Niemcy sparaliżowane. "Nikt nie wjedzie"
W poniedziałek rano rozpoczął się protest generalny niemieckich rolników. Zablokowane zostały wjazdy na autostrady i do centrów miast. Duża część kraju została sparaliżowana. "Nikt nie wjedzie" - pisał złowieszczo "Bild".
W Niemczech rozpoczęły się w poniedziałek rano ogólnokrajowe protesty rolników, którzy demonstrują przeciwko anulowaniu dotacji. Doszło do tego, chociaż rząd federalny już częściowo cofnął planowane cięcia w sektorze rolnym.
Policja i władze mówią o poważnych zakłóceń w ruchu drogowym w związku z blokadami autostrad i centrów miast.
Rolnicy całkowicie zablokowali m.in autostradę A1 w Dolnej Saksonii. Według policji, wszystkie trzy pasy w kierunku Hamburga były nieprzejezdne w związku z przejazdem około 100 traktorów na węźle Vechta. Spowodowało to niebezpieczne sytuacje na drodze, co spowodowało, że policja rozwiązała zgromadzenie - napisał portal tygodnika "Spiegel".
"Megablokada w Brandenburgii" - napisał z kolei portal dziennika "Bild". "Nikt już nie wjedzie" - dodano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protesty realizowano m.in. w Berlinie, Hamburgu, Bremie, Poczdamie, Magdeburgu, Halle, Nadrenii i Saarze, a także w Monachium, Erfurcie i Ravensburgu w południowej Badenii-Wirtembergii. Ogólnokrajowy tydzień protestów stowarzyszenia rolników ma zakończyć się demonstracją w stolicy Niemiec 15 stycznia.
W samej tylko Brandenburgii zarejestrowano 134 protesty.
Ambasada RP w Berlinie w komunikacie opublikowanym na Facebooku poinformowała, że w związku z protestami rolników w Niemczech, "ruch drogowy na terytorium całego kraju może być utrudniony".
W środę strajk kolejarzy. Deutsche Bahn apeluje
Związek zawodowy niemieckich maszynistów GDL także planuje od środy do piątku strajk. Koleje Deutsche Bahn (DB) wzywają pasażerów, aby w miarę możliwości przełożyli podróże; strajk maszynistów dotknie miliony pasażerów - pisze w poniedziałek portal Tagesschau.
DB wprowadziły na czas strajku awaryjny rozkład jazdy z poważnymi ograniczeniami. "W przypadku tych połączeń DB wykorzysta dłuższe pociągi z większą liczbą miejsc, aby jak najwięcej osób dotarło do celu. Nie można jednak zagwarantować przejazdu" - ogłosiła firma.