ŚwiatNiemcy: ambasador Przyłębski o krok od dyplomatycznego skandalu. Goście "w szoku"

Niemcy: ambasador Przyłębski o krok od dyplomatycznego skandalu. Goście "w szoku"

Ambasador Polski w Niemczech Andrzej Przyłębski omal nie wywołał dyplomatycznego skandalu - twierdzą zgodnie niemieckie media. Wszystko przez uroczystość w Brandenburgii, na której dyplomata miał wyrazić krytykę wobec Niemców. Obecni goście mieli być zszokowani.

Niemcy: Przyłębski prawie wywołał dyplomatyczny skandal
Niemcy: Przyłębski prawie wywołał dyplomatyczny skandal
Źródło zdjęć: © East News | Artur Barbarowski

18.06.2021 08:57

Andrzej Przyłębski, ambasador Polski w Niemczech omal nie doprowadził do międzynarodowego skandalu, tak przynajmniej twierdzą niemieckie media.

Niemcy. Andrzej Przyłębski o krok od skandalu? Skrytykował media

Powodem takiej oceny miała być wypowiedź Przyłębskiego podczas uroczystości w Brandenburgii (jeden z landtagów Niemiec - red.) z okazji 30-lecia podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie.

W opinii niemieckich mediów Andrzej Przyłębski miał podziękować władzom landtagu za to, że Branderburgia jako jedyna zdecydowała się na uczczenie polsko-niemieckiej umowy w lokalnym parlamencie. Polski ambasador miał zaznaczyć przy tym, że "od przyjaciół oczekuje się więcej". To jednak nie wszystko.

Z przekazanych informacji wynika, że Andrzej Przyłębski miał skrytykować niemieckie media, które, zdaniem ambasadora, przekazują "antypolską narrację", a nasz kraj przedstawiają jako "upadającą demokrację ze strefami wolnymi od LGBT".

Niemcy komentują. Andrzej Przyłębski wywołał dyskusję

- Pięciu niemieckich korespondentów w Warszawie rujnuje 30 lat polsko-niemieckiego pojednania i porozumienia - miał powiedzieć Andrzej Przyłębski, którego słowa cytuje portal RBB24.

Według informacji portalu słowa polskiego dyplomaty miały "wywołać szok" wśród zgromadzonych gości, a sam Andrzej Przyłębski był "o krok od wywołania międzynarodowego skandalu".

Na słowa dyplomaty zareagowali niemieccy politycy. Niektórzy, jak premier Brandenburgii Dietmar Woidke z SPD, powściągliwie. - Trzeba być w stanie nie tylko tolerować różne punkty widzenia, trzeba też starać się zrozumieć siebie nawzajem - mówił Woidke.

Inne reakcje były bardziej stanowcze. - Polska ma odmienne poglądy wobec naszych mediów, a my możemy mieć odmienne poglądy na ich system sądownictwa - miał powiedzieć Sebastian Walter, lider partii Die Linke w landtagu Brandenburgii.

"PiS nie oznacza całej Polski. Stoję po stronie Polaków, dla których lewica, zieloni, liberałowie, prawa kobiet i mniejszości, podział władzy i wiele więcej należą do wyemancypowanej Polski" - napisał z kolei na Twitterze Clemens Rostock z Zielonych.

Na słowa polskiego ambasadora w Niemczech miał z kolei zareagować Dennis Hohloch z partii AfD, który oskarżył inne ugrupowania o "polityczną małostkowość" i wykorzystywanie uroczystości do swoich celów. Słowa polityka miały spotkać się z oklaskami ze strony Andrzeja Przyłębskiego.

Przeczytaj również:

Źródło: rbb24.de / "Der Tagesspiegel"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (966)