoloty Germanwings. Ponadto w jednym z lotów tej linii kapitan oficjalnie poprosił pasażerów, żeby nie wypytywać załogi o szczegóły tej tragedii - donosi z Niemiec korespondentka WP.