Niemcy przetestowały nową broń. Wyniki są obiecujące

W 2020 roku Niemcy rozpoczęli prace nad wysokoenergetyczną bronią laserową. System zabudowano na śródokręciu fregaty "Sachsen". Po trzech latach skończono testy, które dały bardzo obiecujące wyniki.

FGS "Sachsen"
FGS "Sachsen"
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA

21.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 18:32

Pięć lat temu w Niemczech wybuchł potężny skandal, gdy ministerstwo obrony przedstawiło w oficjalnym raporcie stan Bundeswehry. Okazało się, że zaledwie jeden z sześciu okrętów podwodnych jest w stanie gotowości bojowej. Podobnie było w lotnictwie morskim i z inwestycjami w nowe systemy uzbrojenia.

Opinia publiczna i politycy byli wówczas oburzeni. Niemcy jednak, w przeciwieństwie do Polaków, mają ogromne zaplecze technologiczno-produkcyjne i możliwości finansowe.

Już rok później wszystkie okręty podwodne były w gotowości bojowej, a po kolejnych dwóch latach zamówiono nowe jednostki podwodne i nawodne, w tym przyspieszono prace nad niszczycielem rakietowym. Rozpoczęły się też testy broni, którą dotychczas testowali operacyjnie tylko nieliczni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niemcy jako pierwsi w Europie

We wrześniu 2020 roku niemieckie ministerstwo obrony podpisało umowę z Rheinmetall Waffe Munition i MBDA na budowę demonstratora technologii laserowej. Zaplanowano, że system będzie testowany przez rok na pokładzie fregaty rakietowej FGS "Sachsen" w realistycznych warunkach operacyjnych.

Nie jest to nowość dla Niemców. W latach 2015-2016 Deutsche Marine testowała na Bałtyku wczesny demonstrator technologii Skyshield HEL Effector o mocy 30 kW. Wówczas atakowano cele lądowe i było to pierwsze tego typu testy zrealizowane w Europie.

Potem testowano znacznie silniejsze lasery morskie o mocy 100 kW i lekkie lądowe na transporterach opancerzonych i samochodach terenowych.

Po latach prób Niemcy zdecydowali się zainstalować pierwszy system na "Sachsenie", aby móc przeprowadzić kompleksowe testy w warunkach jak najbliższych rzeczywistym warunkom bojowym.

Laserowy okręt

System z laserem zabudowano na śródokręciu fregaty "Sachsen", typu 124. Budowa okrętu trwała niespełna pięć lat. Jednostka wypiera 5600 ton, które turbina gazowa o mocy 33 600 KM może rozpędzić do prędkości 29 węzłów.

Główne uzbrojenie okrętu stanowi wyrzutnia VLS Mk. 41 z 32 stanowiskami przeznaczonymi dla rakiet średniego zasięgu SM-2 IIIA lub RIM-162. Obronę przeciwlotniczą uzupełniają dwie wyrzutnie rakiet RAM-116 z 21 stanowiskami każda. Dla obrony bezpośredniej okręt posiada dwa automatycznie działa Mauser MLG 27 kal. 27 mm i działo OTO-Melara, kalibru 76 mm, a przeciw okrętom przeciwnika posiada dwie wyrzutnie przeciwokrętowych pocisków Harpoon i dwie trzyrurowe wyrzutnie torped.

Okręt otrzymał uzbrojenie laserowe nieco przez przypadek. W czerwcu 2018 roku, podczas ćwiczeń prowadzonych poza kołem podbiegunowym, doszło do wypadku, w wyniku którego powstały poważne uszkodzenia nadbudówki. Wedle informacji przekazanych wówczas przez niemieckie dowództwo, podczas ćwiczebnego odpalenia pocisku przeciwlotniczego SM-2 IIIA nieprawidłowo opuścił on wyrzutnię i spłonął na pokładzie.

Okręt trafił do stoczni. Przy okazji remontu postanowiono zmodernizować jednostkę i dostosować ją do przenoszenia w przyszłości nowego rodzaju uzbrojenia, co ostatecznie stało się trzy lata później. W 2021 roku Rheinmetall wyprodukował kompleks, przeprowadził integrację, która zakończyła się w czerwcu ubiegłego roku, i później nadzorował testy.

Długie testy

Testy trwały niemal rok i były podzielone na sześć bloków. Prowadzono je w Zatoce Eckernförde, w Szlezwiku-Holsztynie. Najpierw strzelano do stacji pomiarowej na lądzie. Potem okręt wyruszył w morze, gdzie testowano wykrywanie i śledzenie celów różnego rodzaju - od bezzałogowców aż po szybkie pociski przeciwokrętowe. W ich trakcie wykonano ponad setkę próbnych strzałów.

Niemcy wypracowywali przy tym zasady strzelania i współdziałania z innymi systemami okrętu. Testy udowodniły, że broń laserowa może obecnie uzupełnić systemy artyleryjskie w walce z bezzałogowcami, niewielkimi jednostkami nawodnymi i manewrującymi pociskami przeciwokrętowymi na najbliższym dystansie.

Federalne Biuro ds. Wyposażenia, Technologii Informacyjnych i Wsparcia Sił Zbrojnych Niemiec, które odpowiada za kontrolę nad testami, poinformowało, że w przyszłości system może również zostać dostosowany do niszczenia rakietowych pocisków naddźwiękowych, a także pocisków artyleryjskich.

Testy były na tyle satysfakcjonujące, że MBDA i Rheinmetall rozpoczęły przygotowania do kolejnej fazy rozwojowej i broń laserowa może pojawić się już na obecnie planowanych jednostkach. Zwłaszcza, że system może być montowany także na okrętach pomocniczych - tankowcach, okrętach rozpoznawczych czy ratowniczych.

Pozwala na to budowa lasera, który składa się obecnie z 12 modułów, a wiązki są łączone w jedną przy pomocy siatki dielektrycznej. Dzięki temu można budować lasery pięciokrotnie silniejsze, niż testowali Niemcy, o mocy nawet 100 kW.

Po latach niedofinansowania Niemcy ruszyli z kopyta, a testy broni laserowej są "wisienką na torcie", który składa się z nowych okrętów podwodnych, niszczycieli rakietowych i F-35A, okraszonych fabryką centropłatów. Niewiele Berlin potrzebował, aby wrócić na mocarstwowe tory. W dodatku nie na kredyt.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
niemcybroń laserowatesty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (203)