Niemcy: Skrajna prawica werbuje uczniów
Skrajna prawica celowo wybiera dzieci i młodzież, aby ją zwerbować. "Nauczyciele nienawidzą tych pytań": to hasło widnieje na ulotkach rozdawanych przez nią obecnie w ramach kampanii pod szkołami.
Skrajnie prawicowy Ruch identytarny (IB) rozdaje obecnie ulotki w szkołach w kilku krajach związkowych, m.in. w Bawarii oraz Badenii-Wirtembergii. Wszystko to wygląda na skoordynowaną akcję. Ruch identytarny zwraca się w swoich ulotkach bezpośrednio do uczniów. Co się za tym kryje? Jak duże jest związane z tym zagrożenie?
"Patriotyczny ruch młodzieżowy"
Identaryści to skrajnie prawicowy ruch, który wyraża poglądy rasistowskie i islamofobiczne i wielokrotnie zwraca na siebie uwagę akcjami protestacyjnymi. Jego aktywiści zajmują budynki, kilka lat temu rozwinęli transparent na Bramie Brandenburskiej z hasłem: "Chronić granice – ratować życie".
W Niemczech ugrupowanie to jest obserwowane przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i jego oddziały landowe. IB uważa się za "patriotyczny ruch młodzieżowy". Zdaniem Urzędu Ochrony Konstytucji, czyli niemieckiego kontrwywiadu cywilnego, ruch ten jest aktywny w całym kraju i intensywnie korzysta z mediów społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeleciał przez maskę i wpadł pod autobus. Koszmarne nagranie z Zielonej Góry
Ruch identytarny przemawia przede wszystkim do młodych ludzi, jak ostrzega oddział Urzędu Ochrony Konstytucji w Badenii-Wirtembergii. Swoje ekstremistyczne hasła rozpowszechnia głównie w Internecie oraz poprzez banery i plakaty. Z dostępnych danych wynika, że w południowo-zachodniej części Niemiec należy do niego około 100 osób.
Niemiecki kontrwywiad zwraca uwagę, że dla tego ruchu o przynależności do narodu niemieckiego decydujące znaczenie ma pochodzenie etniczne. Zgodnie z tym sposobem myślenia każdy naród powinien żyć wyłącznie na swoim terytorium, zachowując w ten sposób swoją tożsamość. W związku z tym identaryści pod hasłem "remigracja" domagają się odwrócenia kierunku ruchów migracyjnych.
"Nauczyciele nienawidzą tych pytań"
Krążące obecnie ulotki noszą tytuł "Nauczyciele nienawidzą tych pytań" – jest to sformułowanie, które na pierwszy rzut oka nie ma charakteru politycznego, ale pojawia się ono również w mediach społecznościowych, takich jak TikTok. Na odwrocie ulotek znajdują się różne problemy polityczne. Sugeruje się na przykład, że niemiecka młodzież w dużych miastach stanowi obecnie mniejszość, a "masowa imigracja" prowadzi do wzrostu przemocy wobec kobiet. W ulotkach podsyca się w ten sposób nieufność wobec osób z pochodzeniem migracyjnym.
Porusza się w nich także obawy o niepewną przyszłość wśród młodzieży. Jako rozwiązanie wszystkich problemów proponuje się "remigrację". Na końcu można w nich przeczytać: "Broń się! Dołącz do ruchu identarnego". W opinii Urzędu Ochrony Konstytucji jednym z celów tej kampanii jest pozyskanie nowych członków w wieku młodzieżowym.
– To typowe szerzenie strachu – ocenia Rolf Frankenberger, dyrektor naukowy działającego przy Uniwersytecie w Tybindze Instytutu Badań nad Prawicowym Ekstremizmem. – Przedstawianie własnej ludności jako mniejszości, żądanie reemigracji to nic nowego – zaznacza.
Nowością jest natomiast wywoływanie obaw młodych ludzi o przyszłość. Wspomina się na przykład o topniejących emeryturach i upadającym systemie opieki zdrowotnej. W ulotkach celowo porusza się konflikt pokoleniowy z "boomerami", jak wyjaśnia Rolf Frankenberger.
Jego zdaniem identaryści są dobrzy w wykorzystywaniu takich akcji dla wywołania wrażenia, że są silniejsi i ważniejsi niż w rzeczywistości. Największe niebezpieczeństwo związane z tymi ulotkami polega na tym, że mogą zwabić młodych ludzi do sieci, w której ci mogą się zradykalizować w "prawicowych bańkach". Dla Frankerbergera grupą docelową identarystów jest młodzież w wieku od 13 do 16 lat: "Znajduje się ona w środku okresu dojrzewania i szuka orientacji, zmagając się z problemami własnej tożsamości".
"Ulotki najlepiej zabrać na zajęcia w szkole"
Rolf Frankenberger uważa, że te ulotki nie powinny w żadnym wypadku trafić do kosza na śmieci. – Najlepiej zabrać je na zajęcia w szkole – mówi. Trzeba poruszać takie tematy i rozmawiać o bieżących problemach.
Bawarskie ministerstwo kultury podkreśla, że szkoły mogą zwracać się do regionalnych pełnomocników ds. demokracji i tolerancji w przypadku zetknięcia się z ekstremistycznymi incydentami. Zapobieganie ekstremizmowi jest również zapisane w programach nauczania, podobnie jak wizyty w takich miejscach pamięci jak nazistowskie obozy koncentracyjne.
Minister kultury Anna Stolz zwraca również uwagę na wprowadzony w Bawarii "kwadrans kultury konstytucyjnej". Ma to na celu wzmocnienie świadomości i znaczenia takich wartości jak wolność, godność ludzka i praworządność. Rozpowszechnianie dezinformacji i ryzyko radykalizacji stanowią rosnące wyzwanie nie tylko dla bawarskich szkół, jak twierdzi ministerstwo.
Ministerstwo Kultury w sąsiedniej Badenii-Wirtembergii postrzega dezinformację jako zagrożenie dla spójności społecznej. Dlatego w tym kraju związkowym utworzono specjalną grupę, której zadaniem jest zebranie ofert i przeciwdziałanie tym zjawiskom poprzez edukację medialną i demokratyczną w szkołach.
Niezależnie od tego wkrótce w szkołach średnich zostanie wprowadzony nowy przedmiot: informatyka i edukacja medialna, który pozwoli uczniom poznać sposoby krytycznego analizowania informacji i ich źródeł oraz rozumienia i klasyfikowania róznych interesów związanych z rozpowszechnianiem informacji.