Niemcy na dywaniku w Brukseli. Jest ultimatum
Komisja Europejska wyznaczyła Niemcom ostateczny termin podjęcia działań na rzecz zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza.
Tylko "bezzwłocznie podjęte" kroki mogą zapobiec zaskarżeniu Niemiec przed Trybunałem Europejskim – zapowiedział unijny komisarz Karmenu Vella po spotkaniu z niemiecką minister ochrony środowiska Barbarą Hendricks (SPD). Niemcy i osiem innych państw mają czas do końca pierwszego tygodnia lutego 2018.
Oprócz Niemiec Bruksela grozi pozwem także Francji, Hiszpanii, Włochom, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Węgrom, Czechom i Słowacji.
Zapowiedziane przez Niemcy i inne kraje działania Vella określił jako niedostateczne. Niemiecka minister usiłowała go przekonać, że "jesteśmy w drodze do celu, dajcie nam czas".
Największym problemem są obecnie samochody z silnikiem Diesla, które zdaniem ekspertów odpowiadają za 40 proc. emisji szkodliwych gazów. Winne są jednak także rządy państw członkowskich, które nie zdołały opanować tego problemu albo przez bardziej surowe kontrole, albo nawet wprowadzenie zakazu używania takich pojazdów – krytykował Vella.
Przypomniał, że już od 2008 r. prawo europejskie zobowiązało państwa członkowskie do ochraniania swoich obywateli przed szkodliwymi dla zdrowia spalinami.
Komisja Europejska zaskarżyła już wcześniej Polskę i Bułgarię za przekraczanie dopuszczalnych norm.
Jak podkreślił unijny komisarz, co roku na skutek zanieczyszczeń powietrza umiera w Unii Europejskiej 400 tys. osób, głównie na raka płuc i astmę.