Niemcy się zbroją. Podpisali rekordową umowę
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius chce zawrzeć kolejną umowę na zakup rekordowej ilości amunicji artyleryjskiej - podał magazyn "Der Spiegel". To pokazuje, na co szykują się Niemcy w kontekście wojny w Ukrainie.
Niemieckie ministerstwo obrony i resort finansów przedstawiły komisji budżetowej Bundestagu odpowiednie dokumenty dotyczące umowy z konsorcjum dwóch producentów broni Diehl Defense i Nammo Raufoss. Umowa ramowa opiewa na rekordową sumę nawet 15 mld euro.
Dla państw NATO i Ukrainy
Planowany kontyngent to 2,35 mln sztuk amunicji, którą obie firmy mają wyprodukować do końca dekady. 155-milimetrową amunicję (której w niemieckim arsenale brakuje) będzie mogła zamawiać zarówno Bundeswehra, państwa NATO, jak i Ukraina. Umowa ramowa wyraźnie to przewiduje – informuje "Der Spiegel".
Początkowo niemiecka armia chce zamówić tylko transzę 200 tys. nabojów za ok. 1,31 mld euro, które mają zostać dostarczone do 2030 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Co dalej z 800+? "To byłby strzał w stopę"
Rekordowe zamówienie wskazuje, że Bundeswehra przygotowuje się do długiej wojny w Ukrainie i trwałej konfrontacji z Rosją. W zeszłym roku niemiecki MON zamówił w konsorcjum Diehl i Nammo tylko ok. 5 tys. pocisków do haubicy 2000. Już wtedy było jasne, że zapasy Bundeswehry znacznie się zmniejszyły w ostatnich dziesięcioleciach, ale "brakowało woli politycznej do złożenia wielkiego zamówienia, jak to składane obecnie" – pisze "Der Spiegel".
Umowa ramowa jest już drugą wielką transakcją na amunicję w krótkim czasie. Kilka tygodni temu ministerstwo obrony Niemiec zawarło podobną umowę z koncernem Rheinmetall na kwotę do 8,5 mld euro, aby umożliwić producentowi broni uruchomienie nowej linii produkcyjnej w Dolnej Saksonii. Ministerstwo obrony zwiększyło również umowę ramową dla Rheinmetall do 2,35 mln pocisków na najbliższe lata.
Skąd pieniądze?
"Der Spiegel" ujawnia też niektóre szczegóły transakcji. Na przykład konsorcjum Diehl Defense i Nammo Raufoss żąda za pierwszą transzę 200 tys. granatów za ok. 1,31 mld euro o 10-15 procent więcej niż za pierwsze zamówienie w zeszłym roku. W dokumentach stwierdza się, że jest to podyktowane przygotowaniem produkcji i opłatami licencyjnymi.
Faktury za pierwsze dostawy amunicji w nadchodzących latach będą pokrywane z budżetu obronnego i wynoszącego 100 mld euro specjalnego funduszu dla Bundeswehry. Jednak najpóźniej od 2028 roku, gdy specjalny fundusz się wyczerpie, resort obrony będzie musiał pokrywać koszty zakupu z bieżącego budżetu.
Teraz kwestią zakupu amunicji zajmie się komisja budżetowa parlamentu. Zarówno w koalicji rządowej, jak i opozycyjnej chadecji CDU/CSU nie ma wątpliwości co do sensu tak dużego zamówienia, jednak fakt, że Boris Pistorius przedstawia kolejny kontrakt na amunicję, którego finansowanie nie jest solidnie zabezpieczone, może być krytycznie oceniane – komentuje "Der Spiegel".
W zeszłym tygodniu ministerstwo obrony wysłało już do komisji dwa wnioski o zakup 105 czołgów Leopard i czterech dodatkowych systemów obrony powietrznej Patriot.
Przeczytaj również:
Źródło: Deutsche Welle
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski