Niemcy poruszeni. Udusił synka. 2-latek nie pasował do "rodzinnego obrazka"
Niemcy wstrząśnięci. Zamordował własnego syna, bo był "marudny i bezczelny", a obecność 2-latka kłóciła się z wizją rodzinnej przeprowadzki do Hiszpanii. - Nawet Alfred Hitchcock ani Agatha Christie nie wymyśliliby czegoś takiego - stwierdził sędzia ze Schwerinu, skazując 50-latka na dożywocie.
Klaas S., 50-latek z niemieckiego miasta Schwerin, został skazany na dożywocie za zabicie swojego 2-letniego syna. Do tej potwornej zbrodni doszło w styczniu 2013 roku. Nadal nie jest jasne, czy przeciwko matce również zostanie wszczęte postępowanie.
Dwulatek psuł plany ws. migracji
Klaas S. był cukiernikiem, dużo pracował. Jego żona była z kolei przytłoczona ciągłym zajmowaniem się dwójką dzieci. Szczególnie młodszy syn, 2-letni Ocean, był wyjątkowo absorbujący. - Zdaniem swego ojca, dziecko było irytujące i zakłócało rodzinny spokój - mówi w rozmowie z RTL rzecznik prasowy sądu.
Małżeństwo planowało przeprowadzkę do słonecznej Hiszpanii. Problemem był jedynie "marudny i bezczelny" 2-latek, który nie pasował do wizji sielskiego życia za granicą. Dlatego ojciec postanowił pozbyć się dziecka. Pojechał z synem do lasu i udusił go kocem. Żonie Klaas S. powiedział, że oddał chłopca pod opiekę dziadków. Para razem ze starszym synem wyemigrowała z Niemiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udawał policyjny radiowóz. 20-latek złapany na nagraniu
Kilka tygodni później Klaas S. wrócił do Niemiec, odkopał ciało syna i w drewnianym pudełku wywiózł zwłoki do Hiszpanii. Przyznał się do zbrodni przed żoną, ukrył ciało na strychu i zagroził kobiecie, że ją zabije, jeśli komukolwiek o tym powie. Dopiero gdy para rozstała się, w listopadzie 2020 roku 42-latka zgłosiła się do komendy policji. Tak przynajmniej wynika z zeznań kobiety.
Wyrok skazujący 50-latka na dożywocie za zabójstwo własnego syna, nie jest jeszcze prawomocny. Obrona już zapowiedziała apelację. Nie wiadomo też, jak potoczą się losy matki zmarłego 2-latka. Kobieta występowała dotychczas w charakterze świadka, ale sąd nie wierzy, że przez tyle lat milczała jedynie ze strachu przed ówczesnym mężem. Podejrzewa się, że istniało między nimi pewne porozumienie. Możliwe, że przeciwko kobiecie ruszy niebawem oddzielne śledztwo.
Źródło: RTL