Niemcy nie odpuszczą ws. "kindergeld". Ścigają wszystkich
Niemieckie władze zapowiadają ściganie z żelazną konsekwencją rodziców z państw UE, którzy wyłudzają zasiłek na dzieci. Skalę oszustw już udało się znacznie ograniczyć, ale służby zza Odry nie zamierzają odpuścić w żadnym takim wypadku.
Kasy wypłacające świadczenia rodzinne otrzymają specjalne programy komputerowe, pozwalające wykryć przypadki oszustw - informuje "Der Spiegel". Tygodnik wyjaśnia, że niemieckie władze chcą zacieśnienia współpracy między urzędami celnymi, szkołami, biurami meldunkowymi, urzędami podatkowymi oraz z urzędami socjalnymi za granicą.
"Der Spiegel" zaznacza, że podczas niedawnej kontroli stu podejrzanych przypadków w Duesseldorfie i Wuppertalu okazało się, że 40 wniosków o "kindergeld" (zasiłek, który można nazwać niemieckim odpowiednikiem polskiego 500+) było całkowicie bezpodstawnych.
Oznacza to, że kasy wypłaciły 400 tys. euro osobom nieuprawnionym do tych świadczeń - zauważa niemiecki tygodnik, powołując się na Karstena Bunka z Federalnej Agencji Pracy.
Kontrole w całych Niemczech
Sytuacja w tych dwóch miastach w Nadrenii Północnej-Westfalii jest obecnie pretekstem do rozszerzenia kontroli na całą RFN. Na pierwszy ogień pójdą Hamburg i Brema.
Od 2019 roku we wszystkich regionalnych kasach rodzinnych zatrudnionych zostanie po dwóch urzędników, których zadaniem będzie ściganie przypadków oszustw. Aby ułatwić im pracę, władze zamierzają poluzować bardzo wyśrubowane w Niemczech przepisy o ochronie danych.
Zobacz także: Chcesz pojechać do pracy? Sprawdź gdzie zarobisz najwięcej
Rzeczniczka Federalnej Agencji Pracy zastrzegła w wypowiedzi dla DPA, że kontrolerzy nie będą się koncentrować na wybranych grupach narodowościowych.
Coraz więcej pobierających świadczenia
Kolejna dyskusja o wyłudzaniu świadczeń na dzieci i ich wysokości w przypadku, gdy dzieci rodziców pracujących w Niemczech pozostają w kraju pochodzenia, wywołana została po podaniu informacji o znacznym wzroście liczby osób pobierających świadczenia.
W czerwcu 2018 roku niemiecki zasiłek na dzieci, które przebywały poza terytorium Niemiec - w innych krajach Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego - pobierało ponad 268 tys. osób. To wzrost o 10,4 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym - podało niemieckie ministerstwo finansów.
Władze lokalne w RFN, odpowiedzialne za wypłatę świadczeń, biją na alarm i ostrzegają przed celowym wykorzystywaniem niemieckiego systemu opieki społecznej.
- Wysokość zasiłku powinna być uzależniona od potrzeb dziecka w kraju, w którym rzeczywiście przebywa, a nie od wysokości świadczeń w kraju, w którym pracują jego rodzice - uważa prezes Niemieckiego Związku Miast, Helmut Dedy.
Samorządy biją na alarm
Burmistrzowie kilku miast (w tym burmistrz Duisburga Soeren Link z SPD) wezwali władze federalne do bardziej zdecydowanych działań.
Niemiecka minister pracy i spraw socjalnych Andrea Nahles zapowiedziała, że spotka się pod koniec września z władzami miast odczuwających negatywne skutki migracji z Europy Wschodniej.
Z informacji niemieckich mediów wynika, że wypłaty niemieckich zasiłków na dzieci mieszkające za granicą wynoszą 600 mln euro. Odbiorcami są jednak także obywatele Niemiec mieszkający za granicą.
Podczas gdy ich liczba (31 tys.) od lat nie zmienia się w sposób istotny, liczba świadczeniobiorców z Europy Wschodniej gwałtownie wzrasta - z Polski od 2017 roku o prawie 15 tys., z Czech o 5 tys., a z Rumunii o 2 tys.
"Kindergeld" otrzymuje obecnie 15,29 mln dzieci. 12,27 mln z nich posiada niemieckie obywatelstwo, ponad trzy miliony to obcokrajowcy, z których większość mieszka z rodzicami w Niemczech.
UE przeciwna indeksacji
Wysokość niemieckiego zasiłku wynosi obecnie 194 euro na pierwsze dziecko i systematycznie rośnie wraz liczbą dzieci w rodzinie.
Niemiecki rząd zabiega od lat w Unii Europejskiej o dostosowanie wysokości zasiłków do rzeczywistych kosztów utrzymania w krajach, w których przebywają dzieci. Berlin wspierany jest przez władze Austrii. Dotychczasowe starania nie przyniosły jednak rezultatu. Większość państw UE nie zgadza się na indeksację.
Jacek Lepiarz
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl