ŚwiatNiemcy oskarżają Rosję. Ponad 100 tys. żołnierzy Moskwy przy granicy NATO

Niemcy oskarżają Rosję. Ponad 100 tys. żołnierzy Moskwy przy granicy NATO

Niemcy kwestionują oficjalne dane Rosji i Białorusi na temat skali manewrów Zapad 2017. Berlin twierdzi, że Kreml wyśle na poligony w pobliże Polski i państw bałtyckich nie 13 tys., ale 100 tys. żołnierzy. To pierwsze tak stanowcze stanowisko przedstawiciela państw NATO ws. ćwiczeń armii Rosji.

Niemcy oskarżają Rosję. Ponad 100 tys. żołnierzy Moskwy przy granicy NATO
Źródło zdjęć: © mil.ru/CC BY
Arkadiusz Jastrzębski

07.09.2017 | aktual.: 07.09.2017 15:59

- Bezdyskusyjne jest to, że obserwujemy demonstrację zdolności i siły Rosjan - powiedziała dziennikarzom niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen, która uczestniczy w spotkaniu unijnych szefów resortów obrony w Tallinnie.

- Ten, kto w to wątpi, powinien tylko spojrzeć na duże liczby sił uczestniczących w ćwiczeniach Zapad: ponad 100 tys. - powiedziała von der Leyen na wspólnej konferencji prasowej ze swoją francuską odpowiedniczką Florence Parly.

- Rosja ma globalną strategię spektakularnego demonstrowania siły - oceniła Parly. - Stosuje strategię zastraszania - dodała, ostrzegając, że jakikolwiek rosyjski atak na państwo bałtyckie lub Polskę byłby traktowany jak atak na cały Sojusz.

Zaplanowane na 14-20 września manewry, które odbędą się na Białorusi, Morzu Bałtyckim, na zachodzie Rosji i w obwodzie kaliningradzkim, wywołują niepokój w NATO mimo zapewnień Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny.

Otwarte oskarżenie

Kraje bałtyckie już od dawna alarmuja, że ćwiczenia mogą mieć większą skalę, niż zapowiadają to Rosjanie. Również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślał wcześniej, że oczekuje więcej niż 13 tys. żołnierzy.

Jednak wypowiedź von der Leyen jest pierwszym przypadkiem, gdy tej rangi zachodnioeuropejski polityk publicznie podaje liczbę, która według NATO faktycznie określa skalę nadchodzących gier wojennych.

Obraz
© PAP

Międzynarodowe traktaty dotyczące manewrów dopuszczają ćwiczenia na taką skalę, jednak w przypadku takiej liczby wojskowych konieczne byłoby zaproszenie międzynarodowych obserwatorów.

Według Rosji w związku z udziałem poniżej 13 tys. żołnierzy obecność międzynarodowych obserwatorów nie jest obowiązkowa.

"To nie są zwykłe manewry"

Jak ocenia agencja Reutera, ćwiczenia Zapad 2017 są obecnie jednym z najbardziej palących problemów dla NATO. Francja jest przekonana, że nie chodzi tylko o zwykłe gry wojenne, chociaż rosyjski wiceminister obrony Aleksandr Fomin w sierpniu powiedział zachodnim attaches wojskowym w Moskwie, że Zachód nie ma się czego obawiać.

Rosja oskarża NATO o zwiększanie sił na swych granicach w sposób przypominający zimną wojnę. Sojusz utrzymuje, że chroni interesy państw sąsiadujących z Rosją, które są zaniepokojone rosyjską aneksją Krymu i wspieraniem przez Moskwę prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.

Według dyplomatów z NATO podczas poprzednich manewrów na wielką skalę z 2013 roku szkolone były siły specjalne i wykorzystywano rakiety dłuższego zasięgu oraz bezzałogowe statki powietrzne, których później użyto podczas aneksji Krymu oraz na wschodniej Ukrainie i w Syrii.

Źródło artykułu:PAP
niemcyrosjażołnierz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (828)